czwartek, 12 lutego 2009

Pamiętnik Hermiomanki II

Słowem wstępu...
Mam nadzieję, że nasz nowy, jeszcze mroczniejszy imaż się podoba. Dzięki za tak duże zainteresowanie ankietą.
Twierdzicie, że analizy są za długie? Z racji zbliżającego się kryzysu analizy będziemy ciąć! Ale od następnego czwartku.
A dzisiaj, z okazji zbliżających się Walentynek (po co to komu?) druga część romansów Hermiony.
Gwarantujemy dużo uniesień...


Her-Miona!

Hermiona obudziła się o godzinie 10. rano.
Myślałem, że wieczorem.

Powoli wyszła z łóżka, poszła do łazienki umyć się i pomalować (czytaj: czarny cień, mascara i różowy błyszczyk).
Drugie zdanie i Kanon już leży, próbując złapać oddech...

Wyszła z łazienki, ubrała się w krótkie dżinsowe spodenki i bluzkę z krótkimi rękawkami.
...na próżno.

Włożyła puchate papcie i zeszła do kuchni.
-Cześć mamo! Cześć tato!-przywitała rodziców dziewczyna
-Cześć córeczko!-odpowiedziała pani Granger
- Witaj Świecie!

Tata Hermiony cały czas myślał o swojej jedynej córeczce, która wreszcie nabrała kobiecych kształtów, miała długie (czytaj: do pasa) włosy i nie mogła narzekać na brak powodzenia u chłopców.
Sowy z listami miłosnymi wlatywały drzwiami i oknami.

Nareszcie byłą kobietą która decydowała o swoim życiu.
Świadczyły o tym długie włosy (czytaj: do pasa)

-W-witaj Her-her-miono - "powiedział" Harry
Her-Miona. Nowy superbohater Marvela?

Kiedy wszyscy wsiedli do pociągu, włożyli swoje kufry na półkę i zajeli swoje miejsca (czytaj : Hermiona, Ginny i Luna po stronie prawej, a Harry Ron i Nevill po stronie lewej) zaczeli opowiadać jak im mineły wakacje ( czytaj: Hermiona była w Turcji, Ginny i Ron siedzieli w domu, Harry u wujostwa, a Newill wyjechał z babcią do Rumunii. Puźniej dziewczyny zaczeły opowiadać jakich fajnych chłopaków spotkały. (czytaj: Było zajebiście, dużo orgii i namiętnych pocałunków o trzeciej nad ranem)

-Chciałam z wami porozmawiać na temat obowiązków prefekta naczelnego. Macie patrolować korytarze Hogwartu w godzinach od 21.15 do 23.30. Będziecie oprowadzać pierwszoracznych po Hogwarcie przez miesiąc. Teraz przejdziecie korytarzem i sprawdzicie czy nikt nie żuca w siebie zaklęciami. Do idzenia panno Granger, do widzenia panie Malfoy!-powiedziała dyrektorka.
McGonagall posłusznie wypełnia misję powierzoną jej misję: Zeswatać za wszelką cenę!

Kiedy wyszli nagle Malfoy "przemówił".
Odzywał się tylko, gdy wychodził.

Szła długim korytarzem, co chwilę spoglądając na przedziały. Wszystko byłoby OK gdyby nie fakt, że z przedziału "wypadło" dwuch siudmoklasistów i zaczeli w siebie (i osoby stojące obok) żucać Zaklęcia Niewybaczalne i inne (głównie to Imperius i Cruciatus xD ).
Nie wiem, czy żucanie zaklęć Cruciatusa xD przez dwuch siudmoklasistów jest wystarczająco bolesne dla waszych oczu, ale dla moich tak.

Nagle do przedziału "wpadł" Malfoy. Usiadł obok Hermiony i objoł ją ramieniem.
Pewnie założył się o coś z kumplami.

-Malfoy co Ty robisz?!- obużyła sie dziewczyna
-Staram się naprawić to że przez 6 lat Cię wyzywałem.
-Malfoy to ja szlama Granger!
Hermiona zbyt łatwo dostosowuje się do otoczenia.

