wtorek, 14 lipca 2015

Granice postępu: Homoterror w domu na wzgórzu

To już prawie szęść lat od kiedy MC zakończyła swoją działalność, od czasu do czasu wyrywając się z letargu i przypominając o swoim istnieniu, tak jak to było w lipcu 2011 roku. Co jednak najciekawsze, statystyki odwiedzin i poczytności niemal przez cały ten czas szalały, co objawiło się również zepsuciem licznika po prawej stronie. Thanks, Obama. Co jakiś czas czytelnicy dawali jeszcze jakiś znak życia pisząc w shoutboxie. Ktoś nawet postanowił przechować większość naszych analiz na pewnym portalu do wymiany plików. To miłe.

Podziękowania przyjmijcie w formie analizy, która na moim dysku leży już parenaście dobrych miesięcy i szkoda, aby się zmarnowała. Być może będzie to niedokładna, ledwie zaczęta przygoda pozbawiająca mnie dużej części energii potrzebnej do przeżycia. Jednak jako naprawdę stary analizator nie mam już na tyle sił i możliwości, aby ogarniać blogaskową rzeczywistość. Ale w tym wypadku sam twór wydaje się naprawdę godnym przeciwnikiem. Jeśli jednak przedstawiona tu treść przyniesie Wam choć kilka uśmiechów, to było warto.

Jeśli nie, to możecie próbować i szukać dalej - świat od 2009 roku zmienił się niesamowicie, a analizatornie są już niczym wielowymiarowe postaci z opowieści aŁtoreczek: rzadkie i niespotykane nawet w powieściach wydawanych na rynkach. Być może właśnie z powodu braku wielu obrońców dobrej lektury, światem zawładnęły następczynie Belli i quasi-Hermiony, która straszyła swoją seksualną rozwiązłością. Być może przyczynków do ponownego analizowania jest jeszcze więcej. Ale czasami enough is enough. I tak jak poprzedni wpis był zapewne miłą gratką dla tych, którzy w jakiś sposób stęsknili się za głupotami, które tu wypisywałem, tak ten wpis niech będzie zwieńczeniem tej przygody.

Do zobaczenia w nowym świecie.
Miłego wypoczynku. 


___

Jeśli ktoś nie zna Mamuchy, to raczej nieczęsto bywa na Frondzie. Jeśli ktoś nie rozpoznaje Frądy, to... może i lepiej dla jego zdrowia psychicznego. A jednak na portalu poświęconym można odnaleźć prawdziwych bojowników o cnotliwość i najwyższe wartości. Takich, którzy nie tylko wygłaszają płomienne mowy w swoich komentarzach, ale dzielą się także swoją poezją i prozą. Czego tu nie ma: reptilianie, żydzi, zomo, homo, niszczenie religii i wieczne prześladowania... Brak tylko rozumu.
Z udostępnionych 17 odcinków (z których ostatni udostępnioni niemalże pół roku temu) udało mi się przebrnąć przez początkowe pięć. Resztę możecie poznać na własną odpowiedzialność, ale ostrzegam - dalej jest już tylko nudniej.

czwartek, 14 lipca 2011

Misz-masz, czyli miłość i cierpienie, rozstania i powroty...

Zapowiada się ciekawa noc! W końcu w każdy czwartek spotykamy się tutaj, aby przeanalizować najciekawsze blogaski, wycisnąć z nich co się da, aby głupota aŁtoreczek spływała nam po same czubki butów... 
Ale co ja mówię? Przecież nie było nas przez, dajcie mi to obliczyć... 666 dni! Dokładnie tak! A w związku z tak szatańską datą nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaprosić wszystkich, którzy tęsknili i wierzyli (tych, którzy zwątpili - również) do pseudo-intelektualnej wyprawy w jeden świat ale jakże trzy różne. Brzmi skomplikowanie? Skądże. Pod nóż zabraliśmy bowiem trzy opowieści potterowskie. Nie była to jednak zagrywka taktyczna związana z otwarciem przez panią Rowling strony Pottermore. Szczerze mówiąc, dajemy Wam śmieci, które zalegają nam na dysku. Odnajdziecie więc zaginioną część Gwiazdy Slashu, opowieść o pannie Evans a także... kolejne dzieło naszej ulubionej aŁtorki. Pewnie już wiecie o kogo chodzi, jeśli jednak nie - tym bardziej zapraszamy do czytania.

czwartek, 17 września 2009

Królestwo Narkomanów V: iKrew

Oto docieramy do końca naszej opowieści! Trudno uwierzyć, prawda?
Ale jeśli myślicie, że to wszystkie niespodzianki, jakie zafundowała nam Catherin, to się mylicie. Dowiecie się o tajnej firmie Lily i Jamesa, zobaczycie walkę, będzie iKrew i coś, czego nie może zabraknąć - bal.


czwartek, 10 września 2009

Królestwo Narkomanów IV: Lord of the Balls

Dwa mecze przegrane, na szczęście siatkarze wygrali. Tylko koszykarzy żal. Na osłodę analiza...

