środa, 19 sierpnia 2009

Królestwo Narkomanów II: Marytrójcyzm

Jestem rad, że tyle komencików dla mnie napisaliście. Dlatego analiza o kilkanaście godzin wcześniej. Cóż za szaleństwo, czyż nie?

Jedno pytanie tylko dla was mam: Gdzie obrazek Voldziowego kombajnu?

A jako, że pytanie zostało zadane, zabieramy się za nasze opowiadanie.

Dzisiaj trochę więcej na temat używek Dumbledore'a, o nowym uczuciu Pottera, obłąkaniu i diablicach.






Podbiegł i uściskał mocno kobietę, nikt nie zwrócił uwagi ze chłopak stoi i zaczyna się niecierpliwić.
- Skończcie się obmacywać i chodźcie! - krzyknął.

- A wiec mam na imie Ann Werberg i jestem twoja matką chrzestna oraz byłam narzyczoną Syriusza- powiedziała kobieta
Narzecze Syriusza na pewno nie leży w Polsce!

- Nie tak szybko, chcę ci powiedzieć że będę uczyła OPCM razem z dwoma huncwotami wiec Się mnie nie pozbędziesz- powiedziała,
Szykuje się trójkącik OPCM!

- Kolejna osoba! NIEE!
Czyżby Harry cierpiał na jakąś fobię?
Antropofobia, jak nic.

krzykną i szynkim krokiem uciekł do szkoły.
Harry uciekał krokiem szynki.

Syriusz i Ann pocałowali się i wrócili do apartamentu Blacka
I w tym momencie prosimy o opuszczenie tej strony wszystkich osób niepełnoletnich!
Apartamentowiec, szampany i nocne przygody.

- A mi dzisiaj odjęli punkty za prace- powiedziała smutna Hermiona
*jest w szoku* Herezje pleciesz, aŁtorko!

- A ja, znalazłem chrzestną, przyjaciela rodziców. Zarobiłem pare punktów i posprzątałem- rzekł chłopak, zanim przyjaciele zdążyli coś powiedzieć chłopak usną
Superhiberturbośpiączka: odsłona druga.

- Niech śpi, Tyle co on nikt w jeden i to pierwszy dzień nie zrobił - powiedział Ron i położył się na drugim fotelu.
I tak oto dowiadujemy się, że to Harry stworzył Wszechświat, a pomagali mu Hermiona oraz Ron. Od dzisiaj wyznajemy Marytrójcyzm.

Zasnęli tak w trójkę i obudzili się dopiero rano gdy wszyscy szli do wielkiej sali.
Jak nie jeden trójkącik, to drugi, no...

Dowali dopiero proroka i przeczytali że dzisiaj jest głosowanie na nowego ministra bo Knot nie mógł już wytrzymać presji.
Nie dziwię się. Te nowe córki Lordzia, bankructwo Ollivandera, te wszystkie aŁtorki zatruwające głowę...

Po zjedzeniu Mieli transmutacje, zaklęcia razy dwa, nauki wręcz, walki z wrogiem, nauki z mrocznym mocami razy dwa, dwa razy OPCM i raz zielarstwo.
"Potem należy wszystko zmieszać w wielkiej misce i włożyć do rozgrzanego pieca"

Na transmutacji Harry uczył się zaklęcia transmutującego kartkę na biurko nauczycielki.
Whoooa... To lepsze, niż moc przewracania kartek!

Na zaklęciach uczyli się zaklęcia podlewającego rośliny, udało się jedynie Newillowi który często korzysta z takiej pomocy.
Marihuana potrzebuje ciepła i czułości... I wody.

- Czy wie pani dlaczego Voldemort się odrodził?- spytał siódmoklasista z Slytherinu. Nauczycielka popatrzyła na Pottera jakby chciała go spytać o pozwolenie
A nie mówiłem? Potter - Bóg!

- Może ja odpowiem na to pytanie?- spytał, Milena pokiwała głową na ,, tak”
Mrohny nacisnął czerwony przycisk na jego biurku na "nie".

- A więc pamiętnej nocy
...gdy ja i Hermiona skończyliśmy już to co zaczęliśmy, do drzwi zapukał Ron.

w czwartej klasie, podczas trzeciego zadania puchar był świstoklikiem na…
...części intymnej Rona, co oczywiście nie sprawiło nam większej trudności.

- On używa tylko trzech zaklęć- przerwał jej Potter, kobieta popatrzyła na niego
- Imperio.. Cruccio… avada- wyrecytował chłopak, wszyscy popatrzyli na niego
- No na pewno używa innych..
- Nie na wrogów- powiedział chłopak
Oczywiście używa ich tylko na przyjaciół.

- No to naturalne jak nie umarł, więcej przypadków nie było takich aby ktoś nawet wygrał z avadą
Avada jest twardym przeciwnikiem. Gryzie, szarpie i nie puszcza.
Bór.

- Ja to zrobiłem- znowu przerwał chłopak
- Możesz mi… co?- spytała zadziwiona
Bardziej mnie interesuje, co może zrobić Harry naszej pani profesor.

Ja wiedziałem że bym przegrał gdybym rzucił zaklęcie niewybaczalne wiec wolałem pokonać go takim jakiego wykułem się na dobre i na złe.
Uczył się tego zaklęcia, oglądając swoje telenowele. Podzielność uwagi godna Boga!

Do końca lekcji nauczycielka patrzyła na chłopaka jak na skarb,
Chciała go otworzyć i sprawdzić, co jest w środku?
Zamieniła się w golluma i pochwyciła Harry'ego. Potem widziano ją parę razy w Zakazanym Lesie.

- Wiem, wiem ale czy ja mówię ze coś mi się nie podoba że podrywasz mojego chrzestnego?- spytał Harry, Rona zamurowało a Syriusz wybuchł śmiechem. Ann stała jak wryta w ziemię
Te swobodne rodzinne pogawędki na lekcjach OPCM. Jak mi tego brakowało...

- Potter! Masz szlaban dzisiaj o osiemnastej!- powiedziała groźnie
Jak śmiesz mówić groźnie do Stwórcy?!

- Ale to była prawda, nadal Go kochasz ?- spytał Potter, kobieta wstała i powiedziała
- Tak, kocham go
*znajduje na YouTube podkład muzyczny z Pierwszej Miłości*

- Bo on nie będzie chciał, to ja uciekłam w przed dzień ślubu- powiedziała
Uciekająca Panna-Prawie-Młoda.

Ann poleciała łza
Poleciała na latającym dywanie.