-No dobra...Snape jest Twoim ojcem. A Voldemort Twoim dziadkiem.
Czyli Snape jest synem Voldzia?

- To co słyszałaś... a ja, przez Ciebie, muszę się zmienić. Czyli (wyciągnoł pergamin z kieszeni)
1.Muszę być miły dla Ciebie.
2.Muszę się Ciebie słuchać.
3.Nie mogę na Ciebie mówić "szlama" ani "Granger"
4.Muszę....... iść z Tobą na bal, który odbędzie się 5 września o godzinie 20.00
Dumbledore planuje wszelkie bale z trzyletnim wyprzedzeniem.

Kiedy Draco wyszedł wszyscy zaczli rozmawiać o Hermionie Snape.....
Reszta podróży mineła szybko.
Nikt nie dostał zawału, Hermiona nawet się nie zdziwiła. Przyzwyczajeni do wszystkiego.

-Niech pomyślę.....Byłaś w Gryffindorze ..... a teraz będzie...... Slytheryn!!-wykrzyczała tiara
*odhacza kolejny punkt ze swojej długiej listy*

Hertmiona weszła do pokoju i zatkało ją. Pokój był piękny.
-Pięknie tu.....
Aż ją zakropkowało.

-Pokój jak pokój..... tam jest łazienka, a tam basen
-Mamy basen?
-Tak, jest bardzo duży.
-Fajnie.
-Dobra, ja się rozpakuje.
-Ja też.
Basen w Hogwarcie? Żadna nowość. Dumbledore ma niedługo otworzyć ZOO.

Dracona już nie była,
Dracona istnieje tylko w czasie przyszłym.

na jego łóżku leżała mała książeczka. Wzięła książeczkę i zaczęła czytać.
"Kocham ją, ale nie potrafię jej tego okazać. Hermiona jest wspaniałą dziewczyną. Boję się, że jeśli zrobię coś głupiego i ją stracę"
Dalej już nie czytała. Było tylko jedno pytanie: Czy napewno chodzi o nią?
Zapewne Hogwart aż roi się od Hermion, które dzielą łóżko z naszą bohaterką.

Kiedy weszli Hermiona od razu wybrała kilka sukienek i poszła do przebieralni. Pierwsza sukienka była do kolan. Draco stwierdził, że jest nieładna i zabronił Mionie jej brać.
Niewolnica Hermiona.

od aŁtoreczki: Bardzo Wam dziękuje za wszystkie komentarze. Denerwują mnie Osoby które nie piszą bloga, a tylko krytykują innych, nie wiedzą jak to jest pisać notki, wkładać w nie całe serce, a nagle jakaś Hania M. powie Ci, że natka jest do chrzanu. Pozdrawiam serdecznie.
A mogę zacząć się śmiać?


Granger the Hutt

Był chłodny, deszczowy dzień. Młoda kobieta, z małym dzieckiem na rękach, biegła w stronę wielkiego lasu. Na jego skraju czekał już na nią pewien mężczyzna. Kobieta podała mu dziecko i szybko oddaliła się, znikając we mgle (...)
Mgła pojawiła się znikąd i była niemal niewidoczna dla zwykłego człowieka.

Ta sama kobieta leżała teraz na poplamionej krwią podłodze.
Pomyślała, że sprzątaczki powinny dostawać mniejsze pensje.

- Kłamiesz! Pytam jeszcze raz. Gdzie jest dziecko?
- Nawet jeśli wiem to i tak ci nie powiem!
- Nie? Może to rozwiążę ci język. CRUCIO!
Do rozwiązania języka potrzebna jest wiedza profesor Pomfrey.

Znów śnił jej się ten sen. Kobieta, dziecko, mężczyzna, postać i potem morderstwo.
Postać, czyli coś pomiędzy mężczyzną a kobietą?

