czwartek, 28 maja 2009

Hari Potter & Bluza Niewidka II

Widzę duże poruszenie, jeśli chodzi o ten blogasek, dlatego niezwłocznie ruszamy dalej. Avenitr & Mrohny znowu w akcji.


Hari przygryzła wargę zastanawiając się co im powiedzieć i wtedy ją zobaczyli. Na początku byli zaskoczeni, później przeanalizowali wszystko a następnie opadły im szczęki.
Właściwie powinno to podchodzić pod pornografię, ale widziałem (czytałem) większe tFory, więc cóż...
Avadzi kwadracik się nie przyda? :(
Zawsze warto go mieć pod ręką... albo gdzieś indziej.

-Niespodziewany?! –Hari nie wytrzymała. –Chcecie mi powiedzieć, że dorobiliście mi biust niechcący?! Uważajcie, bo wam uwierzę!
Harry zawsze tryskał seksapilem, ale wyraźnie czegoś mu brakowało.
Wąsów, mówię ci.

- Poza tym nie rozumiem czemu się tak denerwujesz. Wyglądasz z nim naprawdę cudownie.
*obserwuje z niepokojem użytą liczbę pojedynczą* To co oni mu zrobili w końcu!?
Zgwałcili.

–Jeżeli zaraz tego nie odkręcicie, zacznę rzucać w was czymś znacznie gorszym niż gąbki i papier toaletowy!
- Wyciągnę z szuflady mojego starego penisa!
Groźba zadziałała odstraszająco i wkrótce Hari zostało w pokoju samo.

Etta pokręciła z rezygnacją głową i wylała na siebie zawartość flakonika. Po chwili po piersiach nie było nawet śladu.
Potraktowali ją kwasem, kwasem!
Albo wodą utlenioną.

-Ale się zmieniłeś! Urosłeś znacznie i zapuściłeś włosy… nowe okulary. Na Merlina, Harry! Wyglądasz zupełnie inaczej! Teraz bardziej przypominasz Lily niż Jamesa!
I po co te aluzje, się pytam!?

Oczy mężczyzny błyszczały z radości na widok chrześniaka,
Pedofilia? A może nie?
Jaka pedofilia?! To przecież MIŁOŚĆ.

W końcu nadszedł pierwszy września i wszyscy udali się na dworzec na peron 9 ¾ by pojechać do Hogwartu na kolejny rok nauki.
A my doczekaliśmy się wreszcie drugiej fazy naszej podróży przez mękę: Train of Love.

-Proszę, proszę, bliznowaty znów będzie nam dostarczał atrakcji w tym roku. –Oświadczył kpiący głos, gdy wciągali bagaże do pociągu.
Jestem zawiedziony, że nie zdążyłem nawet zrobić wprowadzenia do pojawienia się głównego bohatera tego odcinka specjalnego, jakim jest...

-Czego chcesz, Malfoy?
Właśnie on.
Psujesz świetność opcia tą swoją zmową z Pytią.

Nienawidziła tego chłopaka. Tego jego uśmieszku i wywyższania się ponad wszystkich.
Skąd my to znamy? *chowa ałtoreczkowy poradnik dotyczący stosunków łączących wrogów*
Postanowiła tupnąć nóżką.

-To głupie… przez chwilę wydawało mi się, że masz czerwone oczy…
Harrietta popatrzyła na niego zszokowana, a Ron roześmiał się, kręcąc głową, jakby sam nie mógł uwierzyć we własną głupotę.
Pani Meyer dalej jest w szoku. A może to przez zmianę narkotyków?
- To po prostu odcień Avadziego, tępaku!

Jej oczy zrobiły się na chwilę czerwone. Najwyraźniej pomału cechy odziedziczone po Voldemorcie wychodziły na wierzch.
Po amputacji piersi przyjdzie czas na nos i ścinanie włosów...

Do jego gabinetu wszedł Draco Malfoy i cicho zamknął za sobą drzwi.
-Dobry wieczór, wujku.
-Dobry wieczór, Draco. –Severus wskazał swojemu chrześniakowi krzesło
Teraz powinienem być zaszokowany, nie?
A nie jesteś? Jak śmiesz?!

