czwartek, 2 lipca 2009

Satanistyczny Komunikat Antysemicki Pana Waltera I

Jako, że niektórzy zajebiście bawią się na Open'erze, na który, swoją drogą, też chciałbym pojechać (tak to jest jak się mieszka na drugim końcu Polscy!) nie pozostaje mi nic innego jak bawić się z Wami dalej. A dzisiaj bawimy się ze sławą światowego formatu. Nie, nie wskrzeszamy MJ'a...

Satanistyczny Komunikat Antysemicki Pana Waltera

!7-letnia Karolina siedziała w swoim żółtym pokoju w dniu swoich rodzin.
Znamy już dokładną datę: 15 maja! - Międzynarodowy Dzień Rodziny.

“Jasne, jak zwykle nikt już nie pamięta o moich urodzinach. Nawet moje największe przyjaciółki.
Powinny przylecieć zaczarowanym samochodem i uwolnić ją z żółtego pokoju! Albo chociaż wysłać sowę...

Gdybyś ty Johnny tu był to na pewno byś o nich nie zapomniał”- pomyślała patrząc na plakat Johnnego Deppa.
I zostawił jakiś hojny napiwek, albo coś.

Po tej myśli ubrała yeansy rurki oraz obcisły top.
Musi być przygotowana, gdyby Johnny wkroczył do jej pokoju.

Umalowała się, spryskała perfumami i zakomunikowała rodzicom, że wychodzi do kumpeli.
Zakomunikowała, machając wielkim transparentem i wydzierając się do megafonu.

Olka zaprosiła ją bo jej się nudziło.
- A, wiesz, nudzi mi się... Ale nie masz dzisiaj urodzin, prawda?

Dziewczyna wsiadła do autobusu i jechała i jechała, aż wreszcie wysiadła na przystanku obok domu koleżanki.
Przystanek również jechał, aby nie wyróżniać się z tłumu.

Zapukała kulturalnie do drzwi, otworzyła jej Olka we własnej osobie zapraszając do środka. Trochę się zdziwiła bo cały dom oprócz holu, którym szły był pogrążony w ciemności.
Olka stała się satanistką. Właśnie czytała elementarz zatytułowany: "Ola zjadła kota."

Nagle zabłysło światło i Karolina zobaczyła całą swoją paczkę oraz ślicznie udekorowany pokój.
Paczka pomachała kilkoma papierosami i zaprosiła ją do środka.

- Niespodzianka – krzyknęli wszyscy, czyli Olka, Aga, Marzena i Kaśka. Był tam też chłopak Kaśki Miłosz i chłopak Agi Marek oraz jakiś przystojny brunet, którego dziewczyna nigdy nie widziała.
To zapewne Johnny Depp, ucharakteryzowany na przystojnego bruneta.

- Kim jest ten cały Paweł? – spytała Karolina Oli.
- Nie wiesz to jest najprzystojniejszy chłopak w całej szkole Marka (chłopaka Kaśki)
Marek potwierdza, jakoby Paweł był najprzystojniejszy. Nie wdawajmy się w szczegóły.

- No tak Marek go spotkał na ulicy jak do ans szedł i zaproponował, żeby wpadł no i się zgodził. A tak apropo to chyba wpadłaś mu w oko. – powiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się do mnie i poszła do reszty grupy.
Paweł już przygotował sobie chusteczkę, aby wyciągnąć coś, co wpadło mu do oka.

W wieży zaczęła lecieć ulubiona piosenka Kary (oczywiście wolna).
Kara była tak wolna, że usłyszała piosenkę dopiero pod koniec.

- Wiesz bardzo mi się podobasz. – wyznał Paweł dziewczynie.
- Szczerze mówiąc ty i też – powiedziała Kara, a chłopak bez zastanowienia ją pocałował.
*wdycha* Gdyby wszystko było takie proste, jak w blogaskach...

Dla nich oboje czas się zatrzymał, trwali w tym pocałunku wieczność, tak im się przynajmniej wydawało.
- Tho jusz wjesznosć? - spytał, pogrążony w pocałunku.
- Siho sieć, sałuj.

Gdy oderwali się od siebie zadzwonił mój telefon.
Przy okazji zmieniając narrację.

To byli rodzicie.
Dowiedzieli się o wybrykach córki i całowaniu wieczności.