Hermiona nic z tego nie rozumiała. Nie wiedziała co ten sen może oznaczać. Miała tylko bardzo silny przeczucie, że to już się wydarzyło. Zdawało jej się także, że zamordowana kobieta miała coś wspólnego z jej życiem.
Trudno się nie domyślać, czytając blogaski.

Dziś był 15 lipiec, dzień na który czekała od początku wakacji. Dziś Hermiona miała pojechać na resztę wakacji do domu państwa Weasley, gdyż jej rodzice wyjeżdżają na jakieś ważne spotkanie aż do Australii.
Węszę spisek, w którym to Voldemort chciał wykończyć rodziców Hermiony, którzy lecieli linią Oceanic.

Równo o 12 miał po nią przyjechać pan Weasley razem z Ronem.
'Punktualność' to drugie imię Weasley'ów.

Nie był to jednak zbyt spokojny okres w jej życiu, gdyż dwa dni po tym jak wyjechała, jej rodzice zostali zaatakowani przez Śmierciożerców.
A nie mówiłem. Rozwalili samolot na pół a przeżyło tylko czterdziestu ośmiu pasażerów.

państwa Granger nie było w domu podczas ataku Śmierciożerców. Co prawda mieli oni wyjeżdżać do Australii 20 lipca, ale panu Granger udała się załatwić bilety na 16, więc teraz byli bezpieczni daleko stąd i mieli wrócić dopiero za rok.
Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności.

Zdołali ją nawet namówić na zagranie z nimi w Quidditcha. Jak się później okazało, gdy Hermiona przełamała swój lęk w lataniu na miotle, czuła się w powietrzu jak ryba w wodzie. Grała naprawdę świetnie.
Niedługo miała pójść na zawody podnoszenia ciężarów i zbierała ekipę do wspinaczki na Everest.

Hermiona poszła do swojego pokoju. Po drodze zastanawiała się kto mógł ją odwiedzić. Kiedy weszła do swojego pokoju zaniemówiła. Na fotelu siedział....
- Profesor Dumbledore?!
- Witaj Hermiono. Widzę, że jesteś zaskoczona.
Oczy Hermiony przybrały wielkość kokosów, a jej szczęka z gracją opadła na podłogę.

Widzisz Hermiono, tak jak w przypadku Harry'ego to ja zaniosłem cię do Granger'ów.
Dumbledore dorabiał jako roznosiciel dzieci.

- Tak. Twoja biologiczna matka pochodziła ze szlachetnego rodu, tak jak twój ojciec. Mało kto ma tak czystą krew jak oni. Natomiast Juliet Granger pochodziła z mugolskiej rodziny. Mimo tego twojej matce to nie przeszkadzało. Były najlepszymi przyjaciółkami.
*chwila na wzruszenie mode on*

- Twoja krew jest nawet czystsza niż krew Dracona Malfoy'a.
Teraz Hermiona będzie musiała zdobyć jakiś certyfikat jakości i pokazywać go Draconowi.

Niestety twoi prawdziwi rodzice zostali zamordowani przez Voldemorta.
Hobby Voldzia to zabijanie wszystkich rodziców

Przed śmiercią twoja matka powiedziała mi, że w razie gdyby zginęli masz zostać z nimi i żyć tak jak oni. Kazała powiedzieć ci prawdę dopiero przed twoimi 16 urodzinami. Gdyby dowiedziałaś się wcześniej mogłabyś już dawno nie żyć.
Gdybyś dowiedziała się wcześniej może nie musiałabyś występować w owym opowiadaniu. Nie wyobrażam sobie zdania "Hermiona miała dziesięć lat i schodziła na śniadanie"

Dawno, dawno temu, gdy Helga Hufflepuff, Rowena Ravenclaw, Godryk Gryffindor i Salazar Slytherin zakładali Szkołę Magii i Czarodziejstwa Hogwart, krainę zwaną Nirvador zaczęły zamieszkiwać wampiry-czarodzieje, potężne stwory posiadający magiczną moc większą niż zwykli czarodzieje.
Rzucali zaklęcia swoimi kłami?

