czwartek, 9 lipca 2009

Satanistyczny Komunikat Antysemicki Pana Waltera II

Jako, że dostajemy coraz więcej sygnałów, że jesteśmy nieśmiesznymi ignorantami analizatorskimi, nie pozostaje nam nic innego jak uraczyć was kolejną dawką mało zgryźliwej, nieciekawej i banalnej analizy wynaturzeń aŁtorki, co to Johnny'ego pokochała i blog skasowała.
A Curak obiecała się zmobilizować i coś naskrobać. Czyżby wezwanie narodu zrobiło więcej niż moje rozkazy?



- Poproszę 2 czyste.
- A ja poproszę o pokazanie dowodu tożsamości. – odparła sprzedawczyni
A u mnie w sklepie... *próbuje nie kapować swojej sprzedawczyni*

Po drodze wypiła pierwszą butelkę. Była już zdeka nawalona.
Po 0.7? Co ty. Ja zaczynam czuć się pijany po dwóch.

- Dobrze już idę, a buzi to się nie daje na porzegnanie?
Na "porzegnanie"? Sądzę, że nie...

Tymczasem na ławce w parku leżała,a konkretniej spała młoda dziewczyna.
Konkretniej, śniła.

Po chwili podzszedł do niej umundurowany policjant i zaczął ją szturchać.
Pałą, pałą! *niemaskojarzeń*

- No chyba się nieźle zabalowało. Pokaż dowód.- powiedział, a dziewczyna wyjęła lewe prawa jazdy. – Tak myślałem fałszywka.
Sokoli wzrok policjanta od razu dostrzegł misternie przylepione zdjęcie na kartę bankomatową.

Pierwsze słowa jakie powiedziała po obudzeniu do rodziców to :
- Dajcie wody.
- Proszę. – powiedziaj jej ojciec i podał jej szklankę z płynem
Jechał ze szklanką wody przez niemal pół miasta.

I zatopili się w namiętnym pocałunku, dodajmy, że Słońce już zachodziło...
Tylko nie dodawajmy za dużo, bo coś może się popsuć.

Jechała i jechała, gdy nad jej głową rozpentała się burza,
Burza pentanów.

Nagle błysnęła błyskawica, a koń się spłoszył i stanął dęba. Dziewczyna momentalnie spadła z konia uderzając głową o kamień....
Ktoś specjalnie przytargał kawałek Stonehenge.

Później poszedł trochę poszperać w internecie, bo chciał sprawdzić co tam nowego piszą o nim różne plotkarskie stronki (patrz pudelek).
Potem obejrzał jeszcze Kozaczka, Kotka, Egoistów, Pomponik, No co ty?!, Lansik... A siódmego dnia poczuł się spełniony.

Igor właśnie po burzy chciał roprostować nogi swojego konia i udał się na przejażdżkę do lasu.
Nawet nie chcę mieć skojarzeń, nie chcę... *skojarzeniaaa*

Gdy dojechal do stadniny, szybko wszyscy zaczęli dzwonić po pogotowie
W efekcie przyjechało sześć jednostek pogotowia gazowego i trzy karetki.

Po 30 minutach przyjechali rodzice Kary. Wpadli na oddział niczym burza z piorunami.
Burza pentanów z piorunami metanowymi.

- Proszę państwa, proszę za jrzeć do sali, bardzo nam przykro, ale córka w wyniku wstrząsu mózgu, spowodowanym upadkiem z konia straciła pamięć. Nie pamięta nawet kim jest.
Co by było w takim razie, gdyby uderzyła w cały słup Stonehenge?

od aŁtorki:
Johnny został okrzyknięty najprzystojniejszym facetem świata. Przegonił OCZYWIŚCIE Brada Pitta. Z tej okazjii postanowiłam moją radosną twórczość poszerzyć o “Odę do Johnnego”.
Jak bardzo radosna to twórczość, za chwilę się przekonamy...