- Kocham Cię odkąd Cię zobaczyłęm.
Z wrażenia aż mu się język poplątał.

Gdy weszła do domu przywitała się z rodzicami i pobiegła do swojego pokoju i robił to co robiła zawsze jak była bardzo szczęśliwa.
Włączyła komputer, weszła na Onet.pl i wypisywała durne komentarze pod artykułami o seksie?

Podeszła do plakatu Johnnego przytuliła się pocałowała go
W takich chwilach nawet przecinki nie są potrzebne.

Udała się szybko do łóżka i jeszcze długo rozmyślała o pocałunku z facetem jej życia, aż w końcu zasnęła.
Facetem jej życia był plakat? Swoją drogą uwielbiam takie romanse z 'Ukochanymi na całe życie' trwające dwa miesiące.

Następnego dnia obiecała babci, że pójdzie z nią do kościoła z okazji jej urodzin. Nie chciała robić przykrości babci i się zgodziła,
Babci zrobiłoby się przykro, gdyby dowiedziała się, że jej wnuczka została właśnie satanistką.

nie wiedziała, że to wyjście, na zawsze zmieni jej życie, ale jak bardzo tego dowiecie się w następnej notce.
*motyw muzyczny z LOST*

Potem zrobiła wszystkie poranne czynności, a potem poszła pobiegać, swoją stałą trasą
Tak zwana "biała ścieżka".

Postanowiła się przejść do miasta, pochodzić po sklepach.
Tak w niedzielę? Predzej do supermarketu.

Po godzinie czasu stwierdziła, że jest głodna i poszła do swojej ulubionej restauracji i zamówiła sobie sandacza z masłem czosnkowym (jej ulubiona rybna potrawa).
I tak właśnie upadają tradycyjne niedzielne obiady.

Nagle zobaczyła chłopaka wchodzącego przez drzwi wejściowe. To był Paweł.
- Paweł, część co ty tu robisz??? – powiedziała dziewczyna podchodząc do niego i dając mu buziaka w policzek na przywitanie.
- Ja, część, właśnie miałam o to samo Ciebie zapytać. Ja lubię tu przychodzić na pstrąga po meksykańsku. – odpowiedział zaskoczony chłopak.
Jeśli do tej pory myśleliście, że podczas swoich spotkań sataniści zajadają się kotami, to możecie sobie ten pogląd zmienić. Od dzisiaj tylko ryby. Najlepiej pstrągi i sandacze. Śledzie są passé.

Później wyszła z restauracji, a Paweł powiedział sam do siebie:
- Ale ona piękna i miła, lecz bardzo naiwna, nawet sama nie wie jak bardzo.
*spisuje wszystkie wątki, które do tej pory zauważył* O, będzie dramatycznie!

- Ale jest dopiero 14,a przecież mówiłaś, że idziemy na 16.-powiedziała zaskoczona Kara.
-No tak, ale pomyślałam sobie, że może pójdziemy na lody a przyokazji pomożesz mi wybrać koszule n imieniny swojego dziadka.
*wyobraża sobie starszą kobietę z 'bluzką bez pleców'*

Ubrała jak grzeczna dziewczynka spódniczke do kolan i bluzkę z krótkim rękawem, a na to założyła jeszcze bolerko z długim, żeby babcia nic nie powiedziałą,
*dyskretnie wpisuje w wyszukiwarkę frazę "bolerko"* I to jest niby nie wyzywające?!

Maznęła usta błyszczykiem i zakomunikowała, że jest gotowa.
Sataniści "komunikują", nie "mówią".

- Zwariowałaś, zmyj natychmiast ten błyszczyk.
- Ale babciu, jego prawie nie widać...
A staruszka zauważyła. Ciekawe jak 'lekkiego' odcienia musiała użyć.

Po 5 minutach wyszły wreszcie.
Błyszczyk ciężko schodził. Był za 'lekki'.

Karolina i jej babcia weszły do kościoła. Usiadły w drugiej ławce i czekały, aż ksiądz wejdzie na ołtarz.
Chciały mieć jak najlepszy widok, gdy ksiądz zacznie się rozbierać.

Gdy nadszedł czas komuni, dziewczyne zaciekawiło troje mężczyzn stojących na zewnątrz kościoła (widziała ich bo były otwarte drzwi).
Zaciekawiła się, bo ksiądz skończył już swoje przedstawienie.