Wampiry jako jedyni wśród czarodziei i innych istot magicznych potrafili posługiwać się magią bezróżdżkową.
aŁtoreczki jako nieliczne, posługują się jednak magią bez-mózgową.

Potrafiły także panować nad żywiołami, ale to tylko nieliczni z nich.
Dlaczego przed oczyma stanęła mi postać Edwarda Cullena?

Od kilkunastu tysięcy lat Nirvadorem władam ogromny i potężny w swej sile królewski ród Blackbond...
Czy do tego świata wchodzi się szafą? A może innym sprzętem?

[Zakon Feniksa] Hermiona dostała pokój koło Harry'ego i Rona, natomiast Ginny piętro wyżej. Ginny nie mogła zrozumieć, dlaczego nie dostała pokoju z Hermioną, lecz gdy spytała o to panią Weasley, ta wykręcając się powiedziała tylko, że tak zostało postanowione i tyle.
Czyżby pani Weasley również współpracowała z Albusem "Becikowy" Dumbledorem.

Pół godziny przed rozpoczęciem przyjęcia przyszli bliźniacy. Byli także państwo Weasley, Lupin, Moody i parę innych osób. Zgasili światła i czekali na solenizanta. Kiedy drzwi się otworzyły, wszyscy krzyknęli "NIESPODZIANKA" i zaśpiewali "Sto lat". Harry był bardzo szczęśliwy.
Po co się rozpisywać, skoro to nie Harry jest głównym bohaterem? Poza tym, mamy kolejny punkt ałtoreczkowego Poradnika.

Piętnaście lat temu, kilkanaście dni przed zamordowaniem Lily i James'a Potter'a oraz pokonaniem Lorda Voldemorta przez Chłopca Który Przeżył, Czarny Pan razem ze swoimi wiernymi Śmierciożercami zaatakował krainę zwaną Nirvador.
*wyobraża sobie Voldemorta gnającego na wierzchowcu, który poprawia sobie bujną czuprynę*

Oprócz kilku przypadkowych wampirów zabił on wtedy Elizabeth i Maksymiliana Blackbond - królową i króla Nirvadoru, największych i ostatnich władców tego królewskiego rodu. A przynajmniej wtedy wydawało mu się, że ostatnich...
Ciekawe kto to może być? *zastanawia się intensywnie*

Gdy Hermiona weszła wgłąb, postać ściągnęła kaptur i odwróciła się w jej stronę.(...) Przed Hermioną stał najprawdziwszy wampir z krwi i kości.
Zwłaszcza z tego pierwszego.

- Witaj Pani. Jam jest Legolas von Lowe. Przybyłem tu z krainy wampirów zwanej Nirvadorem, aby przekazać ci bardzo ważną wiadomość, ma Pani.
- A nie można było sową, lub nietoperzem? - spytała znudzona.

- Twoimi prawdziwymi rodzicami są Elizabeth i Maksymilian Blackbond, Pani. Nie nazywasz się Hermiona Jane Granger, lecz Liliann Elizabeth Hermiona Blackbond. Jesteś ostatnią potomkinią tego rodu praz dziedziczką tronu wampirów. Jesteś Wielką Księżniczką Nirvadoru, wasza wysokość - powiedział Legolas po czym oddał jej pokłon.
Aż mnie zdziwiło!

Tylko tyle Hermiona zdążyła powiedzieć, ponieważ zemdlała.
I tak to właśnie jest z kobietami.

W Nirvadorze, w Zamku Królewskim, trwały wielkie przygotowania. 13 sierpnia, córka Elizabeth i Maksymiliana Blackbond, miała skończyć 16 lat. Wtedy też zgodnie z prawem ma wstąpić na tron jako Księżniczka.
Później, w miarę przypływu głupoty, miała wstąpić na niebiosa.