Następnego dnia, oprócz lekcji nic się nie stało.
Potter zatrzymał wszelkie zdarzenia pozalekcyjne.

koło dziewiętnastej opuścił dormitorium i udał się do sali życzeń. W środku był już mężczyzna
*zaciska mocniej pięści z wrażenia*

Musisz znać wiele zaklęć bardzo przydatnych, jak wiem uczyłeś się sporo z tych książek ale na razie postaraj się nauczyć z ,, OBRONA PRZED CZARNĄ MAGIĄ DLA ZAAWANSOWANYCH”. Nie musisz wszystkiego na raz,
Dla Harry'ego to przecież pestka!

Na pewno przyda ci się pare zaklęć takich jak, envirto
Czyli zaklęcie odwrotne niż Invitro.

Koło dwóch godzin w spowolnionym tempie wszystkie zaklęcia chłopak pochłonął niewiarygodnie szybko
No ba.

Gdy nauczył się na perfekt
Zaczął uczyć się na Dżem.

- Szybciej telepatacja ale ta magia jest potrzebniejsza- rzekł nauczyciel.
Telepatacja nie kojarzy mi się z niczym. Jestem taki bezradny...
Tele-Patataj, patataj?

- JAK TO JESTEŚ CHORY! NAJLEPSZY ŚCIGAJĄCY W DZIEJACH HOGWARTU NIE CHCĘ SIĘ RUSZYĆ!- wrzasnęła Angelina nowy trener
Na ziemię, skurfielu!

Ron grał słabo bo nie mógł znieść że Potter siedzi na trybunach.
Dlatego kazał mu zejść na trawę boiska.

- Ja też bym chciał polatać na miotle ale jestem za stary a ty za chory! Jeszcze będziesz latał!- pocieszał go chrzestny ale chłopak tylko westchną.
- O ile nie będziesz stary i chory! - dodał.

Kolejnego dnia na eliksirach Snape o mało nie zemdlał gdy Harry zrobił mu w pół godziny z dwóch eliksir szybkiej śmierci tym bardziej idealnie.
O przecinku, ty jesteś jak mądrość... Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił...

Dostał W przez które cały dzień rozpaczał.
Niestety, nie zgarnął całego alfabetu.
I nie mógł sobie ułożyć go na lodówce! Smutne dzieciństwo...

Kolejne dni mijały podobnie, LEKCJE- NAUKA -LEKCJE-NAUKA.
Na lekcjach nigdy się nie uczycie! Zapamiętajcie to sobie dobrze!

Pewnego dnia, podczas poniedziałkowych eliksirów chłopak był blady jak ściana.
Od kiedy ściany Snape'a są blade?

Siedział w ławce i przepisywał wszystko ale czuł jak mu się robi gorąco
To te ocieplenia klimatu.

- Mógł by pan otworzyć okno?- spytał, Snape popatrzył na niego
- Przecież tutaj jest zimno. Potter dobrze się czujesz?
*udaje, że jest zdruzgotany* A gdzie słynny sarkastyczny głos Snape'a?!

Harry zemdlał
- CO?- wrzasną nauczyciel
- ZEMDLAŁ! - powtórzyła aŁtorka.

- Grenger po dyrektora, Draco po prof. Mcgonagall- rozkazał a dwójka szesnastolatków znikła za drzwiami.
Grenger, czyli jakaś nowa ślizgonka?

Sam nauczyciel wziął chłopaka na niewidoczne nosze i szybkim krokiem zaciągną do skrzydła szpitalnego.
Po co nosze? Za włosy go, za włosy!
Nie za te, łonowe!

- Właśnie go badam- powiedziała pielęgniarka. Po dziesięciu minutach stanęła na przeciwko nich z złą miną
- JAK KTOŚ MUGŁ DOPROWADZIĆ GO DO TAKIEGO STANU!- wybuchła w końcu zła
Pielęgniarka Samo Zło.

- On po prostu już moim zdaniem około dwóch dni nie spał- wszystkim spadły szczęki
Spadły, po czym zasnęły.

- No bo z czwartku na piątek położył się o pierwszej tak jak i ja. Ale o czwartej nie spał bo przebudziłem się a o siódmej sam mnie obudził do tego miał podkrążone oczy więc moim zdaniem nie spał.
Albo ćpał. Ale nie, on na pewno nie spał...
Ktoś widział przechodzącą Molly Wesley? Narkotyki w staniku to jej stary sposób.

Z piątku na sobotę położył się o jedenastej ale o pierwszej, i czwartej nie spał tez bo się budziłem i znowu o siódmej mnie obudził. Z soboty na niedziele poszedł późno spać bo może o trzeciej ale o piątej i siódmej nie spał. A z wczoraj na dzisiaj położył się koło czwartej, ale o szóstej nie spał. Teraz myślę że był błąd że go dzisiaj rano budziłem.
Ron prowadzi sekretny pamiętniczek?

- Co on robi w nocy?- spytał Snape
A co on taki ciekawski?

O dziewiętnastej stało się cos dziwnego, do skrzydła wleciał kruk, był duży i biało czarny.
Może to był kondor?
Kondom, od razu... *Pff*

- Harry, czemu się tak przemęczałeś?- spytała Molly
- Och.. Ja po prostu zasłabłem bo spóźniłem się na śniadanie.
I teraz nikt nie powinien się śmiać! Teraz już wiecie, dlaczego Mary Sue zawsze schodzą na śniadanie ^_^

- No, nie tylko temu. Wiesz on uczy się świetnie jak się mu wytłumaczy
- Czyli jak mu się zrobi- dokończył Severus
*udajeżeniemaskojarzeń*

- A jednak Harry wiszę ci dziesięć galeonów- burkną Louis, chłopak zachichotał.
*okayterazjużnaprawdęmamskojarzenia*

od aŁtorki: A więc.. dałam dwa odcinki na raz.. czyli 10 Komciów wymagam.. a wiem że szybko sie ich nie uzbiera dlatego dozobaczenia- A no i właśnie dodałam dwa rozdziały ponieważ jestem chora i źle sie czuje wiec nie wiem czy w najbliższych dniach będę na kompie.. :(
Niestety, dodała...

Chłopak zasną i obudził się o siódmej. Wymkną się z skrzydła i powoli pobiegł do dormitorium.
Albus oszczędza już nawet na alarmach...
Jak tyle wydaje na dragi to się nie dziwię.

Wziął wszystkie książki i dogonił na śniadaniu przyjaciół.
Przy takim opku Lot Śniadaniem gwarantowany.

Gdy sowy wleciały zauważył Hedwiga
Hedwig miał wyrwane wszystkie pióra i zataczał się w powietrzu...

,,Harry przyjdź tam gdzie zawsze jak najszybciej, tylko Zwolnij się z lekcji na dzisiaj, Louis”
No, bo przecież to taka łatwizna.

- Chłopak popatrzył na list, potem udał że go głowa boli
Nie dziwię się. Od tak dużego przypływu wiadomości...

- Nic, muszę iść się położyć. Powiedzcie dla nauczycieli że źle się czułem- powiedział chłopak
Źle się czuł dla nauczycieli. Dla reszty był w zajebistej formie.