Draco pochylił się w jego stronę. –Myślisz, że Czarny Pan go opętał…?
Masz na myśli... Szatan?!
A tfu! To wszystko przez Żydów!

-Nie wydaje mi się, Draco. Czarny Pan ma teraz znacznie poważniejszą sprawę na głowie, przecież wiesz o tym. Twój ojciec na pewno ci powiedział.
Przygotowania na Coroczny Zjazd Największych Czarnych Charakterów szły pełną parą.
W tym roku do wygrania była mikrofalówka. Voldemort nie mógł przepuścić takiej okazji.

Draco miał rację, Potter się zmienił. Snape obserwował go w czasie śniadania.
- Widzisz - powiedział do swojego chrześniaka - Smaruje tę kromkę zupełnie inaczej niż ostatnio!

Snape dostrzegł, że również dłonie Potter’a się zmieniły. Miał znacznie dłuższe i zgrabniejsze palce.
*miejsce na ciche westchnięcie yaoistów*
I dziwacznie długie, różowe paznokcie pokryte brokatem.

Snape’owi o mało nie opadła szczęka. Ten dzieciak miał w sobie więcej mocy niż Dumbledore!
Seksapil Harry'ego przekroczył dawkę śmiertelną.
Proteza penisa rozniosła szufladę.

Lily teoretycznie nie była w stanie zajść w ciążę… może zastosowali jakąś mugolską metodę? Czytał kiedyś o in vitro.
Nawet zaprenumerował sobie wszystkie wydania "Pani Domu" i "Mojego Mieszkania".
Zapomniał o „Przyjaciółce”.

To było tak jakby ktoś jej zapalił w głowie światełko. W gruncie nie musiała już się tak uczyć jak wcześniej. Już nie wkuwała wszystkiego na pamięć. Ona to teraz rozumiała i to było dla niej niesamowite. Magia stawała się naprawdę niesamowicie piękna gdy się ją rozumiało.
Czy to sprytnie ukryty przekaz "płeć żeńska jest mądrzejsza", czy to po prostu kolejna cecha Mary Sue? Pytanie retoryczne...
Feministyczny odpad.

Zachowanie profesora było co najmniej intrygujące. Sama przyłapała się na tym, że ona również go obserwuje i odkryła coś czego nigdy by się nie spodziewała odkryć. Snape był przystojny. To było niepokojące.
To przez te włosy. Teraz będą mogli pożyczać sobie grzebień.
Harry Potter zamienił się w Hari Potter, brał udział w orgii ze Śmierciożercami, został zgwałcony przez Wesley’ów i podoba mu się Snape. Wychodzę.

Zwłaszcza, że za każdym razem gdy na nią patrzył, czuła jak się rumieni i pocą się jej dłonie.
Czasem aż chciała krzyknąć "Jestem taka mokra!"

-Mógłbyś mi z łaski swojej powiedzieć o czym myślałeś wsadzając rozciętego palca do soku silnie trującej rośliny?! –Mistrz Eliksirów był wściekły.
Może jednak przydałoby się trochę kwadratu, co?
Masz .

Nie cierpiał kiedy jego uczniowie robili sobie krzywdę na jego zajęciach.
Dumbledore zawsze obcinał wypłaty nauczycielom za ich niekompetencje.
Potem trzeba było wykopywać dziurę, zamiatać podłogę i wmawiać wszystkim, że delikwent nigdy nie istniał...

Brwi Snape’a powędrowały do góry w zdziwieniu, widząc jak Hari czerwieni się po tym wyznaniu i zapomniał o swojej złości. Świat naprawdę stanął na głowie. Jeżeli dobrze zrozumiał, to Potter był gejem lub bi i się w nim podkochiwał.
*nieśmiało unosi rękę w górę* To może jakiś szlaban?
Punkty minusowe i wspólnie spędzona noc.

Musiał jak najszybciej to ukrócić, chociażby dlatego, że gdyby tego nie zrobił to miałby dwóch najpotężniejszych czarodziejów na karku.
Dumbledore też?!
A jednego nawet niżej...


Już sama plotka by wystarczyła by Voldemort uznał go za szpiega i skazał na śmierć w męczarniach.
Zawsze może usprawiedliwić się napaścią seksualną na potencjalnego wroga, jako torturami.
I chęcią pozbawienia sensu życia pewnego analizatora.