Wtedy też, w dniu jej 16 urodzin, potężne moce które posiada osiągną swój szczyt. Będzie posiadać moc, jakiej jeszcze nikt nigdy nie posiadał. Według przepowiedni wykorzysta swoje mocy, aby razem z Harrym Potter'em pokonać Lorda Voldemorta...
To może jeszcze raz: Po co Potter, skoro ma moc, której jeszcze nikt nie posiadał?!

- Tak - powiedział Legolas - dokładnie w dniu twoich 16 urodzin, czyli 13 sierpnia zostaniesz koronowana na Księżniczkę Nirvadoru. Jako córka pary królewskiej jesteś oczywiście księżniczką od urodzenia, ale dopiero po skończeni 16 odbywa się koronacja.
- Wcześniej musimy sprawdzić, czy jesteś inteligentna i ładna. Jeśli nie, odpadasz, a my udajemy życie w słodkiej niewiedzy - dodał.

13 sierpnia zostanie także zdjęte zaklęcie, które zostało rzucone na ciebie, gdy byłaś dzieckiem. Przyjmiesz wtedy swój prawdziwy wygląd. Nie będziesz już wyglądać jak Hermiona Granger, tylko jak Liliann Blackbond.
Czyli mniej więcej jak Jabba the Hutt.

- Ale ja przecież nie znam waszych zwyczajów, nie znam języka wampirów. Jak mam więc zostać waszą Księżniczką?
Udawaj, że straciłaś język.

- Pani, znasz to wszystko, tylko sama o tym nie wiesz. Jesteś wampirem, masz to wszystko we krwi. Poza tym Juliet Granger nauczyła cię naszych zwyczajów i języka. (...) Nie pamiętasz tego, ale to czego cię nauczyła jest w tobie. Takich rzeczy się nie zapomina.
I teraz wyobrażam sobie scenę, w której to każda matka uczy swoje nienarodzone dziecko poprawnej polszczyzny.

Daleko stąd, w puszczach do których nikt się nie zapuszczał, znajdowała się wielka stara forteca.
Niezapuszczane puszcze to wspaniałe miejsce dla starych fortec.

- JAK MOGŁIŚCIE TAK PO PROSTU STRACIĆ KOLEJNY ŚLAD! ZA KILKA DNI SĄ JEJ 16 URODZINY, A JA DALEJ NIE WIEM KIM JEST TA KSIĘŻNICZKA! GDY SKOŃCZY 16 LAT OSIĄGNIE PEŁNĄ MOC! MOC, KTÓRA WIELOKROTNIE PRZEWYŻSZA MOJĄ! NIE BĘDĘ W STANIE JUŻ JEJ POKONAĆ! ONA MUSI ZGINĄĆ PRZED 13 SIERPNIA! MACIE JĄ ZNALEŚĆ! NIE BĘDĘ DŁUŻEJ CZEKAĆ! SZUKAŁEM JEJ PRZEZ 15 LAT! TO JUŻ OSTATNIA SZANSA, ŻEBY JĄ ZABIĆ! ZROZUMIELIŚCIE? WYNOCHA!!!
Tak jakby nie można było sprawdzić, kto ma urodziny tego dnia i zabić wszystkich...

- Znasz zapewne przepowiednie dotyczącą Harry'ego i Voldemorta. Istnieje jeszcze jedna przepowiednia. Tak jakby dalszy ciąg tej pierwszej. Brzmi mniej więcej tak:
OTO NADCHODZI TA, KTÓRA MA MOC WIĘKSZĄ OD MOCY CZARNEGO PANA. CÓRKA KRÓLEWSKA, KSIĘŻNICZKA WAMPIRÓW, NARODZONA W POŁOWIE ÓSMEGO MIESIĄCA POŁĄCZY SWE MOCE Z WYBRAŃCEM ABY NA ZAWSZE POKONAĆ CZARNEGO PANA...
Nowa postać Marvela, jak nic! Ale żeby łączyć się z Morbiusem aby pokonać Venoma?!