Wszedł do pokoju życzeń i zastał tam dziewczynę, czarno włosa piękność o niebieskich oczach. Ubrana była w niebieską powiewną sukienkę i miała lekki makijaż.
Przefarbowana czarodziejka z Merkurego?

Koło niej stał McGriver
Chociaż Harry widział w nim tylko McGivera.

- Witaj, to jest Emma. Będzie mi pomagała- powiedział mężczyzna, dziewczyna i chłopak podali sobie ręce
I nagle poczuli motylki w trzewiach?

- A druga niespodzianka to eliksir na twój brzuch. Weź to i wypij, potem co godzinę ale tylko cztery łyżeczki stołowe.
Nie! Zabijesz biedne motyle!
A potem znowu mu się zrobi ten "X" na brzuchu...

Emma jest nową uczennicą na wymianę z Francji ale tylko Dumbledore tak myśli.
Reszta myśli, że Emma jest starą uczennicą na wymianę.

Jak coś to jest w Gryffindorze- rzekł i dwójka szesnastolatków wyszła.
Ciekawe czy będą razem schodzić na śniadanie?

Godzinę i następna brał po cztery łyżeczki eliksiru. Po każdym czuł się lepiej ale dziwnie zmęczony.
Eliksir gwałtu?
Istnie X-Files.

Wiedział ze nie może zasnąć bo musi jeszcze wziąć raz.
- Weź mnie jeszcze raz... - szeptała mu do ucha łyżeczka stołowa.

mężczyzna przyłożył różdżkę do jego blizny i coś mówił. Było to na tyle skomplikowane że chłopak nie zapamiętał ani słowa.
Czyli niezbyt skomplikowane.

Z dużej blizny teraz była tylko mała rana jak przy zacięciu żyletką
Ciekawe, skąd widział jaka rana zostaje po zacięciu żyletką?

Dał dla chłopaka nowych piętnaście książek aby przejrzał. Dziewczyna nie chciała ich bo powiedziała ze nie lubi czytać.
Czy Emma nie pochodzi czasem z Polski? Albo z Polscy?

Hermiona gdy zobaczyła nowe książki wrzasnęła
Hermiona natomiast cierpi na lęk przed książkami.
aŁtoreczkoza?

- ZNOWU? ILE TY MOŻESZ ICH MIEĆ!?
- Są jak moje dzieci! - krzyknął Harry.

Wtedy wziął wszystkie papiery i poszedł do Hermi
- Dasz spisać dzisiejsze notatki?- spytał a dziewczyna mu dała wszystko
- Nie, Hermi! Chciałem tylko notatki, możesz się ubrać.

Na śniadaniu nie było chłopaka co przyciągnęło uwagę połowy osób w wielkiej sali.
Druga połowa była zajęta oglądaniem nowych stringów profesor McGonagall.

Gdy Blk powiedzaciał to dla Ann ta poskoczyła jak oparzona i popatrzyła na przyjaciół Pottera.
Mówięciam wam, że Blk to skrót od Black. Mówięciam wam to...

- POTTER A POWIESZ MI KIEDY MASZ ZAMIAR SIĘ UCZYĆ MOJEGO PRZEDMIOTU?- spytała nauczycielka
Potter jednak milczał, bo nie widział, gdzie podział swój Caps Lock.

Na transmutacji, McGonagall była załamana przez to że chłopak wszystko umie.
Jeszcze kilka takich Potterbogów i grono nauczycielskie pójdzie z torbami.

Hermiona i Ron siedzieli w pokoju wspólnym i.. CAŁOWALI SIĘ!
Nareszcie jakaś akcja!

O nie a jak potem rozejdą się? Czy ich przyjaźń nie zginie?
O ile nie narodzi się coś nowego...

Około miesiąc później, Harry umiał zaklęcia nie werbalne, bez różdźkowe, trucizny, zaklęcia biało i czarno magiczne, transmutacje, telepatacje
Telekinezę, teleodbiornik, telewizor...

- Świetnie się spisaliście a i jutro jest wyjście do Hogosmende
Kiedy idziemy do Hogsmendy?

Wbiegł bez pukania do apartamentu Blacka i zastał tam .. Chrzestną i chrzestnego całujących się
Zerżnęli od Rona i Miony. Phi!

- Wszyscy się całują, nie żebym miał coś przeciwko temu ale mnie to denerwuje!
Jestem za, a nawet przeciw!

Najpierw Ron i Hermiona, teraz wy!- powiedział jak gdyby nigdy nic.
Harry chyba tęskni za Lordziem...

Starsza para poczerwieniła się
po czym odpadły im szczęki.

- A wiec chodzi o podpis do Hogosm..
- Bierz i papa- powiedział Syriusz, chłopak otworzył usta
*choleramamskojarzenia*

- Bierz i pieniądze- i dał mu, Harry znowu otworzył usta
mwahahaha! Do trzech razy sztuka, jak to mówią...

- Jeszcze raz nam przerwiesz to..- wyszeptał mu Black go ucha
To znowu będziesz musiał otworzyć usta...

ubrani, najedzeni i wypchani pieniędzmi poszli do miasteczka
Harry był wypchany nie tylko pieniędzmi...

- Harry słyszysz mnie?- spytała telepatycznie
07, zgłoś się!

-Tak, może przeszlibyśmy się gdzieś?- spytała dziewczyna
- Z miłą chęcią- powiedział Potter i pochwali byli na błoniach
Chętnie powiedziałbym wam co wspólnego mają błonia z pochwą, ale to nie moja działka...

- Czyli on .. Ty byłeś torturowany?- spytała dziewczyna , miała łzy w oczach i strach
Była z kartonu i pisało na niej FRAGILE.
- A jak przeżyłeś? On tak normalnie ciebie puścił?
Nie, no. Najpierw Potter musiał SIĘ puścić...

- Nie, wszedł we mnie i kierował mną.
*wyobraża sobie Potter i Voldiego, który w niego wchodzi, gdy obaj jadą samochodem*

- Musiałeś naprawdę cierpieć- wyszeptała i pocałowała go w usta. Chłopak odwzajemnił jej pocałunek.
*chlip*

Ginny, szukająca gryfonów poleciała wysoko, za wysoko. Puściła miotłę! NIEE! Ona spada z siedemdziesięciu stóp nad ziemią! Mecz został przerwany, dziewczynie chyba nic nie jest ale.. Złamała kostkę! Jeżeli szybko nie znajdą nowego szukającego mecz wygra walkowerem Slytherin!
Czy mi się wydaje, czy Ginny spadła z dwudziestu metrów?

chłopak uśmiechną się i ubrał w strój do Quiditha. Wziął miotłę która spokojnie stała Se w kącie i pod peleryną niewidka udał się do szatni.
Jak se stała, to se mogła stać.