Dwóch wyglądało prawie na bliźniaków mieli czarne garnitury, czarne okulary, a do paska od spodni mięli przypięte coś, Karolinie wydawało się, że to broń.
Dlaczego coś przypięte do spodni musi być od razu bronią? Może to... Nie, dobra. Poddaję się.

“Gdzieś go już widziałam ten brązowy kapelusz okulary bez szkiełek, ten okropny ubiór i bródka. Kim, on jest”- zastanawiała się dziewczyna.
*modli się, aby jego przewidywania się nie sprawdziły*

- Wracaj tu – krzyczała starsza pani, ale dziewczyna już ne słyszała była skupiona za skradaniem się za mężczyznami.
Musiała zrobić niezłe zamieszanie, krzycząc w czasie mszy.

Faceci szli i szli, Kare już bolały nogi.
A może wezwać jeżdżący przystanek?

Znaleźli się na skraju miasta.
Przepaść była ogromna. Od kolejnego miasta dzielił ją tylko drewniany most.

- Witam pana, mam na imię Karolina. Jestem przedstawicielką firmy Avon, i proponuje państwu szeroką ofertę naszych kosmetyków...
- Please quit! (Proszę wyjść) – powiedział facet w garniaku i chciał wypchnąć mnie z drzwi.
Od zawsze preferował Oriflame.

“ Dobra zapytam wprost” – pomyślała. Na migi , żeby facet zrozumiał caczęła mówić (nie umiała angielskiego).
Zaczęła mówić na migi. A my jesteśmy nicością przy jej wspaniałości.

- Czy ...eeeee...jest tu ..... Johnny Depp.
*leży na podłodze i nie próbuje nawet wstać*

Obudziła się w wielkim łożu z baldachimem, na którym leżała piękna beżowo-brązowa suknia. Do niej był przyczepiony liścik z następującą treścią “Ubierz się w mój prezent. Jak już będziesz gotowa, to przyciśnij guzik nad swoim łóżkiem to przyjdę po Ciebie. Johnny”.
Gdy tylko wcisnęła się w strój, nacisnęła guzik. Po chwili w pokoju zjawił się Johnny Bravo, wymachując kończynami w rytm muzyki i prezentując swoje umięśnienie.

Nagle ktoś chwycił j od tyłu w pasie i jednocześnie obrócił przodem.
Skręcił jej przy tym kark, ale była tak szczęśliwa, że nie zauważyła.

To był Johnny Depp we własnej osobie. Zaczął ją namiętnie całować najpierw w usta, potem zszedł na szyję jednocześnie majstrując przy zapięciu sukni.
Logika goni logikę. Kazał jej się ubrać, aby ją rozebrać. Mężczyźni są dziwni *myśli*

Karolin był cholernie szczęśliwa, ale tak naprawdę uświadomiła sobie, że przecież tak naprawdę go wcale nie zna.
No tak, Pudelek i całowanie plakatu to niezbyt wiele.

Chciała go trochę przystopować, ale był uparty. W końcu odepchnęła go od siebie. On popatrzył na nią z wściekłością.
- Mogę mieć każdą! - wykrzyczał i pobiegł do kąta.

- Co ty se myślisz wredna zdziro, zakradasz się za mną. Przez sen mówisz “Johnny kocham cię, chce z tobą zawsze być”, a teraz gdy masz na to szansę robisz ze mnie idiotę. Co ty sobie myślisz suko!!!!! -powiedział rozzłoszczony Johnny i wymierzył Karze siarczysty policzek, jej napłynęły łzy do oczu.
- I nie będzie napiwku!

rzucił ja na lustro. Ona bezwładnie opadła, zobaczyła mnóstwo krwi wokół siebie.
- To z poprzedniej ofiary - zakomunikował.

Zobaczyła nad sobą Deppa mierzącego do niej z Waltera PTK.
Polskie Towarzystwo Kardiologiczne wysłało już oświadczenie, obalające fakt jakoby miało coś wspólnego z niejakim Walterem.

- To już koniec.
- Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!................
*wstrzymuje oddech, próbując nie wybuchnąć śmiechem*

Obudziła się zobaczyła, że jest znów w tym łóżku z baldachimem.
Ej, ten pomysł z Walterem mi się podobał. Zniszczyła mi marzenia...