Hermiona opowiedziała przyjaciołom o wizycie Dumbledore'a i Legolasa, o Nirvadorze, o jej prawdziwym pochodzeniu, o liście i o przepowiedni. Powiedziała im tyle ile sama wiedziała.
Minuta minęła dość szybko.

od aŁtorki: Wiem, że nawaliłam. Nie napisałam notki od kilku miesięcy. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Nie będę pisać, że nie miałam czasu albo innych głupich tłumaczeń. Po prostu mi się nie chciało.
Jakoś nie żałuję z tego powodu.

Do krainy wampirów trzeba się było dostać w podobny sposób jak na peron 9 i 3/4. Najpierw wampiry razem z Księżniczką aportowały się w sam środek jakiegoś lasu. Jak się potem Hermiona dowiedziała był to tak zwany Las Śmierci.
Później dowiedziała się, że nadali tak mroczą nazwę, ze względu na protesty związane z poprzednią nazwą, a mianowicie "Las Śmieci"

Legolas podszedł do jednego z drzew i zapukał w nie trzy razy wypowiadając jakieś słowa w języku wampirów. (...) Brzmiała to mniej więcej tak "Drzewo Śmierci, które rośniesz po środku Lasa Śmierci, otwórz nam drzwi."
A nie prościej: "Sezamie, otwórz się!"

Kiedy wampir wypowiedział ostatnie słowo, drzewo zaczęło się zmieniać w wielkie, srebrne drzwi ze złotym napisem "NIRVADOR", które po chwili się otworzyły.
Hermiona miała wątpliwości, czy przez nie przejść. Drzwi z napisem "TESCO" bardzo ją kusiły.

Już po chwili Hermiona siedziała w specjalnej czarodziejskiej limuzynie.
Ruszyli z piskiem opon, zostawiając za sobą tumany kurzu.

Jechali już 2 godziny. Przejechali przez pozostałe 7 miast i właśnie wjeżdżali do ostatniego z nich. Percaravel - stolica Nirvadoru. Hermiona była oczarowana tym miastem. Było przepiękne.
To samo mówiła o pierwszym mieście.

O północy wokół jej ciała pojawiły się złote płomienie.
Ciekawe, czy słoneczne?

Na jej skórze zaczęły się tworzyć dziwne czarne znaki.
Zjadła za dużo Bounty.

Kiedy już całe jej ciało zostało pokryte znakami dziewczyna nagle otworzyła oczy. Jej usta zaczęły szeptać słowa w języku wampirów. Brzmiało to jak jakieś zaklęcie.
Można było się tego domyślić, po tym, jak nad nią pojawiła się tabliczka z napisem "WYPOWIADA ZAKLĘCIE"

W chwili gdy Księżniczka wypowiedziała ostatnie słowo jej pokój rozjaśniło złote światło i po chwili wszystko ustało. Znikły złote płomienie oraz znaki pokrywające jej ciało, a Hermiona znowu zapadła w spokojny sen. Z tą różnicą, że teraz wyglądała zupełnie inaczej.
Ciekawe, czy padnie nieśmiertelne "Wyrosłaś i nabrałaś kształtów przez wakacje".

Kiedy spojrzała w jedno ze znajdujących się tam luster nie mogła powstrzymać krzyku. Nie był to krzyk przerażenia lecz raczej zaskoczenia. Liliann jeszcze raz spojrzała w lustro. Zobaczyła tam piękną dziewczynę. Miała teraz długie, proste blond włosy, duże, czarne oczy i jasną cerę. Po zdjęciu zaklęć Hermiona była także szczuplejsza oraz miała większy biust.
Wiedziałem XD

do kuchni wleciał piękny, duży, czarny kruk ze złotą koroną na głowie.
Bo "królowa jest tylko jedna!"