Wszyscy zaczęli wiszczeć z zachwytu.
*wisk* *wisk*

Gryffindoru wygrał dwieście piędziesiat do siedemdziesięciu.
I jak tu nie kochać aŁtorek...?

W piątek przed dzień wyjazdu do domu na święta bożenarodzeniowe Potter poprosił o chodzenie Emmę, ta się zgodziła
Cóż za fantastyczny zbieg okoliczności połączył te dwie, tak odległe, istoty?

Mogli robić co im się podoba więc Emma pomagała wybierać nowe książki dla Pottera na weekend
Aktywnie spędzą weekend.

- Wystarczy ci dwadzieścia pięć?- spytała
Emma płaci Potterowi za seks. Kolejna ofiara blogaskowej mody.

- Jedziesz do nas słyszałem- uśmiechną się mocno Ron
Aż rozerwało mu twarz.
No tak, nie od parady ma przydomek "Bombowy"

- A właśnie kogo są te wszystkie torby?- spytał Snape (?!?)
Snape stracił pamięć i nie wie, że to on wypowiada te słowa, które wypowiada Snape.

- A więc tak, Syriusz i Ann jeden pokój( Black uśmiechną się rozcierając ręce)
Czyżby cieszył się na myśl o przemeblowaniu?

drugi Ron, Harry i Remus
Ale... RAZEM?!

- Potrzebujemy drugie łóżko- powiedziała Emi, chłopak mrukną coś pod nosem
- Och, kochanie. Po co nam drugie łóżko? Jesteśmy przecież pa... *chlast*

- Nom, więc jeszcze zmień kolor ścian z bordowego na czarny albo biały- powiedziała dziewczyna, chłopak zamienił w czarne ściany przez co wszystko było świetnie widoczne a najbardziej rzeczy kolorowe.
Mhrhockh do potęgi!

Zapalili świeczki i postanowili po uczyć się
Tak to się nazywa... *diabelski uśmieszek*

(Emma) dziewczyna podeszła do niego i musnęła lekko w usta narzeczonego
Narzeczony, tak po prostu!? A gdzie oświadczyny? Seks?

- A teraz namiętnie mnie pocałuj- powiedział Harry, dziewczyna pocałowała go mocno
Uduś! *prosi*

,,pan Harry Potter chcę zmienić opiekuna na samego siebie, czyli chcę wystąpić o przyszybszenie nadaniu jego praw pełnoprawnego czarodzieja.
Zawsze chciałem coś przyszybszyć, ale nigdy nie miałem okazji.

Temu iż pan i panna Werberg jesteście na razie opiekunami musicie się zgodzić na to, jeżeli zgadzacie się proszę podpisać ten papier, z poważaniem Minister Alan McMicer”
Od kiedy Syriusz ma na nazwisko Werberg? Dlaczego nic o tym nie wiem!?

- Dobra Harry, wystarczy już tego, trochę ich nastraszyłeś- powiedziała Emma i zaczęli w dwójkę wić się z śmiechu.
Hogwarcki humor. Czasami go nie rozumiem. Ale to nie moja wina, że nie jestem czarodziejem.

- Bo to wszystko była bujda! Kic na montaż!- krzykną Ron
*wyobraża sobie Rona, kicającego na montaż* *kwik*
Od aŁtorki: PRZEPRASZAM ŻE WCZEŚNIEJ MNIE NIE BYŁO ALE CHOROBA NIE PRZESZŁA A I ŻE TERAZ TUTAJ JESTEM TO TYLKO ZA SPRAWĄ IŻ MOJA SIOSTRA POWIEDZIAŁA DLA MAMY ŻE ŚPIĘ I ŻEBY NIE WCHODZIŁA DO MOJEGO POKOJU BO SIE OBUDZĘ :D:D
Chyba zadzwonię do Irlandii Bliskolońdyńskiej do mamy Catherine Potter i powiem, co się w jej domu wyrabia!

Coś błysnęło w oku chłopaka i upadł na ziemie
Kurwiki atakują po raz kolejny.

- Zostaw mnie, nie chcę, puść mnie- krzyczał w kółko, Emma wiedziała o co chodzi
Złe sny po party u Voldemorta?

- To Voldemort! Nie martw się Ann! To on za tym stoi!- powiedziała Emma (...) Ostatnio Voldemort wysyła mu wizje jak.. Został porwany do niego.
Przeżywać na nowo te wszystkie orgazmy. O zgrozo...

- Harry, chyba musisz nam coś wytłumaczyć- powiedział Dumbledore
*odskakuje* Od kiedy jest tu Dumbledore?
Pojawił się znikąd w tym swoim narkotykowym amoku.

Snape niezbyt się tym przejął więc usiadł w fotelu i zaśmiewał się kpiąco z czego kolwiek.
O! Fotel... mwahaha! Phi! Lodówka?...

- Expeliarmus- krzykną Severus
- Protego- warkną Black jednak Snape uchylił się. Zaczęli w siebie rzucać zaklęciami. Hermiona, Ron i Ginny patrzyły na to z zabawnej strony ale Molly, Artur, Remus, Tonks lub Dumbledore wręcz odwrotnie
Oni patrzeli na to z tej mniej zabawnej po prawej stronie.

Potter wstał i nadal Stał
Joł.

Emma wpadła do pokoju
- Sello molto- wrzasnęła
- Mortadela! - dodał Mrohny, próbując wytłumaczyć sobie, dlaczego to zrobił.

z jej różdżki wypłyną złoty płomień który obwiązał Harrego wokoło siebie, po chwili chłopak leżał już na ziemi z lekkim uśmiechem
Obłąkania.

dziewczyna zaczęła płakać choć nikt nie wiedział czemu.
Nie dziwota. Emo-Sue.

Jej łzy jednak zamieniały się w krew gdy dotykały dłoni Pottera. Nikt nie wiedział co to było, co ona robi
Ja niestety też.

- To było zadanie w naszej grze- powiedział Potter i zaczął śmiać się
Borze Liściasty. Potter definitywnie coś bierze!

- POTTER! MASZ MI PRZYŻEC ŻE KONIEC Z TAKIMI ŻARTAMI!- wrzasną Snape, młodzież zaczęła się śmiać z niewiadomo jakiego powodu
Narkotyki są złem! Melina Wesleyów jest złem! Powtarzajcie za mną!

- Eh.. Czyli nic nie mogę ci ZROBIĆ?- spytał Syriusz zły
Voldemort już zrobił. Ty nie musisz...

- A więc masz nie schodzić do końca dzisiejszego dnia z góry,
A śniadanie? x_Y

- Sev mam robotę Ci! Jutro jak tak ci się nudzi pójdziesz z moim chrześniakiem i jego.. Dziewczyną po zakupy!- krzykną, młodzież zaczęła skakać z radości a Snape został i skakał
Ron natomiast kicał po montażu.