- Jak mogłeś mi to zrobić???!!!! Myślałam, że Cię kocham a ty chciałeś mnie zabić jak lisa na polowaniu!!!!! ( Boże jakim cudem ja mam 5 z polaka??)
Nie wiem czy to cud, ale na pewno nie sprawka tych wszystkich wykrzykników i pytajników.

- Po pierwsze, nigdzie nie pójdziesz bo jesteś jeszcze słaba, po drugie twoje tamto ubranie dostaniesz później, a po trzecie mów do mnie po prostu Johnny, jak mówisz pan to czuję się staro.
I nie zadziwia nas fakt, że Karolina nie potrafi mówić po angielsku. Nie zadziwia nas fakt, że Johnny mówi po polsku. Nie zadziwia nas już nic, oprócz tego Waltera. Walter, wróć!

Nie wytrzymała, zachowała się tak głupio, że nikt się tak chyba w stosunku do Johnny;ego nie zachował, pocałowała go, a on nie protestował.
Przypomnijcie mi, ile lat ma główna bohaterka?

Odskoczyli od siebie, w drzwiach stali nie kto inny jak Orlando Bloom i Keira Kinghtley.
Przyszli na kawę. Albo śniadanie. Gdzie jest Panna Śniadaniowa? Gdzie jest Walter?

- No to się już poznaliśmy mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy – powiedziała Keira.
No ba. Psiapsióły na wieczność.

Dziewczyna obudziła się po jakiejś godzinie. Karolina chciała po cichu opuścić apartament, lecz zapomniała o czymś, jest przecież naga, wprawdzie byłą przecież okryta kołdrą.
Poczekajcie. Czyli, że ona całowała się z nim, witała z Keirą i Orlando i cały czas była NAGA?!

Popatrzyło odruchowo na zegarek i zobaczyła, że jest już 19.
No dobra, prawie naga. Miała przecież zegarek.

od aŁtorki:
Notka jak zwykle do bani. Niby długa, ale nie liczy się ilość ale jakość.
"Mądra aŁtorka po notce", czyli tworzymy nowe przysłowia.

- Jestem, jak mogłaś, to miała być nasza pierwsza prawdziwa randka a ty to spieprzyłaś. Ja tu na Ciebie czekałem prawie 2 godziny. Co to za kurwa szopka???- krzyknął rozwścieczony Paweł - jesteś moją dziewczyną czy nie??? Więc jak się ze mną umawiasz to mnie nie olewasz. Jasne??? Mnie się nie olewa!!!.
Wykrzyczał po czym przyłożył jej Waltera do słuchawki telefonu. Rozległ się głuchy wystrzał.

“Drogi Johnny! Chciałam ci bardzo podziękować za opiekę i za wszystko. Za to, że jesteś, za to, że mogłam Cię zobaczyć. Chciałam też przeprosić, za pocałunek, za to że uciekłam tak bez pożegnania. Nie szukaj mnie chociaż właściwie nie wiem dlaczego miałbyś mnie szukać, w końcu znacz mnie tylko parę godzin. Proszę pożegnaj ode mnie Keire i Orlanda. Pamiętaj ja o Tobie nigdy nie zapomnę, na zawsze będziesz w moim sercu, nie jako facet, którego kocham (dzisiaj to zrozumiałam), ale jako prawdziwy przyjaciel, który potrafi pocieszyć i przytulić kiedy trzeba. Do zobaczenia Karolina.”
Mimo, że Johnny doskonale znał polski, nie potrafił zrozumieć sensu tego listu. Wydaje się, że nawet najstarsi analizatorzy nie rozumieją...

- Posłuchaj, ten dupek nie ma żadnego prawa tak do “Ciebie mówić rozumiesz??? Nic się nie martw, jak się z nim zobaczysz następny raz to musisz z nim zerwać on na Ciebie nie zasługuję.
W innym wypadku Johnny wyskoczy w pirackich ciuszkach i go trochę przestraszy.

Po przejażdżce Johnny odwiózł dziewczynę do domu. Dał jej małego buziaka w policzek na pożegnanie (oczywiście po przyjacielsku).
Na szczęście tym razem nie wwiercił jej się językiem w migdałki.