O Johnny ty mój kochany,
Aktorstwem urodziłeś się napawany.
Delektował się aktorstwem, przemawiając do butelki z mlekiem.
Bóg obdarzył Cię głosem pięknym,
A i wyglądem także ponętnym.
W Twych pięknych oczach można się utopić,
W nich czekoladę trzeba na złoto przetopić.
Złote gałki oczne. To lepsze, niż stalowy Malfoy! Swoją drogą, gdzie jest Midas?
Twa bujna czupryna i grzywka zgrabna,
Jest piękna i miękka i bardzo powabna.
Choć modą w realu lubisz się pobawić
To wszystkim potrafisz czoło stawić.
Czy tylko ja nie widzę związku?...
Rzuciłeś szkołę, rzuciłeś nałogi,
Po czym później stanąłeś na nogi.
Tak, rzucenie szkoły musiało źle wpłynąć na jego psychikę.
Ojcem i partnerem jesteś świetnym,
A żołnierzem w “Plutonie” bardzo kamiennym.
Czy zwariowany pirat, czy to marzyciel.
W każdym można się zakochać skrycie.
Zagrasz golibrodę bezwzględnego,
Lecz jeszcze lepiej cygana przystojnego.
Chodź 45 wiosen już masz,
To różne rzeczy Vanessie dasz.
Dobra, gdzie jest kwadracik?!
Mówią, że jesteś jak wino im starsze tym lepsze,
Trudno się z tym nie zgodzić.
Wypisywać można jeszcze o Tobie wiele zalet,
Ale miejsca już nie starczy.
“You are the best”
Lecz te słowa i tak nie potrafią wyrazić Twojego charakteru i całego ciebie.
Mimo braku rymu wzruszyłem się jak nigdy.

Po krótki czasie przyjechali do domu. Dziewczyna nic nie pamiętała, więc “odkrywała” tendom na nowo.
Zabawiała się z różnymi wystającymi częściami pokoju...

Po chwili postanowiła wejść na komputer, który przypominał przedwojenny telewizor.
Gdy na niego weszła, zaczęła uderzać się rękami w piersi.

Po tych słowach dziewczyna zrobiła sobie kanapkę i poszła ubrać obcisłe jeansy i fioletowy top uwydatniający jej okrągłe kształty
Znaczy, takie rubensowskie.

(“Boże mi się chyba mózg lansuje” – wstawka od autorki).
Nie, przy blogach to normalne.

Chodził po całym mieście, rozmyślając o swoim życiu i swoich uczuciach. Nie wiedział co myśleć.
Jego życie było puste, sam był pozbawiony jakichkolwiek uczuć.

Wtedy, gdy byłem z Karą na wycieczce., ona zabrała mnie na konie.
Brzmi dość... perwersyjnie.

Gdy wstała poczułem takie dziwne ciepło.
*wskazuje palcem* Johnny się posikał! >D

Wtedy zacząłem ją całować.
Chciał ją zająć czymś innym i sam próbował ukryć plamę.

Po krótkiej chwili, przyjechała jej koleżanka ze stadniny, Malwina. Powiedziała, że się po niej nie spodziewała, że będzie się dała obmacywać takiemu staremu dziadowi jak ja.
Czterdzieści pięć lat, czas umierać.

Depp po jakiś 30 minutach wskoczył do swojego samochodu i postanowił pojechać nad jezioro, które znajdowało się nieopodal miasta. Zabrał ze sobą pare książek swojego ulubionego pisarza, Stephena Kinga.
*zastanawia się, czy nie porzucić analizy na wspomnieniu o Mistrzu*

Wyjął z samochodu książkę leżącą na tylnim siedzeniu samochodu. Była to “Zielona Mila”.
*przybliża palec do klawisza DELETE*

Johnny bawił się świetnie. Po wyjściu z dyskoteki był TROCHĘ zalany, ale mimo to wsiadł za kierownicę swojego samochodu. Jechał z nadmierną prędkością, czego skutkiem było zatrzymanie przez policje. Policjanci umieścili go w izbie wytrzeźwień po czym kazali zapłacić grzywnę.
I to tak bez fotoreporterów, zdjęć, wywiadów?

Złociste promienie słońca oświetlały cały, żółty pokój Kary.
Barwniej już nie można było...
Chociaż wieczne podkreślanie koloru pokoju ma nam pokazać, że nie jest to pokój o BIAŁYCH ścianach.

Jej powieki zaczęły delikatnie drżeć pod wpływem promyków.
Zaczynała się żarzyć.