Obiecaj mi że koniec z wygłupami- poprosił Syriusz lekko podłamany
A może... drewnochron?

- Ja? Mówię że jadę do Hogwartu!- powiedział chłopak, Emma westchnęła i też zrobiła różdżką trzy ruchy i jej rzeczy się spakowały
(...)
- Proszę bardzo, zostaje- powiedział i położył się na łóżku, na drugim to samo zrobiła Emma
Bardzo zdecydowana para. A wszystko zaledwie w różnicy pięciu zdań.

- Fajnie że jesteś- szepną Potter jej do ucha a po chwili ta równomiernie oddychała śpiąc na jego rękach. Chłopak nie chcąc jej budzić zasną w pozycji siedzącej.
Odpowiedz: w jakiej pozycji to robili?

od aŁtorki: Mam nadzieje że chociaż trochę śmieszne było :)

-Harry, Emmo proszę was.
Harry, Emo!

Wyjdźcie nareszcie z pokoju i chodźcie na obiad- powiedział Molly.
Ileż można uprawiać seksu, no?

- Dajcie mi różdżkę- powiedział chłopak a po chwili wyszedł z pokoju i dostał ja do ręki. Trzy razy machną różdżką a przed nimi pokazał Sie stół, nakryty na dwie osoby z mnóstwem jedzenia
Ciekawe, kiedy się wy... opróżni.

Potter i Campbell zeszli na dół i w ciszy zjedli obiad po czym poszli sami na dwór. Ni skąd Ni z owąt mieli pare książek.
Same im wskoczyły do kieszeni.

- Nie trzeba było im kazać wyjść, teraz się przeziębią a zobaczysz że jak teraz im powiesz aby szli do domu to powiedzą że taki mieli szlaban i nigdzie się nie ruszą- powiedziała kobieta
po czym upadła na ziemię, próbując złapać oddech. Trzeba było mówić z przecinkami!
Cruccio ją!

Wreszcie się ściemniło na tyle że któreś z młodzieży wyczarowało ,,Lumos” ale przecież nie mieli różdżek!
Magia bezróżdżkowa rulez!

Koło dwudziestej dyrektor przyszedł przywitać się i sprawdzić czy wszystko dobrze
Chodził tam kilka razy dziennie. Nigdy nie wiadomo co się akurat dzieje u Wesleyów.

Dyrektor popatrzył na nich, po czym kobieta i mężczyzna opowiedzieli wszystko a dyrektor lekko chichotał
Jak zwykle... Niedługo będzie musiał sprzedać połowę szkoły, aby zachować dragi.

- Tak ci się spodobał ten ptak?- spytał Potter stając na schodach i patrząc uważnie na dziewczynę
Chyba nie chcę wiedzieć o jakim PTAKU mówi Harry...

- Tak! Weś jeszcze raz go wyczaruj!
Wieś czaruje!

- Ale na górze- burkną chłopak. Po chwili można było słyszeć piski dziewczyny zachwyconej i śmiejącego się Harrego
Patologia! To niedopuszczalne!

- Po prostu wyglądasz jak dziecko które dostało lizaka- powiedział Potter po czym dostał poduszka w głowę
To znaczy, właściwie... Można to nazwać lizakiem...

- To bolało mała- powiedział i odrzucił tylko że już rozerwaną poszewkę z fruwającymi piórami
Lepsze to, niż wchodzący w kogoś Voldemort. Nie żebym miał jakiekolwiek kontakty z tym człowiekiem!

Nie wiedzieli że wszystko obserwują dorośli i młodzież.
Powinni sprzedawać jakieś bilety wstępu, albo co.

Po paru minutach Ron, Hermiona i Ginny przynieśli nowe poduszki i zaczęli rzucać się z nimi.
Orgia u Wesleyów.

Dorośli stali jak osłupieli po cały pokój ,, czarny” był pokryty białym świetnie widocznym puchem.
Śnieg? Bo u mnie już spadł dawno...
Biała ścieżka Dumbledore'a.

Molly tylko chlipała z złości, dyrektor chichotał a Syriusz i Ann machali głowami z niedowierzaniem.
Na miejscu Ann i Syriusza natychmiast opuściłbym ten dom.

Inni stali i patrzyli z wytrzeszczonymi oczyma na cały przebieg sytuacji.
A nie mówiłem, że narkotyki?

- Macie tutaj posprzątać a potem zejść na dół, wszyscy- wysyczał mężczyzna i wyszedł zły.
- I nie będzie śniadania! - rzucił gniewnie.

Harry wziął od Hermiony różdżkę i po chwili bez wymowy zaklęcia pokój lśnił czystościa ale i wszystkie rzeczy chłopaka zniknąły ( oraz Emmy).
Zniknęła mu Emmy Award? Taka strata...

- Po to że zachowałeś się…
- Jak Voldemort jednym słowem, prawda? O tym pomyślałeś!? Nie musisz odpowiadać ale ja ci powiem coś, ja nie jestem nim i nie będę
Coraz więcej faktów z dwutygodniowej imprezy u Voldemorta. Były nawet bitwy na poduszki i śnieg!

- Skąd masz świstoklik?- spytał Remus
- Od ministra, powiedział abym zawsze miał przy sobie. Prowadzi do szkoły- wytłumaczył chłopak. Emma stanęła i też złapała puszkę po czym bez odliczania znikli.
To zawsze o dwie patologie mniej.

Młodzież wylądowała w wielkiej sali przez co wystraszyła osoby siedzące w pomieszczeniu.
- To ci z domu Wesleyów! Uciekajmy!

- Spędzimy śweta w dwójkę- powiedział z lekkim uśmiechem Harry i pocałowali się w środku pokoju wspólnego, osoby które tam były zamarły
- To obrzydliwe - krzyknęła któraś dziewczyna, po czym dostała drgawek.

chłopcy byli zadowoleni a dziewczyny omało nie płakały ponieważ ta nowa zabrała im ,,naj” chłopaka.
Zastanawia mnie dlaczego chłopcy byli zadowoleni.

Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy, usiedli zadowoleni przy kominku w ciepłym pokoju wspólnym. Patrzyli się w ogień albo na siebie.
Ogień patrzał się na nich.

Późnym wieczorem, do dormitorium wszedł Syriusz, Snape, Remus i Ann.
*piorun za oknem, odgłos butów, deszcz stukający o szybę*

Skierowali się do sypialni chłopców ale zauważyli pare siedzącą i całującą się przed ogniem.
Szkoda, że nie w ogniu.

Szeptali sobie cos do uszu po czym chichotali.
Wylizywali brudy, to jasne.

- Czego chcecie od niego?
- Aby wrócił do..
- Nie- powiedział chłopak i wziął za rękę Emmę.
- Od wczoraj chodzimy na detoks! I nie wrócimy do was!