Zbliżamy się wielkimi krokami do końca. Dzisiaj będzie nie mniej absurdalnie niż ostatnio.
A w tym odcinku: o załatwianiu spraw w urzędach, całonocnych imprezach, nowej willi Harry'ego, wniebowstąpieniu oraz skrzatach, co dużo robią a wcale ich nie widać.



środa, 2 września 2009

Królestwo Narkomanów III: Żywcem Pokopani

Na pocieszenie dla wszystkich chcących się bawić jeszcze lepiej w świecie analiz, wykopany przez Kurę A Mary Sue Alphabet. Do poczytania, do pokwikania. Oprócz tego, żeby się wielbicielom naszym nie nudziło, jedna z najlepszych imho parodii zmierzchowych.
Poza tym dziękuję naszej stałej czytelniczce - Blackie - za wspaniały rysunek Voldziowego Kombajnu. Myślę, że jeśli kilka osób przyśle nam swoje "rysunki dziękczynne", zrobimy z nich galerię. ;)

Jesteśmy już w połowie, nie zrażajcie się. Dzisiaj ujrzycie całą plejadę gwiazd, o których wam się nie śniło! Dowiecie się jak konkurują ze sobą strona dobra i zła i jakie talenty skrywa Harry Potter. Wszystkie osoby tęskniące za wyniszczeniem mogą czytać spokojnie, albowiem jest.

No i robi się coraz nudniej...


środa, 19 sierpnia 2009

Królestwo Narkomanów II: Marytrójcyzm

Jestem rad, że tyle komencików dla mnie napisaliście. Dlatego analiza o kilkanaście godzin wcześniej. Cóż za szaleństwo, czyż nie?

Jedno pytanie tylko dla was mam: Gdzie obrazek Voldziowego kombajnu?

A jako, że pytanie zostało zadane, zabieramy się za nasze opowiadanie.

Dzisiaj trochę więcej na temat używek Dumbledore'a, o nowym uczuciu Pottera, obłąkaniu i diablicach.



Królestwo Narkomanów I: V jak Voldetter

Spokojnie, to żadna awaria! Nastąpiło kilka zmian, o których należy powiedzieć, a że mam możliwość przemówienia (ach, te czwartki), zamierzam to wykorzystać.
Wiem, że w internecie nie często spotyka się coś wartego uwagi. Wiem również, że Charry Printer nie był niczym nadzwyczajnym, dlatego gdy tylko znalazłem Luizjankę... postanowiłem promować to wielkie dzieUo, nie próbując nawet jej dorównać. Przykro mi było żegnać się z moimi bohaterami ale cóż. Czas pokaże, czy dobrze zrobiłem nie chcąc zawodzić czytelników nudnymi rozdziałami, pisanymi pod wpływem dużej ilości białka (nie doszukiwać mi się tu żadnych niedozwolonych środków zawierających tego duże ilości ).
Mam nadzieję, że będziecie wspierać LeFay, bo to da jej siłę przetrwania, której mnie zdecydowanie zabrakło *melodramatyczne wystąpienie mode off*
Poza tym wróciłem do pisania nieco poważniejszego niż parodie i analizy. Znaleźć mnie możecie w drugim blogspotowym projekcie, jakim jest Golden Theatre.
To tyle przydługiej autoreklamy, teraz możemy się zabrać za przydługi wstęp do opowiadania i za samo opko, które jest doprawdy przydługie...

Zapewne wielu z was ucieszy się, słysząc, że artystka płodna i głodna (komęcików zwłaszcza) Catherin Potter powróciła. Wielu też zapyta "who the fuck is Catherin Potter?" Odpowiadamy: twórczyni Nokturńskiej Zdziry, Lily co się w Nicholsonie zakochała oraz, przede wszystkim Lotu Londyn-Irlandia liniami Radliff.
To tylko niektóre z jej tworów, a przed nami kolejne. Nie ostatnie za które chcieliśmy się zabrać, ale chyba nie mamy wyboru. Ona zabija. A może nawet... wyniszcza.
Dlatego jeśli chcecie się dowiedzieć jakie moce posiądzie Potter, w kim się zakocha, co łączy go z Voldemortem, jakie światy odwiedzi i czy odnajdzie zaginioną Mary Sue, to zapraszam na pięcioczęściową [sic!], epicką opowieść o Królu Narkomanów (dostępna również TU)



środa, 12 sierpnia 2009

Pomieszanie z poplątaniem II


Spartanie moi mili! Trzystu was zagłosowało w ankiecie, z czego jesteśmy dumni.
Gwoli ścisłości: odpowiedź numer trzy wybrało 38 osób, 14 z was uważa że jesteśmy słabi a do aŁtoreczkowej twórczości przyznały się 22 osoby.
A jako, że nie mamy pomysłu na kolejną ankietę, obejdziecie się bez tej podniecającej rozrywki.


Ostatnio tematem przewodnim było uczucie, dzisiaj również będzie o miłości, ale tej rodzinnej. Nasi bohaterowie nie zaznali rodzinnego ciepła dlatego postanowili wybrać się w podróż...