Z telefonu nagle popłynęła jej ulubiona piosenka (czyt. budzik).
Taki program dla dzieciaków?

Była punktualnie 7.00.
A ile sekund, no ile?

Odwróciła się na drugi bok zakładając na uszy słuchawki, żeby szybciej zasnąć.
Ja zazwyczaj śpiewam, więc z zaśnięciem byłoby trudno.

Z MP-3 popłynęła kojąca melodia, która ją uspokoiła.
Marsz pogrzebowy koił jej rany na powiekach.

Znalazła się na pięknej, zielonej łące, po której galopowała na pięknym, karogniadym angloarabie. Podziwiała szumiące drzewa wokół niej, które pięły się ku chmurom.
Magiczna fasolka come back.

Sklepienie przeszyły złociste błyskawice.
Karolino, uważaj na swoje powieki!

Nagle przed jej oczami rozegrała się dramatyczna scena. Dojrzały mężczyzna spacarował wzdłuż ciemnej uliczki. Nie widziała jego twarzy.
Pokaż swoje plecy, powiem ci kim jesteś.

Z zaułka wybiegł młody chłopak z kapturem na głowie. W jego ręce zabłysnął nóż.
Zabłysnął brokatami, niczym Edward.

Chwilę później przy szyi faceta już znajdowała się broń. On głośno krzyknął. Właśnie wtedy została rozcięta jego tętnica. Upadł na ziemię, a wokół niego powstała kałuża krwi.
Psychika tej dziewczyny zaczyna mnie przerażać. Najpierw lustro i Walter, teraz to... Zaraz, zaraz, Walter! To był Walter!

Karolina obserwowała to jako 3 osoba.
Obok, z popcornem w ręce, stał Tarantino i jego żona.

Podbiegła do owego mężczyzny i gorzko zapłakała nad kimś kogo być może kocha....
*patrzy wymownie w sufit* I have no idea who this men is.

Wtedy scena zniknęła, a ona obudziła się gwałtownie z krzykiem na ustach.
Natychmiast sprawdziła powieki, czy aby na nich też niczego nie ma.

Później pobuszowała trochę po innych sklepach, a na koniec poszła do Drogerii Rossman. Gdy podeszła do półki z błyszczykami,zobaczyła swoją przyjaciółkę, Marzenę.
Marzena koczowała tutaj od tygodnia, czekając na nową dostawę.

- No bo chodzi o to, że ja tak naprawdę jak spadłam z konia, to nie straciłam pamięci. Po prostu chciałam skończyć z niektórymi sprawami z powodu, których cierpiałam. Dlatego skłamałam.
Nie pamiętać wszystkich strasznych blogasków, przez które przeszedłem... Kuszące.

Po przydługiej, pełnej pasji, namiętności, akcji i jęków niedowierzania Karolina dokończyła opowieść o tajemniczym spotkaniu z Johnnym i...
- Karolina......my nie spodziewałyśmy się czegoś takiego. – odparły niemal równocześnie Sonia i Marzena.
Przekonała swoje przyjaciółki o spotkaniu z Johnnym, wcześniej mówiąc o kłamstwie na temat utraty pamięci. A potem ściga się pedofilów...

od aŁtorki:
Ta notka powstała na technice, biologii, na kółku muzycznym oraz pod wpływem przepęknej piosenki Bryana Adamsa “Everything I Do”.
To już kolejna notka pisana na dwóch pierwszych przedmiotach. Biologia nie jest aż taka nudna.

- Ja....... dobra powiem Wam, zresztąjesteścieprzyjaciółkami Kary, więc powinnyście to wiedzieć. Ja też się wniejzakochałem.
- Omg!!!!!
To jeszcze nic. Koleżanka opowiadała mi, że pewna osoba zawołała kiedyś do niej, cytuję: "Lol dwa"...

Sonia zMarzeną zostały w pokoju. Po chwili przyszli tam KeiraiOrlando.Dziewczyny wszystko im opowiedziały.
Nie ma to jak sławni znajomi. I nauka języków obcych, oczywiście.

- Bo, ja się całowałam z Igorem i Johnny to zobaczył.–odparła dziewczyna.
Potem nazwał go "homosapiensem" i "tymlalusiem", ale po prostu to pominąłem.