Zaprowadził ja pod schody, pocałował namiętnie w usta i powiedział dobranoc po czym gdy zobaczył ze poszła sam szybkim krokiem udał się do sypialni chłopców.
Czyżby zamierzał z którymś z nich się zabawić?

Nikt do rana nie przyszedł więc od świtu Harry i Emi byli w pokoju wspólnym i grali w swoje gierki.
Obok leżała książka, którą pożyczyła mu Hermiona:"Kamasutra dla zaawansowanych"

Od jej wejścia zawiązał kochanej oczy opaską i prowadził po ciemku do klasy sprawdzając czy nikogo nie ma.
Gwałt na ukochanej. Jakie to romantyczne!

Gdy doszli rozwiązał jej oczy i pocałował a po chwili zatoczyli kółko w takt muzyki powolnej cały czas się całując.
Musiało ich trochę nie dotlenić.

Zjedli i potańczyli jeszcze trochę czasu po czym znowu wyszli ale z szkoły pod peleryna niewidką powiększoną.
Za dużo zjedli i tyle.

Poszli na błonia gdzie się dalej całowali i nie mieli ochoty przerywać
Wybierali sobie resztki jedzenia z ust.

Rano, Potter obudził się przez kogoś całus.
Tajemnica aŁtorkowych Szyfrów: Odcinek czwarty.

Ktoś też chichotał w pokoju. Gdy tylko chłopak otworzył oczy spojrzał agresywnie do zaczerwienionego Deana i Newilla
Można było powiedzieć, że niemal się nie zagotowali.

Rozpakowali prezenty, Harry dostał książkę o Quidithu od Ronalda ( wydanie specjalne z tego roku; imię Harrego pojawiło się w niej), od Hermiony pamiętnik aby nigdy nie zapomniał przeszłości. Od Ginny zegarek a Remusa Lupina książki o animagach( bardzo przydatne o Harry chciał się nauczyć tej magii). Syriusz podarował mu mnóstwo słodyczy i książki do obrony przed czarną magią oraz jak zostać Aurorem ( przez co chłopak wiedział w co się pakuje idąc na studia). Od bliźniaków dostał ich najlepsze produkty ( oraz antidota) a od pani i pana Wesleya sweter z literą ,, H”. Od Hagrida dostał ciastka domowej roboty i miód pitny ( przez co po rozpakowaniu prezentów czwórka przyjaciół upijała się). Od narzeczonej dostał śliczny złoty łańcuszek i co najciekawsze, gdy druga osoba będzie potrzebowała drugiej należy tylko przycisnąć do serca małą połówkę serduszka po czym drugiej osoby zaczyna się świecić.
Zbliżają się święta. Czas złożyć dary naszemu bóstwu!

Cały dzień opychali się słodyczami, grali w różne gierki i oglądali prezenty.
A jednak powrócili do starego trybu życia. Melina Wesleyów jest wszędzie!

Harry wstał przed piątą.
Aby zejść na śniadanie jako pierwszy.

Nie mógł spać ponieważ miał złe przeczucia. Ubrał się i poszedł na błonia, coś szeleściło w lesie jednak nie zwrócił na to uwagi.
Gdyby to było coś złego, zawsze mógł to wyniszczyć.

Chodził w kółko zastanawiając się nad wszystkim ale tak naprawdę niczym
Prawdziwy obraz Mary Sue.

ktoś złapał chłopaka za ręce
- Kto to?- spytał a w zamian dostał zimny śmiech
- LORD VOLDEMORT!- pomyślał chłopak i od razu odepchną kogoś kto był pod zaklęciem kameleona.
Po chwili zobaczył kogoś pod zaklęciem żyrafy.

Czarny pan się ujawnił, śmiał się i udawał że jest zadowolony jednak to nie była prawda
Brakowało mu czułości Harry'ego.

- Znowu Się widzimy- powiedział nagle - też się nie cieszę- burkną chłopak wyjmując różdżkę. Jego wróg też to zrobił, nagle coś strzeliło w niego i był nieprzytomny
To ta żyrafa.

- Ale skąd?- spytał w myślach chłopak.
Spytał w myślach, wypowiadając pytanie na głos.

W tym samym czasie, gdy Harry był zamknięty w jakiejś zimnej celi w ciemnym budynku
Ciemny budynek to siedziba Voldemorta! I wszystko jasne. Harry może się czuć jak u siebie w domu...

młoda panna Campbell przebudziła się z koszmaru.
Aż tak nie lubi spać?
Lubi za to bić policjantów.

Nie dała rady spać więc postanowiła obudzić narzeczonego.
Nie ma to jak empatia...

Gdy po ubraniu się i uczesaniu zeszła do sypialni chłopców Harrego nie było tam.
Był tu.

Pomyślała że może poszedł gdzieś
Całkiem logicznie, jak na bohaterkę fanficka.

Znalazła z pod książek zegarek a gdy spojrzała wisneła na cały Hogwart.
Wiskanie o świcie.

Wszyscy Gryfoni którzy zostali na świętach w szkole podbiegli pod drzwi do sypialni.
- Myślicie, że to orgazm? - spytał ktoś z tłumu.

Po minucie zebrali się też ślizgoni, krukowi i puchowi w tym Draco Malfoy.
Draco miał immunitet i nie należał do żadnego z domów. Tym bardziej do krukowów, czy puchowów.

Dziewczyna popatrzyła na niego z strachem, bólem i potwornym niepokojem po czym zemdlała. Newill, Dean i Draco jednak byli szybsi i złapali dziewczynę.
Złapali, zanim zdążyła zemdleć.

Pani Pomfrey chciała cucić dziewczynę ale okazało się że ona nie śpi.
Nie była w superhiberturbośpiączce!

Zdjął jej delikatnie zegarek, nie sprzeciwiła się. Podał dyrektorowi który też zbladł. Nagle Emma jakby się przebudziła i zaczęła krzyczeć jakieś imię.
- A imię jego Czterdzieści Cztery! A imię jego...

Nagle znikąd pojawił się mężczyzna
Pan Czterdzieści Cztery?

- Ty.. On porwał Harrego, Voldemort zabrał Harrego!- wrzeszczała Emma i biła mężczyznę w klatkę piersiową,
Zastanawiam się, gdzie wtedy posiała nóż.

- Kto ma straż dzisiaj?- spytał groźnie
- Strażnicy! - odpowiedział mu ktoś.

- Grupa trzecia, oddział McRevera- powiedział jeden z nakromantów
- Oddział McDonalds'a nie mógł się pojawić.

- Cały odział ma za sekundę tutaj być!- krzykną a naprawdę po chwili dziesięć mężczyzn i pięć kobiet stało naprzeciwko McGrivera
Dwoje na jedną... mhmm...