Nazajutrz Karolina rozanielona zeszła na śniadanie.
Pytaniem jest, czy Karolina została powiadomiona przez Pannę Śniadaniową!?

- Czy ja się dodzwoniłam do Karoliny Kowalskiej??
Czy to ty jesteś siostrą Katarzyny?

- Hej Karola to ja Keira. (...) Tylko widzisz ja tu jestem prawie samą kobietą i nie za bardzo mam z kiś pojechać do Krakowa na zakupy.
Keira musi kupić mleko, jajka i masło.

- To bądź za godzinę pod apartamentem. Tylko wymyśl z kim jedziesz nikt nie może wiedzieć, że my wszyscy tu jesteśmy.
Po drodze zabij wszystkich ludzi, którzy mogliby wiedzieć o tym, że tu mieszkamy.

Później dziewczyny jechały pięknym czerwonym cabrioletem
No i z brakiem rzucania się w oczy nici.

Keira ubrała ciemne okulary tak nikt jej nie mógł poznać.
*po chwili zastanowienia* Teraz to rozumiem.

W końcu dojechały do najdroższej galerii w Krakowi.
Galerii Sztuki Współczesnej.

- Hej Kara. Co ty tu robisz i kto to jest – powiedziała Kaśka wskazują na Keire.
-To jest moja przyjaciółka...
- Malwina, cześć, a ty pewnie jesteś Kasia, Karolina dużo mi o Tobie opowiadała.
Te okulary to rzeczywiście przydatna rzecz. Po co komu szpiegowskie gadżety czy peleryny niewidki?

Dziewczyna chciała być twarda i nie przyjmować przeprosin, ale gdy zobaczyła te proszące oczy i błagające usta nie potrafiła.
Usta padły na kolana a oczy trzymały za plecami Waltera.

wtedy on ją pocałował, ale ten pocałunek był inny niż ten na imprezie. Niby namiętny, a jednak taki pusty bez żadnych uczuć. Lecz Karolina doszła do wniosku, że pewnie jej się tylko wydaję.
Mouth-detektor.

- Taa jasne. PZT to podstawa. Nara – odpowiedział Paweł i rozłączył się.
Polski Związek Teniowy twierdzi, że nie jest patronatem tego blogaska. Zaczynam wierzyć.

Wracamy do teraźniejszości.
Jednak z "normalnością" byłoby mi trudno.

Karolina gdy wreszcie wstała, postanowiła, że uda się do swoich przyjaciół (czytaj Johnny. Keira i Orlando).
Albowiem na drugi koniec miasta szło się pół dnia.

- Cześć Olka co tu robisz??? -spytała dziewczyna.
- Ja jestem na randce, a ty?
- No ja też, idę z moim Pawłem na Uprowadzona, a ty z kim idziesz?
- Co za zbieg okoliczności. Ja idę z Błażejem, tym tam co chyba gada teraz z Pawłem.
*obniża głos* Zbieg okoliczności? A może misternie uknuta intryga?

Los chciał, że mieli miejsca koło siebie.
*z dezaprobatą* Los, akurat.

Film wszystkim bardzo się podobał. Chłopaki zaproponowały, żeby wszyscy poszli do knajpki coś zjeść. Po pysznych kebabach Paweł zaprosił ich do swojej willi na film.
Czyli magiczna przeplatanka.

W czasie filmu Olka i Błażej wymknęli się na górę do jednego z pokoi, wiadomo po co.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę "wymykanie się do pokoju na górze" pierwszą wiadomością jest apel papieża o pokój i zwalczanie antysemityzmu. Ola i Błażej bronili Żydów?

Natomiast Paweł i Karolina zrobili to dopiero po zakończeniu.
Musieli się jeszcze trochę przekonać co do walki o Żydów.

Ale w między czasie Kara usłyszała krzyk Olki.
Ona najbardziej nawoływała o pokój i szacunek.

- Ej, może coś jej się stało. - powiedziała dziewczyna przerywając namiętne pocałunki.
Tak, zaplątała się w prezerwat... flagę. Flagę pokoju, oczywiście.

Kara zaczęła krzyczeć, wtedy obaj chłopaki uderzyli dziewczyny w twarz.
Bicie synchroniczne.