Być może było to tylko skutkiem jej głupich hormonów ale czuła, że może mu zaufać.
Może to jej hormony. A może to aŁtorka?
Nie. To Hari Sue.

-Ale ja jestem dziewczyną, profesorze.
Aż dziw, że Prorok Codzienny nie ma tej informacji, co nie?
Czytałeś najnowszy numer?

Hari opowiedziała mu co się stało w te wakacje.
- I kiedy zaczął odpinać guzik mojej bluzki... Przepraszam, zeszłam na inny temat?
- Skądże znowu, kontynuuj.

–Wiesz, nie chcę, żeby inni o tym wiedzieli. Mówię tobie tylko dlatego, że wiem, że mogę ci zaufać. Wiem, że nikomu o tym nie powiesz dopóki nie będzie to absolutnie konieczne.
Po czym zamrugała kokieteryjnie rzęsami.
Od kiedy oni są na 'ty'? o__O
Opowieści o zanikaniu narządów płciowych zbliżają ludzi.

Voldemort obudził się w swoim wielkim łóżku. (...) Obok niego, wciąż śpiąca, leżała Bellatrix.
Była tak śpiąca, że aż zasnęła leżąc.
Oczywiście leżała obok niego, lecz na innym łózku!

Wziął do ręki różdżkę i mruknął zaklęcie, którego ostatnio używał wybitnie często. Być może nawet częściej niż Crucio.
"Dochodzę"?
„Baczność”.

Wokół Belli pojawiło się na chwilę niebieskie światło. Negatywny, znów negatywny.
*parsk* Brak mi słów.
Pff! Tester ciążowy z palca skrzata domowego był lepszy.

Sfrustrowany przejechał palcami przez swoje ciemne włosy.
No co? Na zjeździe trzeba jakoś wyglądać...
Mikrofalówek nie rozdają za nic...

Mało kto widział go w jego ludzkiej postaci, dlatego zapewne wielu się zastanawiało dlaczego sypiające z nim Śmierciożerczynie z taką ochotą wskakują mu do łóżka.
Był tak owłosiony, że nie wiedziały do końca którą część jego ciała obecnie całują.

Co i tak nie zmieniało tego, że wynik był zawsze negatywny.
Procreation. You doing it wrong.

Zdenerwowany wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Będzie potrzebował bardzo długiego seansu tortur, niekoniecznie mugoli, żeby to odreagować.
Seks zawsze jest taki stresujący? To ja dziękuję...
To zwykłe problemy z potencją.

Zostało mu już tylko dziewięć miesięcy.
Dzieci bez nosów rodzą się po dziesięciu miesiącach?
Nie, klon Michaela Jacksona musi odleżeć.

Niemalże słyszał jak Dumbledore klaszcze w dłonie z radości na wieść o jego utracie władzy nad Śmierciożercami.
Z tego powodu wyznaczył już termin specjalnego balu w Hogwardzie, na którym zjawi się Piotr Rubik.
Bo wszyscy wiedzą, że Dumbledore był fanem.

A wszystko przez to cholerne magiczne prawo, którego nie można było w żaden sposób oszukać. Nie był czarodziejem czystej krwi z urodzenia. Swój status osiągnął dzięki mocy.
Obecnie wskazywał "zaraz wracam"
A opis brzmiał „Kinder machen”.

Jednak jeżeli do swoich osiemdziesiątych urodzin nie spłodzi dziecka obdarzonego darem magii, straci wszystko.
Jeśli nie, uzyska tytuł Honorowego Marnotrawcy Spermy.
Osiemdziesiątka to przecież niewiele! Może mieć jeszcze gromadkę dzieci.

Czarna brew Snape’a powędrowała do góry.
Biała została w spoczynku, jakby czekając na zielone światło.

- Czy ty jesteś gejem i jesteś zakochany w Snape’ie? – Hermionawyrzuciła z siebie, jednak na tyle cicho, że nikt niepowołany jejnie usłyszał.
Niepowołani geje, wystąp!
- Skąd ci takie głupoty przychodzą do łba, durna dziewucho? Jestem dziewczyną, córką Voldemorta i jem kremówki.