- Zeszliście z warty, Potter został porwany przez ciemną stronę!
Pomidora?

Dumbledore podszedł do niego
- Kim pan jest?- spytał
- Oh.. Zapomniałem się przedstawić. Louis McGriver, jestem nekromantą.
Przed chwilą był nakromantą. No chyba, że u nich to jakiś wyższy stopień jest.
Dumbledore zamierza wstąpić do tych oddziałów, bo kojarzą mu się z narkotykami.

- Wasza piątka ma iść do królowej i powiedzieć że potrzebuję dodatkowy oddział.
- I nie słuchać księcia Karola! Znowu będzie coś pieprzyć o pokoju na świecie...

Mają od razu przeszukać cały zakazany las, teren szkoły- każdy najmniejszy ślad- milimetr- ma być zabezpieczony.
Ześlijcie deszcz prezerwatyw.
Już wiem o czym śpiewała Kozidrakowa w "Złotym Deszczu"!

Emilio i Weroniko idźcie po uzdrowiciela, Emma jest w szoku.
Sole trzeźwiące, szybciutko!

- JAK TO GO PORWAŁ!- wrzeszczała przez płacz Ann
Płacz był jednak głośniejszy.

- Nie wiem- szepną Dumbledore załamany
Czyżby zabrakło dragów?

- Jak on przedostał się na teren szkoły?- spytał Syriusz, mówił z zamkniętymi oczami i głosem lekko martwym i słabym
Martwy był tylko w kolanach.

- Nikt ich nie zauważył? Są strażnikami szkoły, jesteśmy, strażnikami szkoły. Od pokolenia Slytherina z pokolenia na pokolenie jeden potomek wstępuje do nakromantów.
A potem staje się nekromantą. Tak, wiemy.

Ja jestem po tacie a Harry po ojcu i matce.
Skoro on mógł urodzić, to czemu Harry nie?
Ten "X" jest coraz dziwniejszy...

Mnie tutaj przysłano nie z wymiany szkoły francuskiej tylko z Miasta abym lepiej mogła zabezpieczyć szkołę od środka. Ale nie udało mi się ponieważ od pierwszej chwili połowa ślizgonów była moimi wrogami- powiedziała Emma stając w drzwiach od Wielkiej sali.
Wiedziałem, że w tym jest jakiś podstęp.

-Tak, dziękuje choć nie, nadal nie mogę znaleźć Harrego. Wie pan gdzie on może być? Może ma szlaban?- spytała. Nauczyciele zesztywnieli, wszyscy popatrzyli na dyrektora który zbladł
Dyrektor zawsze blednie, gdy reszta sztywnieje. Zapamiętajcie to sobie.

- Nic nie pamiętasz?- spytała McGonagall
- Pamiętam, wieczorem położyliśmy się szybko spać. No i wstałam dopiero co ale mocno mnie bolała głowa.
Upił ją, zgwałcił ją. Jak nic!

Harry nie odpowiadał na krzyki i nie ma go nigdzie.
Pewnie odpowiadałby na pytania.

- Emmo, Harry został porwany- powiedział jej powoli, ona zaczęła się śmiać
A więc już wiemy, kto podkradł dyrektorowi proszek.
(Emma) upadła na ziemię i płakała, szląchałą i wiła się jak pod Cruccio!
Od kiedy po Cruccio zaczyna się szląchać? Ja wiem tylko o szybkim oddychaniu.

- Mamy jednego z śmierciożerców, nie jakiego Lucjusza Malfoya!
Lucjusz jest nijaki. Smutne, ale prawdziwe.

- Nic nie powiem!- wrzasnął od początku.
- Meiwop ein cin! - wrzasnął od końca Mrohny.

- .. On jest w tym starym domu.. - powiedziała dziewczyna, wszyscy spojrzeli na nia jednak ta otrząsnęła się.
Kiedyś trzeba. Ja dalej nie mogę.

Snape wziął małą buteleczkę Verikasentium i wlał ją do ust swojego przyjaciela, ten patrzył na niego z pode łba
I tak się kończą wszystkie związki... Swoja drogą co on mu wlewał?

- Myśli pan że chcą krzywdzić Harrego?- spytała.
Nie. Póki co, tylko zgwałcić.

Wszyscy dopiero teraz sobie zdali z tego sprawę.
*parsk* Bo Voldi zawsze porywał Harry'ego, żeby się z nim pobawić.

Syriusz i Ann zbledli do koloru białego.
Zastanawiam się, czy mogli zblednąć do czarnego?

Dumbledore i nauczyciele byli bardziej czerwoni a dziewczyna stała jakby nie zrobiło to na jej wrażenia
Jest jak farba 'Śnieżka'. Odporna na kolory.

- CZEKAĆ?! ON TAM BĘDZIE UMIERAĆ! CIERPIEĆ! A MY MAMY SIEDZIEĆ I CZEKAĆ!?- wrzasnął Syriusz
Przeżył dwa tygodnie, przeżyje i teraz.

- U Voldemorta- powiedziała Emma, wszyscy zaklęli pod nosem
- W jego posiadłości w… nie mogę powiedzieć- dodała, nadzieja wszystkich zgasła całkowicie.
Nagle zrobiło się cholernie ciemno...

Nagle dziewczyna podskoczyła jak oparzona
Ktoś tu się chce zabawić w ciemności.

- NIEEEE!!!!- wrzasnęła na całą szkołę, jej głowa opadła na stół, oczy patrzyły w jeden punkt na stole nauczycielskim a usta lekko sine próbowały coś powiedzieć
Bardzo Bezgłowa Emma.

- on… oni.. On… oni…- szepczała w kółko dziewczyna.
Szepczanie w kwadrat byłoby lepsze, moim skromnym zdaniem.

Nareszcie Snape ją szturchną, podniosła głowę jednak myślami jej nie było
Jakimi myślami, przepraszam?

- On.. Umiera- wyszeptała, nie płakała.
Bohaterkowe łzy są ostatnio takie rzadkie.

Wszyscy teraz byli jak ściana biała, jak śnieg.
Warto dodać, ze też biały.

- Zakazany Las, czwarte drzewo od żółtego znaku po prawo,
- Na żółty szlak! - krzyknął Syriusz.

- Zaraz tam wyślę oddziały, nie zapomnij że nasze znaki tak samo działają jak śmierciożerskie, żółty znak mój szpieg wie gdzie jest a zaklęcie też opanujemy szybko.
CBŚ przy tym wygląda dość słabo.

Zaraz wyślę cały sztab i uratujemy go, zrozumiałaś!?- spytał ostatnie słowo z krzykiem
Ostatnie pytanie zada nasz kolejny gość, nekromanta. Słowo, jesteś gotowe?