Szanowny Panie Potter i Panie Weasley!
Mam zaszczyt zaprosić Was na ceremonie koronacji, która odbędzie się dziś o godzinie 21 w Percaravel na zamku Dark Castel.
Jeśli wyrażacie zgodę powiedzcie głośno "Przyjmujemy zaproszenie". Wtedy o godzinie 18 zjawi się u Was jeden z wampirów i zabierze Was do zamku.
Z wyrazami szacunku
Liliann Elizabeth Hermiona Blackbond
Księżniczka Wampirów
Cóż za technologia. Lepsze to, niż e-mail.

- Albusie o czym ty mówisz? Oni nie przyjaźnią się z żadną Księżniczką?
Bo nigdy nie wiesz, co tak naprawdę robi twoje dziecko!

Wyglądała przepięknie. Wszystkim odebrało mowę na jej widok. Miała na sobie piękną, długą, czarną suknię, która ciągnęła się po ziemi. Z boku miała rozcięcie, zaczynające się na udzie. Suknia była wiązana na szyi, a dekolt sięgał aż do pępka. Swoje długie, blond włosy miała związane w pięknego koka. Miała także zrobiony piękny, bardzo mocny makijaż. Jednym słowem wyglądała bosko. Jak z obrazka.
x__o Jak z fanficka, chciałoby się rzec.

Tak więc teraz Hermiona siedziała na tronie w lewej ręce trzymając złote jabłko, a w drugiej berło.
- I zostajesz królową Polski...
- NIEEEEEEEEE!

- Niech żyję Liliann Elizabeth Hermiona Blackbond, Księżniczka Nirvadoru!
- Niech żyję! Niech żyję! Niech żyję! - odpowiedziały wszystkie zgromadzone osoby i oddały pokłon Księżniczce.
Niech żyję! Dead for everyone.

Po zakończeniu ceremonii odbyło się przyjęcie z okazji jej urodzin i koronacji. Hermiona znalazła wreszcie czas by porozmawiać ze swoimi przyjaciółmi.
- Hermiona wyglądasz przepięknie!
- Cudnie!
- Po prostu bosko!
I nikt nie dziwił się, że ma nowy look?

- Wasza Wysokość, chciałbym ci przedstawić twojego nowego mentora, który od tej pory będzie uczyć cię posługiwania się twoją mocą oraz innych przydatnych rzeczy. (...) Wielkie było zdziwienie Hermiony, gdy zobaczyła kto to jest.
Nie, żebym wiedziałem, ale domyślam się, że to...

- Profesor Snape?!
Zostanę prorokiem!

- Ja JESTEM wampirem. I ty przecież dobrze o tym wiesz. Mam rację?
Znak rozpoznawczy wampira? Tłuste włosy!

- I trzecia, ostatnia sprawa. Każdy wampir ma swojego mentora, który zaczyna go uczyć, gdy ten skończy trzy lata. Z racji tego, iż wychowywali cię mugole mamy do nadrobienia trzynaście lat nauki. Jednak mam nadzieję, że nie będzie z tym większych problemów.
Czyżby po raz kolejny pojawił się wątek spowalniania czasu? Tym razem trzynaście lat w tydzień?

Kiedy Liliann weszła do środka, od razu zauważyła mnóstwo prezentów, które zajmowały prawie połowę wielkiego salonu. Od razu wzięła się za rozpakowywanie upominków. Harry i Ron dali jej książkę "Wampiry - jacy są naprawdę?" , od Ginny dostała śliczne perfumy, a od państwa Weasley ciastka domowej roboty - najlepsze jakie Hermiona kiedykolwiek jadła.
Opis prezentów - jest!

Największym zaskoczeniem był prezent od mentora. Snape wysłał jej prezent! Świat się kończy!
Nie takie rzeczy się widywało.

Dziewczyna postanowiła najpierw przeczytać list.
To był ulubiony naszyjnik twojej matki. Ukradłem go, zanim się pobrali. Dała mi go tuż przed śmiercią. Miałem ci go podarować, gdy skończysz szesnaście lat.

Potrafiła zamienić się w wampira oraz świetnie panowała nad swoimi mocami. Przeżyła lekki szok, kiedy odkryła, że potrafi panować nad żywiołami, ale do tego także przywykła.
Mogła m.in. jeść ziemię i wcale się nie brzydziła.