-Nic na to nie poradzę, Ron. – Dziewczyna patrzyła na swojedłonie, bojąc się spojrzeć w twarz przyjacielowi.
Zapomniałam o manicure! - pomyślała.

– To nie mojawina, że gdy go widzę, to robi mi się tak ciepło na sercu. Nogimi miękną gdy słyszę jego głos.
Reszta ciała pozostaje niewzruszona.

Hari znów się uśmiechnęła zawiedzie na myślo dodatkowym czasie spędzonym z Severusem. Miała nadzieję, żemężczyzna nie się na niej.
Hari przeczytała już wszystkie książki o seksie, jakie wykradła z gabinetu Dumbledore'a.
Dumbel czytał je po kolei przed snem. Pozlepiane kartki nie przeszkadzały jednak w lekturze,
*wstrzymuje oddech nadając scenie dramatu*

Hari stała przed lustrem i uważnie oceniała swój wygląd.
Nie rób tego samotnie! Na naszym portalu twoje fotki mogą oceniać wszyscy!...
Szlag, o jeden batonik za daleko – pomyślała.

Po raz setny poprawiła kitkę i grzywkę zaczesaną na bok. Po chwili wahania przeciągnęła usta błyszczykiem i wyszczerzyła się do swojego odbicia. Szła na trening do lochów a nie na jakąś randkę jednak czuła jakiś wewnętrzny opór przed pokazaniem się Severusowi w znoszonych ciuchach i z niezadbaną twarzą. Owszem, wybrała ubranie nie krępujące ruchów. Inną sprawą było to, że ładnie podkreślało jej sylwetkę i kolor oczu. Narzuciła na siebie szkolną szatę by nie rzucać się za bardzo w oczy i wyszła z łazienki.
Ale porzuciła już haniebny czyn noszenia bokserek, prawda?
Znów nałożyła stringi. Dopiero teraz czuła się spełniona.

Gdy Hari stanęła obok niego, mężczyzna objął ją ramieniem i rzucił proszek w płomienie. Dziewczyna nic nie mogła poradzić na to, że serce zaczęło jej bić jak szalone. Z całej siły starając się nie rumienić, weszła z mężczyzną w zielone płomienie.
To się dopiero nazywa płomienne uczucie!

Ciekawe czy istniało jakieś zaklęcie pieszczące lub całujące…
Ale, że sama ze sobą, czy z różdżką?
Na wszelki wypadek, jakby sama nie dawała rady dopieszczać Snape’a.

Hari spróbowała zablokować zaklęcie, jednak najwyraźniej wybrała złą tarczę, gdyż żółty promień łatwo się przez nią przebił i rzucił nią prosto o ścianę.
*Hubert Urbański mode on* Którą tarczę wybierasz? A, B, C czy może D? *mode off*

- Aquatictus!
-Caesum, Mentis Moles!
-Nullus!
- Non omnis moriar!
Szpan łaciną.

- Quare!
- Dr.Queen!
House, Who, neurolog specjalista... Ile tego się nazbierało w ostatnich czasach!

Zaklęcie trafiło ją i z zaskoczenia zrobiła wielkie oczy, osuwając się zdezorientowana na posadzkę. Nie wiedziała kim jest, gdzie jest i po co jest. Po chwili jakiś mężczyzna się nad nią pochylał z drwiącym uśmieszkiem na ustach.
Zdecydowanie nie była to Dr. Queen.
Wesoły gwałciciel.
A widziałeś jakiegoś niewesołego?

Snape oczywiście bez problemu odbił zaklęcie, które wróciło do niej i ją ogłuszyło.
To piersi przeszkadzały jej w koordynacji ruchowej!

Wiedzieli, że jest Harry’m Potter’em, chłopakiem, więc innej opcji nawet nie brali pod uwagę. Nawet Dumbledore zdawał się niczego nie zauważać.
Był zajęty sprowadzaniem Rubika i organizacją własnego zjazdu.


Tak się składało, że nie tylko pomyślała o prezencie dla Severusa ale już nawet go kupiła, ładnie zapakowała i ukryła na dnie kufra razem z zapasem Eliksiru Maskującego.
Czyżby podczas świąt miał nastąpić jakiś przełom i niespodziewany coming out?
Da mu swoją protezę penisa, zobaczycie.