Johnny właśnie się spakował, a Keira i Orlandoopostanowilijechać z nim.
Na zmywak, do Irlandii.

Z piskiem opon gwiazdy z całąresztąodjechali.
Galaktyki chciały jeszcze zostać, ale mgławice zaprotestowały.

- Dzień dobry! Mam na imię Karolina. Czy zastałamJohnnego?
- Witam. Ale czy kogo zastałaś? To chyba jakaś pomyłka.
- Nie. Na pewno nie. Tu przecież mieszka Johnny Depp.
Kobieta spojrzała na nią, po czym wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem.

od aŁtorki:
I jest jeszcze jednasprawa,zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Jeżeli chcecie to będędalej pisać, alejak nie to go zawieszę. Decyzja pozostaję w waszychrekach, więc wybierajcie..
Przyciśnijcie zielony przycisk, jeśli chcecie aby blog działał. Czerwony guzik powoduje zniszczenie.

Niecały rok później. (wakacje)
Że tak się spytam: w męskiej ubikacji?

Przez cały czas, który minął od wyjazdu Johnny’ego, Karolina spotykała się z wieloma chłopakami.
Popadła w narkotyki, alkohol i prostytucję.

Były to jednak bardzo, ale to bardzo przelotne związki. Dziewczyna bawiła się swoimi partnerami, chcąc zapomnieć o dawnej miłości.
Przelatywała wszystko po kolei. Licencje pilota wyrobiła w miesiąc.

Od tego czasu zdała maturę i dostała się na prawo. Chciała po ukończeniu studiów zostać prokuratorem i założyć własną kancelarię.
Nie mogła sobie jednak pozwolić na czyn, jakim było publiczne całowanie plakatu Johnny'ego Deepa.

Sonia dostała się do szkoły wizażu, podobnie jak Marzena. Za niedługo miały wyjechać na pokaz mody. Miały w nim uczestniczyć liczne modelki takie jak Heidi Klum, Kate Moss czy Miranda Kerr.
"Mój kolejny blog to opowieść o uczuciu, które nie powinno istnieć. Sonia, znana wam z poprzedniego bloga zakochuje się w... Heidi Klum! Z wzajemnością... Co z tego wyniknie?"

Kaśka jakimś nie wiadomo jakim sposobem poszła na AWF, a Agata zaczyna studia dziennikarskie w Krakowie. Agnieszka udała się na studia matematyczne, a Olka medyczne.
"Jest jeszcze kilku bohaterów, o których chciałabym wspomnieć. Pani od matematyki sprzedaje teraz dzieła sztuki, natomiast..."

Koperta zawierała zaproszenie na ślub Keiry Knightley i Orlanda Bloom’a, który miał się odbyć 28 sierpnia w niedużym kościółku mieszczącym się na greckiej wyspie Piperi.
Oprócz stu fotoreporterów miała znaleźć się Karolina.

W dołączonym liście, Keira napisała, że Johnny oświadczył się Vanessie i mają się pobrać dokładnie w Boże Narodzenie. Dziewczyna zdziwiła się, że nie przeczytała tego jeszcz na pudelku.
XD Pudelek.pl - Twoje Źródło Informacji.

Na polu było bardzo gorąco, więc postanowiła razem z Sonią wybrać się na basen.
- Ta beczka z wodą powinna być wystarczająca - zadecydowała Karolina.

Strasznie się rozmarzyła i zamknęła oczy. Słońce bardzo świeciło i piekło ją w powieki.
Za to reklamowanie AVONu w początkowych rozdziałach, powinni jej dać jakiś krem do powiek czy coś.

Tymczasem Orlando najszybciej jak umiał pobiegł w stronę Johnny’ego
Te wszystkie biegi podczas kręcenia POTC wreszcie się przydały.

Wreszcie usłyszeli wstęp do piosenki “You're Beautiful”. Keira wiedziała, że jest to jej ulubiona piosenka, więc wypchnęła ją na środek i wręczyła mikrofon. Dziewczyna broniła się przed tym, ale w końcu z jej ust wypłynął melodyjny dźwięk. Głos wpadał do wszystkich zakamarków. Śpiewała pewnie, ale tak romantycznie, że chyba każdy mężczyzna słyszący to, zakochałby się w niej bez mrugnięcia okiem. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem, a dziewczyna zamknęła oczy by bardziej wczuć się w słowa piosenki. Gdy skończyła, dziewczyny biły jej brawa i wiwatowały.
Karaoke Special Edition: Even You Could Be A Mary Sue.