Kara przypomniała sobie, że ma telefon w kieszeni spódnicy, która leżała na łóżku. Niezauważenie wyjęła ją przycisnęła byle jaki guzik.
Paweł był tak zajęty zakładaniem forum antysemickiego, że nie widział całej sytuacji.

- Malickiego 4. Pomóżcie. - Potem Paweł zadał jej okropny cios.
Według Google znajduje się tam zakład krawiecki.

Błażej wyciągnął nóż i przejechał Olce po twarzy
Dexter: The Rising

ona skręciła się z bólu i zemdlała.
Zemdlała poskręcana. Dajcie mi to zobaczyć!

Kara usłyszała tylko trzy słowa i dźwięk syreny.
- Gdzie oni są??? - ktoś spytał z dołu mieszkania.
Słyszała to przez deski.

Ostatkiem sił krzyknęła, żeby trafili.
I... wpadka.

Obudziła się na szpitalnym łóżku, siedzieli przy niej rodzice.
- Tak to jest, jak się zadajesz z piratami, złotko. - skarciła ją matka.

wszystko sobie przypomniała: kino kebab willa Pawła i ból.
Ten kebab zabolał najbardziej.

- A co z Pawłem i... - zapytała Keiry.
- Trafili do poprawczaka.
Bowiem Karolina leżała w śpiączce przez ostatnie pół roku.

W jej klasie większość wiedziała o tym co się stało. Więc nie traktowali jej tak jak zwykle.
Nosili przy sobie krzyże i pokazywali pacyfki, przyczepione do plecaków.

Wszyscy odnosili się do niej przesłodzonymi głosami i pytali czy czegoś jej nie trzeba. Nauczyciele też traktowali ją ulgowo, nie była pytana ani nie musiała pisać karkówek i sprawdzianów.
*zaczyna myśleć o działalności na polu antysemickim*

- Szybko, zaraz będzie tu wizytacja. Bardzo ważni goście tu przyjdą na lekcję. (...) w tym momencie drzwi sali otworzyły się i weszła trójka ludzi.
Prezydent, premier i papież chcą uhonorować Karolinę?

Pierwszą osobą była wicedyrektorka, drugą młoda kobieta. Miała na sobie ciemne okulary, bejsbolówkę na głowie oraz niezłą “tapetę” na twarzy, była to przebrana Keira Knightley.
Dobrze, że miała okulary, bo bym ją poznał.

Trzecią osobą jak się domyślacie był Johnny. Wyglądał prawie jak Jemes Bond.
Zamierzają zaangażować Karolinę w tą produkcję. Nowa odsłona przygód Bonda będzie nosić nazwę "Solace of Jewboy"

- To są nasi goście, Milena Frąckowiak oraz Jan Frąckowiak. – przedstawiła ich nauczycielka.
Matką Jana jest Halina Frąckowiak.

- Jan, ona widzi w Tobie Pawła, trzeba coś szybko wymyślić, bo inaczej ona może Cię nawet zabić. – powiedziała już trochę zdenerwowana “Milena”, a Kara już zaczęła szukać jakiegoś ostrego narzędzia w wiadomych celach.
Plotki szybko się roznoszą w mieście.

- Zaczekaj, co mam zrobić, żebyś przestała widzieć we mnie Pawła, ale zobaczyła swojego przyjaciela..... Johnnego. – mężczyzna zaczął ścągać przebranie.
W sali rozległy się szepty i piski fanek.

Johnny zaczął jej wszystko tłumaczyć, ale to trochę długo trwało, więc nie będę Was zanudzać.
Nie, skądże... *macha ręką z rozbawieniem*

od aŁtorki:
Dzisiaj trochę przynudzam, ale cuż musi być jakaś nudna nota od czasu do czasu.
Pozwólcie, że przestanę komentować wynurzeń aŁtorek...

Karolina wyszła z domu, miała iść w stronę domu gwiazd, ale zmieniła zdanie skręcając do osiedlowego spożywczaka.
Cichy głos w jej głowie mówił: Nie idź w stronę gwiazd, nie idź w stronę gwiazd!


CDN.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

KWIK! Naprawdę dawno się tak nie uśmiałam z głupoty dzieUa aŁtorki i z komentarzy analizatora.
Brawo Mrohny :D

Anonimowy pisze...

Piękna analiza!
I ten Johnny Depp kupujący kosmetyki Avon... tak!