– A jak trening? Ron mówił, że nie wróciłeś w ten weekend na noc.
Hej, jestem Hari i kiedyś byłam mężczyzną. Chcesz mnie przelecieć?
Mimo licznych gwałtów nadal jestem dziewicą!

- Ta, zasnąłem u niego w fotelu i nie obudził mnie. – Hari zarumieniła się na wspomnienie obudzenia na kanapie z poduszką pod głową i opatuloną ciepłym kocem. – Sam nie wiem kiedy przeniósł mnie na kanapę i dał koc i poduszkę…
W międzyczasie udało mu się nakręcić kilka filmów z nimi w roli głównej, które krążą gdzieś w internecie...
Na YouTube mają po 666 gwiazdek.

- Nie miałabym jak podrzucić ci go, więc… eee… wesołych świąt. – Hari wręczyła mu prezent, zarumieniona na twarzy. Miała nadzieję, że mężczyźnie spodobają się rzeczy, które mu wybrała ale co jeżeli Severus już je miał? Ile takich piór i kolb może być potrzebnych w jednoosobowym laboratorium w Hogwarcie?
- Nie powinnaś… - Severus chciał jej oddać prezent, jednak Hari popatrzyła na niego błagalnie na co ten tylko westchnął zrezygnowany. – Nie mam niczego dla ciebie.
Och, Severusie. Nie bądź taki, zawsze coś się znajdzie.
Zapłać w naturze.

Podszedł bliżej i serce dziewczyny zaczęło walić w jej piersi tak głośno i mocno, jakby chciało się z niej wydostać.
Serce, jak i inne narządy zastanawiały się czy też powinny zmienić płeć.

od aŁtorki: Mam nadzieję, że się podobało. Pozdrowionka i miłej sesji wszystkim, którzy też ją mają ;)
*zakłada okulary* S... sesja!?
Chyba dyktanda ortograficznego, pf.

Nachylił się lekko by ich twarze znalazły się jeszcze bliżej siebie. Hari nie wierzyła własnym oczom, Severus zamierzał ją pocałować!
A skądże, chciał po prostu sprawdzić, czy jesteś trzeźwa.
Jako, że nie byłaś, mógł cię spokojnie przelecieć.

Gdy szorstkie wargi Mistrza Eliksirów lekko musnęły jej usta, zamknęła oczy rozkoszując się tą chwilą.
W całym pomieszczeniu słychać było tylko ciche "szuru szur"

Usta mężczyzny zdały się z każdą chwilą coraz mniej szorstkie i zadrżała, gdy ciepły, wilgotny język przejechał po jej wargach.
- Kieł, co ty tu robisz?!
Rozwinięta zoofilia.

Wpuściła go do środka, przytulając się jeszcze bardziej do swojego profesora.
Ale, gdzie dokładnie go wpuściła i którymi drzwiami?
Nie wykazujesz przypadkiem zbyt dużego zainteresowania tą kwestią?

Mężczyzna jako bardziej doświadczony szybko przejął kontrolę nad pocałunkiem, gładząc utalentowanym językiem jej język i podniebienie.
Po chwili doszedł do migdałów, które pieścił pierwszym odcinkiem jelita cienkiego.
Zbereźna aŁtorka, zbereźna.

W końcu przerwali pocałunek by wziąć oddech i Hari zarumieniła się, czując wyraźnie twardą wypukłość w spodniach mężczyzny.
Napompował się od tego wdechu.
Proteza od Harry’ego zaczynała działać.

W końcu przerwali pocałunek i Hari zadowolona wtuliła się w jego czarne szaty. Severus odchrząknął i wyjął coś z kieszeni.
Mam nadzieję, że Snape nie grzebał zbyt głęboko...
Wibrator.

Etta z szeroko otwartymi oczami patrzyła jak Severus zapiął wokół jej lewego nadgarstka delikatną srebrną bransoletkę zdobioną małymi zielonymi szafirkami.
Możemy tylko przypuszczać, czy miały kolor Avady.
Avadzi modny na jesień.