Gdy zobaczył kto stoi na scenie z mikrofonem w dłoni, strasznie się zdziwił na widok Karoliny. Oparł się o framugę drzwi i słuchał... Bardzo podobało mu się jak śpiewa. Wkładała w to tyle uczucia i pasji.
Postanowił ją zatrudnić przy drugiej części Sweeney Todd'a.

!!! – powiedziała dziewczyna płacząc.
?Ke?

Kowalska odwróciła się na pięcie i chciała odejść, ale w ostatniej chwili Depp położył rękę na jej ramieniu i zmusił, żeby się stanęła naprzeciwko niego.
Zagroził, że wezwie Waltera.

Dziewczyna zatopiła się w jego ustach. Jedną ręką go objęła, a drugą wtopiła w ciemnobrązowe włosy.
Miała półtorametrową łapę. Bo to wielka Mary była.

zawiązał dziewczynie na oczach kawałek jakiegoś materiału. – Będę Cię prowadził. Nie waż się podglądać.
Do wody z nią, do wody! Utop! *kibicuje*

Po chwili Johnny zamknął drzwi, a ona poczuła, że rozsypuje coś za nią.
Kawałki szkła.

Ujrzała łóżko zasłane jedwabną pościelą, na którym były rozsypane płatki czerwonych róż.
Szkło kryło się pod nimi.

Na stoliku leżały truskawki maczane w czekoladzie, a obok nich stała butelka drogiego szampana.
Specjalnie dla niej przylepił cenę.

Pragnęli siebie nawzajem tak, ze nie sposób tego opisać słowami.
"Dlatego nie będę tego opisywać"

Kochali się żarliwie i namiętnie, jak zarazem delikatnie.
Wtedy zaskoczył ich Walter.

odparł ze smutkiem w łosie Johnny.
*płacze ze szczęścia*

Tym czasem dziewczyna wzięła błyskawiczny prysznic i ubrała się. Po 10 minutach była gotowa.
Whoa! To wbrew aŁtoreczkowym praktykom! A gdzie lekki makijaż?

- Taa... Już się zbieram. – odparł Orlando i zniknął za drzwiami swojego pokoju. Tymczasem Johnny cierpliwie na niego czekał. Po 30 minutach wreszcie się doczekał.
- Co ty robiłeś sobie makijaż czy co?
Ktoś musiał dopełnić zadania Mary.

Była to szczera prawda, Keira miała bajeczną suknię, która podkreślała jej figurę.
Sukienka była tak bajeczna, że nawet sam Disney się zachwycił.

Była w tej chwili najszczęśliwszą osobą na ziemi. Miała wszystko czego mogła zapragnąć!!! Miała Johnnego, przyjaciółkę Keire, przyjaciela Orlanda oraz wiernych przyjaciół, którzy czekali na nią w Polsce.
A ich przyjaciele byli jej przyjaciółmi. Nawet przyjaciele przyjaciół jej przyjaciół byli z nią.

Ale w tej chwili rozległy się bardzo jej dobrze znane takty jej ukochanej piosenki, do której wiele razy tańczyła tango argentino. Mowa tu oczywiście o Santa Maria (Del Buen Ayre). Johnny dobrze to wiedział i nie czekając na jej decyzje zakręcił nią i wprowadził na parkiet.
Nigdy nie zostanę sławny, bo bałbym się o siebie i swoje "odzwierciedlenie" w blogaskach...

Wszyscy patrzeli na nich oniemieli z zachwytu.
Ktoś zemdlał, ktoś dostał zawału.

Ostatnią figurą było podnoszenie które idealnie kończyło to arcydzieło. Na koniec stanęli przytuleni do siebie, a na ich skroniach można było zauważyć kropelki potu.
- Za te kropelki potu ocenę obniżamy. - powiedziała Ivona Pavlović.

od aŁtorki:
Hmmm... Rozdziału nie komentuję, gdyż kompletnie mi się nie podoba. Wprawdzie jest długi, ale bez większego sensu.
Samokrytyka jest w cenie. Nauka na własnych błędach również. A ten tekst słyszałem już po drugiej notce.