- Zostawcie go w spokoju, on tego nie chce. On mówi że musi porozmawiać z czarnym panem, że muszą dojść do układu
Wiedeńskiego.
Dumbledore zgodzi się zeswatać całą szkolną młodzież w zamian za pola amfy?

Że on chce go zabić!- szeptała Emma ale jej wzrok był jak u lunatyka, rozjechany i niepewny.
Lunatyk musi sobie sprawić okulary.

W końcu zemdlała odchylając się z ławki na podłogę przez co nogi miała na ławce a resztę ciała na podłodze.
A głowę na stole, jak już wiemy.

Od razu pani Pomfrey położyła ją na ziemi i dawała jakieś eliksiry które miała przy sobie.
Kwas solny, butapren...

Louis nie zwrócił na nią uwagi tylko prze teleportował się do Miasteczka Nakromantów i prosił o danie mu armii.
Danie główne: Armia.

Królowa i Król zgodzili się niezwłocznie i już po niecałej godzinie wszyscy byli przed czarnym budynkiem. Zaatakowali szybko i tak aby nikt nie zginął - chcieli dać jak najwięcej śmierciożerców dla ministerstwa ( czyt. Azkabanu).
Jeżeli tak się czyta po ałtoreczkowemu, to ja chyba jednak wrócę do tego francuskiego...

Po około pół godziny, nekromanci wyprowadzili około czterdziestu osób w czarnych szatach.
Kolorowych zostawili.
Byli przeciwko homoseksualizmowi.

Z tego co udało się dowiedzieć Dumbledorowi to ze Voldemort zwiał i zabrał z sobą dwie osoby ale jakie nie wiadomo.
I chyba nawet domyślam się, po co...

Godzinę później, wszyscy przeszukiwali budynek aby znaleźć chłopaka.
Ten był jednak tak schowany że sam by nie wyszedł
Szukanie logiki... 5%... Rezultat: Nie znaleziono.

Błądził w milionie czarnych korytarzy.
Przy równoczesnym błądzeniu w milionie korytarzy, śpiączka połączona ze snem wymięka.
Zawsze może je wyniszczyć.

W końcu zaczął panikować, wszystko wyglądało identycznie.
Było mroczne.

Zaczął się krztusić z gorąca które panowało jednak nie w pomieszczeniu tylko w jego ciele.
Gorący Harry w ciemnych korytarzach. Która z was nie chciałaby się tam teraz znaleźć?

Panika, strach ale i niepokój przeszywały się przez mózg.
W końcu zaszyły cały.

Szedł w dół a czasami w górę
Był bogiem, mógł robić co chciał.

Jedna myśl dawała mu determinacje której czasami brakło, myśl o Emmie, Hermionie, Ronie, szkole, przyjaciołach, rodzinie Wesley, Dumbledore, ludziach którzy widział w nim zbawiciela a na koniec o Snape…
Najbardziej tęsknił za meliną Wesleyów. W porównaniu do ciemnych korytarzy to pikuś!

Nagle pojawiła się księżniczka. Wszyscy zamarli, Hermiona i Ginny musiały przyznać że jest piękna.
O? Zapomnieliśmy o jakieś Marysi?

Długie do kolan blond włosy,
Owłosienie do kolan - blond. Dalej już bardziej czarne...

niebieskie oczy ze wściekłymi ognikami, chuda.
Oczy też miała chude.

Z białymi spodniami rozszerzanymi od dołu, bluzce z rękawami szerokimi na metr.
To może teraz przejdźmy do bielizny...

Wszyscy gdy szła kłaniali się jej nisko jedynie nie nekromanci stali osłupiali
Księżniczka Wszyscy. Ładnie nawet, nie?

- JAK TO GO NIE MA! DWIE SETKI LUDZI! NAKROMANTÓW! NAJWIEKSZYCH I NAJLEPSZYCH CZARODZIEJI NIE DA RADY ZNALEŹĆ CHŁOPAKA!- wrzasnęła, dopiero teraz zrozumieli dlaczego wszyscy mówią na nią diablica.
ROTFL.

Pod maską ślicznej dziewczynki był ukryty diabeł
Czyli jak u większości kobiet...

CDN

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

telepatacja i marytrójcyzm mnie zabiły ;D analiza jest przeborska. a nawet przemarytrójcowska.
gratuluję wytrwałości. ja bym nie wyrobiła z tak mózgożernym opkiem.

Anonimowy pisze...

Mrohny, gratulacje. Poradziłeś sobie z tym opkiem fantastycznie, fantastycznie i... fantastycznie!
Po samym czytaniu czuję, że mam więcej powietrza w głowie niż mózgu.

"Tele-Patataj, patataj?", aŁtoreczkoza i stringi McGonagall prawie mnie zabiły.

Mrohny, ty jesteś mordercą!

Pigmejka pisze...

*Pigmejka leży zabita*
Epicka analiza! :D Nauczycielka-gollum, Marytrójca i wiele, wiele innych tekstów zmiotło mnie z powierzchni Ziemi. :)))

Dziewczyna Ministranta pisze...

A gdzie "ARGH!"? :(

To jest jedno z najmniej sensownych fabularnie opek, relacje między bohaterami są tak skomplikowane, że to zapewne wyższy stopień patologii społecznej, którego nie pojmuję swoim skromnym intelektem.
A Harry albo nie śpi w ogóle, albo pada nieprzytomny w najmniej oczekiwanych momentach i chrapie :D

Analiza przekwikaśna!

Blackie pisze...

Cóż ja mogę rzec na moją obronę, Mrohny? Czy uwierzysz, gdy powiem, że zapomniałam? Błagam, wybacz, o Mrohny, bardziej borski, niż Potterbóg!
Powiem tak - analiza kwikaśna, i nie będę przytaczać wszystkich tekstów, które mnie Ómarły, bo byłoby ich za dużo. Za to może w ramach podzięki za nastrojopoprawiacz dam to:
Kombajn Voldiego lepszy niż Transformery! Znajduje się on pod niniejszym linkiem: http://img269.imageshack.us/img269/5522/kombajn.png
Jeszcze raz błagam o wybaczenie i życzę wena analizowego.
Uniżenie,
Blackie.

królewna z drewna pisze...

Telepatacja, pszyszybszenie, wiskanie(?), narkomanci, nakromanci, szląchąnie...
proszę państwa, Białoszewski niech czym prędzej wdziewa wór pokutny, oto palma pierwszeństwa w słowotwórstwie przechodzi w ręce [werble] aŁtorki!

brawo! :)

Von V pisze...

Ptak, o którym mówił Harry to na pewno był puszczyk:D
A mama zawsze mówiła, że należy jeść śniadanie. niegrzeczny Potter.
A kto to nakromanta? O losie, tyle zagadek...
No i begerowa księżniczka, cudo.

Anonimowy pisze...

Voldziowy Kombajn jest... fantastyczny! iks de, iks de