- Nigdy jej nie zdejmuj. Jest zaopatrzona w potężny zestaw zaklęć ochronnych i zaalarmuje mnie, jeżeli coś ci się stanie.
Prześle mu jej złe fluidy?
Czyli będzie ją oglądał pod prysznicem, oklepane.

Dom przy Privet Drive 4 był przystrojony na Święta i pełen zapachów, które nierozerwalnie wiązały się z Bożym Narodzeniem.
Co godzinę pod ich domem przejeżdżały wielkie ciężarówki z logo Coca-Coli...


Voldemort siedział na swoim tronie i uważnie obserwował każdy ruch i spojrzenie Śmierciożerców Wewnętrznego Kręgu. Pomału przybywali i zajmowali swoje miejsca, by wkrótce utworzyć przed nim półokrąg.
Voldemort urządził wspólną wigilijkę?
- Dobra. Kto ma dla mnie prezent?

– Jesteście moimi najwierniejszymi i najsilniejszymi Śmierciożercami, dlatego możecie zrozumieć mój ból, gdy dowiedziałem się, że wśród nas jest zdrajca.
- W tym roku ta osoba nie zostanie obdarowana żadnym prezentem! - dokończył ze smutkiem.
Byłeś niegrzeczny! Wyłaź z szeregu.

- Kiedy miałeś zamiar powiedzieć mi o tym, że Harry Potter ma chłopaka, Sseverussie? – Mroczny Pan bawił się swoją różdżką, podczas gdy pozostali Śmierciożercy zaczęli szeptać między sobą. – I, że tym chłopakiem jesteś ty?
Czytałem, że coming out nie jest wcale taki łatwy, jak się wydaje. Na miejscu Voldemorta nie naciskałbym tak bardzo...
To wielokrotne ‘s’ zawiera podtekst erotyczny.

– Nie zaprzeczysz temu, że całowałeś się z nim w alkowie tuż przed jego wyjazdem na Święta?
- Sprzeciw, wysoki sądzie! Voldemort atakuje mojego klienta!
- Nie tylko całowałem, Czarny Panie. Doszło do czegoś więcej...

Severus upadł na kamienną posadzkę, krzycząc i wijąc się w bólu, który rozrywał jego każdą komórkę. Każde zakończenie nerwowe w jego ciele krzyczało, palone bólem promieniującym aż do duszy.
Voldemort jest zły, że nie został zaproszony do wspólnych pocałunków, czy po prostu nie lubi homoseksualistów?
Voldemort to kryptogej!

- Spotkanie skończone, możecie odejść. – Wycedził do nich przez zęby i Śmierciożercy czym prędzej aportowali się, zostawiając go samego z nieprzytomnym mężczyzną u jego stóp.
Nigdy nie lubiłem świąt, bo przerywały je kłótnie rodzinne. Voldi ma podobnie...
Rozumiem, że ten mężczyzna to prezent.

- Musimy jak najszybciej dowiedzieć się kim jest ta córka Voldemorta i pozbyć się jej, zanim stanie się dla nas prawdziwym niebezpieczeństwem. - Dyrektor gładził swoją brodę, uspokajając swój gniew by nie przeszkadzał mu w logicznym myśleniu.
To nie będzie takie proste, zważywszy na fakt istnienia ałtorek, które powołują do życia coraz to nowsze córki Voldemorta. Już nawet on sam nie wie komu ma płacić i za co, co doprowadza do wzbogacania się firmy Microsoft i ogólnego chaosu na świecie.
Córka Voldemorta numer #247289570298571085681245841273581279385289612472938464,6 namierzona. Przystąpić do ostrzału.

od ałtorki: Ja chcę komentarzy a Wy chcecie nowy rozdział. Wydaje mi się, że możemy się dogadać... ;)
To jeszcze nie groźba, ale niebezpieczna sugestia. Myślę, że pójdzie pod kodeks karny jako szantaż.
Aaach, cwaniara. Nie będzie tak łatwo, jeszcze nie wprowadziłaś magii bezróżdżkowej.

Etta stała przed lustrem w swoim pokoju oglądając się z każdej strony. Merlinie, czuła się tak dziwnie i nienormalnie! Jakby zaprzeczała jakimś prawom naturalnym!
W blogaskach to nie nowość... Nawet Nostradamus tego nie przewidział!
Przewidział, przewidział. Po prostu wstydził się o tym mówić.