Gdy wyszła z wony usiadła na plaży i patrzyła w dal rozmyślając.
Won mi z wody.

Na wspomnienie tych chwil jedna samotna łza spłynęła po jej policzku...
*cieszy się*

Nagle zobaczyła statek, który zbliżał się w stronę portu.
Pojawił się znikąd.

Gdy podeszła bliżej, wysiadło ok 15 mężczyzn. Wszyscy mieli ze sobą aparaty.
Turyści z Japonii - pomyślała.

Nagle zaczęli jej robić zdjęcia i krzyczeć w jej stronę :
- Jak to jest mieć romans z zaręczonym facetem?
- Nie boisz się reakcji Vanessy?
- Między Wami jest różnica 27 lat!!!
- Planujesz coś poważniejszego z Johnny'm??
Ucieczkę z Azkabanu i Fox River..

Dziewczyna była strasznie zaskoczona całą tą sytuacją. Nie wiedziała jak paparazzi dowiedzieli się o ich romansie.
No cóż, ślub Orlando i Keiry, milion gości widzących ich razem... Nie mam pojęcia!

To nie mógł być kto inny niż Colin. Kara była wściekła.
Do wiadomości: postać Colina przewinęła się podczas pobytu na wyspie. On się w niej zakochał, ona z nim flirtowała. On dowiedział się o Johnnym, tradycyjnie nasza Mary oberwała po twarzy a potem się potoczyło...

Po chwili wszedł na internet wchodząc na jeden z najbardziej plotkarskich portali. Mianowicie na Pudelka. Na ekranie ukazał się bardzo dobrze znany nagłówek. Pierwszy artykuł, na który natrafili dotyczył oczywiście ich. Nosił tytuł:
„Johnny zdradza Vanesse tuż przed ślubem!!! I to w dodatku z 19-latką!!!”
Gdyby zdradzał z siedemnastolatką, nie byłoby takiej draki.

Według naszego informatora spotykali się już wcześniej, ale dopiero niedawno nastąpił kulminacyjny moment, jeśli wiecie co mam na myśli...
Redakcja Pudelka ma czujniki na wszystkich penisach gwiazd. Jakkolwiek to brzmi.
Czujniki orgazmów?

- Mam tutaj małą łódkę, która jest po drugiej stronie wyspy. Oni pewno już stoją pod drzwiami i czekają aż wyjdziemy więc trzeba będzie wyskoczyć przez okno.
Nie wpadli na pomysł otoczenia domku, czyż nie? Ci niedouczeni dziennikarze...

- Dobrze, skoro tak to zadam inne pytanie. Gdzie teraz pojedziemy?
- My? My nigdzie nie pojedziemy. Odwiozę Cię do domu, a sam polecę do Francji wytłumaczyć się mojej narzeczonej.
- Ale co będzie dalej z nami?
- Nas już nie ma....
- Ale jak to?
- Zrozum, ja wtedy... popełniłem największy błąd w życiu. Nie powinienem dawać Ci nadziei.
Nigdy nie romansujcie z żonatymi mężczyznami, chyba, że macie asa w rękawie.
Albo ptaka w garści...

Ona wysiadła, zabierając swoje rzeczy. On spoglądał na nią, dopóki nie zniknęła za wejściowymi drzwiami.
*włącza podkład muzyczny*

Dziewczyna po wejściu do domu pobiegła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko płacząc.
Czekała na promienie słoneczne, które mogły spalić jej powieki.

Cierpienie, które przeżywała było nie do zniesienia... W końcu rodzice zaniepokojeni jej stanem, postanowili zawieść ją do psychologa.
Psycholog nazywał się Walter i pracował dla PTK.

Z dniem 25 grudnia 2009 roku piosenkarka wyszła za aktora.
Kontinuum przestrzenne załamało się, twierdząc, że w tej chwili mija dopiero połowa roku 2009.

W nocy, podczas wesela mężczyzna wyszedł na dziedziniec i spojrzał na pełnie księżyca.
Musiał zmienić prezerwatywę, ale nie chciał świecić światła.