Amelia pisze...

jedyne co jestem w stanie napisać to 'gratuluję aŁtorce wyobraźni' - trzeba mieć nieźle najtrzygwiazdki we łbie,żeby coś takiego spłodzić
ejmen

pozdrawiam,
Amelia.

Sineira pisze...

Aaaaa!!! Analiza przecudna. Głupota tego opka przebija niemal wszystko, co do tej pory widziałam! Autorka jest przesłodka. Szkoda, że skasowała bloga, bo bardzo jestem ciekawa, ile ma lat. Dziesięć?
"Please quit" powaliło mnie na łopatki:DDD

Ktosza pisze...

Ach, jaki z tego Johnny'ego niewyżyty dżentelmen.

kura z biura pisze...

Borze liściasty! Mrohny, znalazłeś genialne opko, analiza jest kwikastyczna!

es pisze...

Przeżyłam gwałt na Horatio, totalne zidiocenie Brennan, ba, nawet romantycznego Grissoma (choć z wielkim bólem), ale na bora JOHNNY?! Cierpię i kwiczę. Analiza świetna.

Blackie pisze...

Mrohny, ta aŁtorka musi zostać zlinczowana, natychmiast! Ona mi się dobrała do Johnny'ego, nie wybaczę! Zatłukę! Spalę na stosie! Będę rwać końmi, smażyć w oleju i trzymać miesiąc o chlebie i wodzie!
Analiza jak zwykle przeurocza. Poziom tego opka mieści się mniej więcej na samym dnie kopalni "Bolesław Śmiały". Cóż aŁtorka brała przed pisaniem i gdzie to można dostać?
Na kombajn z Voldim i Bellą jeszcze ,niestety, zaczekasz, bo muszę zaiwanić skaner od cioci.
Ale mam nadzieję, że wytrzymasz, si?
Pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Nieee...! *zawodzi*
...
*przestaje, po krótkim zastanowieniu zaczyna szlochać w rękaw*

[konstruktywność (taa..) mode on]
Zabiła Johnny'ego. Nie wybaczę. Godność mojego ulubionego aktora została zbrukana!
*szloch zaczyna przeplatać się ze śmiechem*
Tekst jest bardzo... oryginalny. Plakat to mężczyzna czyjegoś życia, doprawdy. No i ta kretńska kreacja Depp'a. Przepraszam bardzo, ale czy ta aŁtorka-idiotka wie, że Depp ma żonę? Nijaką Vanessę Paradis? W tym "opku" zachowuje się na początku jak niewyżyty nastolatek, a potem zamienia się w "idealnego" przyjaciela. Taa. Boru, wpowadzam zamęt i chaos totalny. Lecz jestem w ciężkim szoku pourazowym, w który wpędziła mnie lektura tej analizy. Gdyby nie było to zanalizowane, wpadłaby w czarną rozpacz. Ale Mrochny trwa na straży i nie pozwala swoim czytelnikom pociąć się plastikowymi nożykami z McDonalda. Z rozpaczy, rzecz jasna. Bo te brednie nie dają mi spać po nocach. Jak ty to, biedny Mrochny, znosisz, no jak? Niech cię bór błogosławi. I niech broni cię Johnny przebrany w pirackie ciuszki. Howhg.

Pozrawiam,
Scrict

P.S. I jak zawsze: bawiłąm się dobrze.
Fantastycznie. Fantastycznie. I... fantastycznie.

Anonimowy pisze...

Fantastycznie. A zwłaszcza wtedy, kiedy przeczytałam o strpitizie księdza na ołtarzu. Ech, mój pokój wypełnił mhrocny śmiech.

Wyobraźnia niektórych autorek naprawdę potrafi zdemotywować człowieka - ale przyznajcie
(z bólem), że TEN bloguś i tak jest jednym z normalniejszych. Biedny Deep.

Nesstia pisze...

Ode mnie masz owacje na stojąco. A ten tekst z wiecznością... chyba sobie wrzucę jako opis na gadu ^^

Anonimowy pisze...

Analissa borska! Jedna z najlepszych jakie tu czytałam.

Chociaż jeśli mam być szczera to wolałabym żebyście wskrzesili MJ.

PS Swoją drogą może byście poszukali jakichś opek z Michaelem? Hm?