Miała na sobie ładną zieloną bluzkę ze sporym dekoltem, która ładnie podkreślała zieleń jej oczu
Za to szpeciła biust.
Avadzią bluzkę, avadzią.

- Dzień dobry, pani Dursley… - Rozbrzmiał znajomy głos i Hari o mało nie upuściła dzbanka. Arturowi Weasley’owi przerwał wybuch jego najmłodszego syna.
- Święty Merlinie! Harry?! Co ci się stało?!
Na to i inne pytania nie znajduję odpowiedzi. Ale nie można mieć wszystkiego, prawda?
- Ron, nie pamiętasz? Ta noc była magiczna...


The End

10 komentarzy:

Crystal pisze...

Zaplułam klawiaturę herbatą już przy "Po amputacji piersi przyjdzie czas na nos i ścinanie włosów..."
Analiza jak zwykle świetna ^^

Anonimowy pisze...

Ach! Analissa genialna wprost!
Jesteście zUem! Kwiii! A co na to aŁtorka? Brednie, brednie i jeszcze raz brednie ta dziewczyna wymyśla. A mnie brednie przyciągają. Im więcej nonsensów, tym więcej analiss, więc szukajcie bredni, a znajdziecie. Taa, teraz to ja bredzę, to chyba ze zmęczenia...
Wierna, nieco zmęczona czytelniczka,
Scrict

Anonimowy pisze...

o ja chrzanię, aŁtorka powinna zmienić dilera. stanowczo.
kwikałam, kwikam i kwikać będę. oczywiście jest przewidziana 3. część, czyż nie? ;d
tradycyjnie rozwaliła mnie część z Voldziem i jego córkami...

Violet.

kura z biura pisze...

Nie no, genialne... Poprawiacie mi humor od rana!

kuś pisze...

Stanowczo za krótka analissa!

A wiadomość o studiach aŁtoreczki? o.O

Anonimowy pisze...

Boru, co za bzdury. A ta wieść o sesji ałtoreczki... O_O Szok normalnie.
Analiza jak zwykle, genialna :D Stanowczo poprawiliście mi humor po ciężkim tygodniu.

Miszel

Anonimowy pisze...

Swój status osiągnął dzięki mocy.
Obecnie wskazywał "zaraz wracam"
A opis brzmiał „Kinder machen”.

Cholera, zabiliście mnie tym xD Booorsko, róbcie więcej wspólnych analiz xD
Ins

Ktosza pisze...

Najlepsza analiza od dawna. Wesoły gwałciciel i Kinder machen... O Jezus.

Blackie pisze...

Mrohny, kochanie moje... Jedną z rzeczy, których najbardziej mi brakowało, kiedy miałam szlaban, były twoje (i współautorów) analizy. Jesteś boski, jesteś cudowny, jesteś lepszy, niż Edward Cullen a Szmeyer wypada przy aŁtoreczkach. Znasz ten cytat? "Cokolwiek napisała Szmeyer, aŁtoreczki napiszą to lepiej".
Za to jedno jest pewne - masz haj kłality i taką markę, jak moje znajome z Inkwizytorni :D
Oby tak dalej!
A tak tylko nawiasem, jak cię dziewczyny kroiły na części, zostawiły coś? Bo jeśli tak, to ja chętnie przygarnę jakąś zbłąkaną nogę tudzież inną część ciała :D

Kluzka pisze...

BUAHAHAHAH XD ...nic nie czaję. xD
a przy tym:
"Voldemort obudził się w swoim wielkim łóżku. (...) Obok niego, wciąż śpiąca, leżała Bellatrix."
to rozmarłam, nie wiem, czy takie zdanie potrzebowało komentarza :D albo czy ta Bella obok nie była już komentarzem dla Voldemorta w swoim wielkim łóżku :D:D
nie mogę, po prostu nie mogę. no i gdzie Sevik nabrał takiego doświadczenia, że jego język stał się "utalentowany"? ;P
Maruś, Aventir - tak na rozpoczęcie sezonu pomaturalnego to dla mnie w sam raz *_* więcej, więcej! (Non omnis moriar, buahaha XD Borze nie mogę.)