Z głośników w radiu popłynęła piosenka ... Ich piosenka...
Nie ma to jak RMF FM. Słyszalne wszędzie.

- Przepraszam... Przepraszam za to co kiedyś powiedziałem... To było czyste kłamstwo... Zawszę będę Cię pamiętał i ... i kochał...
*próbuje nie uronić samotnej łzy*

- To nie koniec naszej historii... To dopiero początek... - dopowiedziała jeszcze dziewczyna, a jej ręka powędrowała do lekko zaokrąglonego już brzucha...
Z rozpaczy zaszła w ciążę z psychologiem.

Ament.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ojej... nikt nie skomciał? Niefajnie.

Analiza borska. Szkoda tylko, że blogaś już nie insteje. Wielka szkoda. Poczytałabym sobie te aŁtoreczkowe wypociny. Będzie kolejna część, będzie prawda? Skusiła mnie perspektywa opowiadania o bohaterce, co jest w ciąży z Johnny'm.

Poza tym ja nie uważam, że jesteście "nieśmiesznymi ignorantami analizatorskimi". Lubiłam Wasze analizy i lubię nadal :3

Ktosza pisze...

Ostatni komentarz mnie rozbroił :D Analiza cudowna. AŁtoreczka, swoją drogą, wcale nie idealizuje swojego idola. Wręcz przeciwnie, rzekłabym.

Anonimowy pisze...

Faaajne ^^ Ja chce dalej! :3

Anonimowy pisze...

Zabijcie mnie, ale całkiem przypadkiem (wcalę nie kłamię!) zamiast pod aktualnym postem, dodałam komentarz pod "Rosół z Legolasa", akurat coś tam przeglądałam... nie zabijcie mnie tylko:)

jeszcze raz przepraszam za tę pomyłkę...

Kocham waszą analizatornię!
Pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

Kurczę. Jak to możliwe, że jeszcze nie "skomciałam"? Toż to zbrodnia. Trzeba to zmienić, więc "komciam".

[konstruktywność (taa...) mode on]
Nadal twierdzę, że zabiła Johnny'ego.
*ponownie szlocha w rękaw*
Wplątać go w tak głupią i bezsensownią historyję miłosyną? Na stos z tą aŁtoreczką.

Cytat:
"Z dniem 25 grudnia 2009 roku piosenkarka wyszła za aktora.
Kontinuum przestrzenne załamało się, twierdząc, że w tej chwili mija dopiero połowa roku 2009."

No, doprawdy. Nie tylko zagięła kontinuum czasoprzestrzenne, ale również wprowadziła jakieś dziwne,znane tylko sobie samej i na dodatek błędne fakty! Bo z tego co wiem, Johnny Depp jest związany z Vanessą Paradise do 1998 roku. Ale zapewne, aŁtorka wie LEPIEJ i może sobie zmieniać fakty.

Ogólnie rzecz biorąc, wkurwia mnie, jak aŁtoreczki, czy ktokolwiek inny tworzą jakieś opowiadania/powieści opisujące perypetie osób naprawdę żyjących. Wychodzi to głupio.

Ale znów wprowadzam chaos, zamęt etc., etc., więc myślę, że czas już kończyć mój zawiły i niezrozumiały komentarz.

Uwielbiam wasze analizy i nie uważam, że jesteście...
*zerka na notatkę od Mrohnego*
"nieśmiesznymi ignorantami analizatorskimi". Mnie wasze analizy bawią. Powiem więcej, uważam, że wasze komentarze są trafne, odpowiednio jadowite, sarkastyczne itp., itd.
*po chwili uśmiecha się melancholijnie*
Ale moje zdanie zapewne nie jest ważne...

Dobrze, dobrze! Starczy moich wynurzeń.

Żegnam,
Jak zwykle bawiąca się dobrze. Fantastycznie. Fantastycznie. I... fantastycznie,
Scrict

Anonimowy pisze...

Nie no, po prostu cudo. Wypociny ałtorki po prostu 'zachwycają';p A tak na marginesie "Johnny nie pobrał się NIGDY z Vanessą, więc nie pieprzcie głupot :D
Dzikuję i do widzenia ;p