Oprócz zajęć z Severusem trzy razy w tygodniu miała zajęcia z wampirem Chan Lo, który uczył ją wszelkiego rodzaju sztuk walki. Trenowała między innymi karate, judo i aikido.
W późniejszym czasie miała umieć haiku i zupki chińskie.

Zgodnie z rozkazami, 31 sierpnia wszyscy śmierciożercy zebrali się w Dark Manor. Dopiero dziś Voldemort miał przekazać im dokładny plan ataku. Nie zrobił tego wcześniej, gdyż obawiał się zdrady. Tak więc teraz jego słudzy czekali na rozkazy.
Obawiam się, że tylko Voldi jest jedyną inteligentną osobą w tym opowiadaniu.

Hermiona teleportowała* się w sam środek bitwy. Wokół niej latały przeróżne zaklęcia.
Jednak co to dla niej. Zwinnie, poruszając się w Matrixie, przebiegła do pobliskiego schronienia i zaczęła atakować.

Liliann włączyła się w bitwę. Śmierciożercy nawet nie zorientowali się, że koło nich pojawiła się księżniczka.
Rzeczywiście, jej korona i jedwabna suknia doskonale komponowały się z tłem bitwy.

Teraz już wszyscy zauważyli pojawienie się księżniczki. Wampirom dodało to odwagi, a śmierciożercom przyniosło to jedynie klęskę (...) Teraz trzeba pomóc innym. Razem ze swoimi podwładnymi przeniosła się do kolejnego miasta.
*wyobraża sobie Hermionę w stroju Wikinga, z wielką rudą brodą* Hermiona przybywa z odsieczą!

Udało im się wyswobodzić już cztery miasta. Wielu śmierciożerców zostało zabitych. Ona sama przyczyniła się do śmierci kilku z nich, chodź bardzo trudno było jej pozbawi kogoś życia.
Przez większość czasu zbierała rosnące wokół kwiaty i wyrywała ich płatki, myśląc, czy ma ich zabić, czy nie.

Zielony płomień poleciał prosto w stronę Hermiony. Wystarczył jednak tylko jeden ruch jej ręki i natychmiast przed nią pojawiło się ognista ściana, która pochłonęła zaklęcie.
- Musisz się bardziej postarać – powiedziała – tak mnie nie pokonasz.
Hermiona cheatuje!

Kolejny ruch ręki i w stronę Voldemorta poleciała ognista kula**.
Dragon Ball to przy tym dziecinada.

Szybkość zaklęć była tak ogromna, że nie dało się wszystkich uniknąć. Obie strony zostały poszkodowane.
Hermiona straciła kawałek swojej sukni, Voldemortowi odpadło lewe ucho.

Szala zwycięstwa była raz po stronie Liliann, raz Voldemorta. Kiedy Hermiona już na dłużej zyskała przewagę i miała to kończyć, w sali pojawiła się Bellatriks Lestrenge.
Masz ci los!

Zniknął. Księżniczka została sama w sali tronowej. Komnata była zniszczona. Ściany zniszczone, okna powybijane. Panowała w niej straszna ciemność. Nic nie było widać.
A jednak zniszczenia niemal wbijały się w oczy.

Po chwili do zamku przybył Aaron.
- Wasza wysokość – zaczął – wygraliśmy. Nikt z naszych nie zginął. Kilku jest ciężko rannych, ale medycy już się nimi zajmują. Większość śmierciożerców zginęła lub została pojmana.
Wojna bez trupów?! Trzeba to gdzieś zapisać.

Minęło już kilka godzin od zakończenia bitwy, a Severus nadal nie pojawił się w zamku. Bardzo się o niego martwiła. Miał wrócić zaraz po tym jak skończy się bitwa. Tymczasem nadal go nie było.
A jeszcze przed chwilą dowiedzieliśmy się, że nikt nie zginął.

- Severus – zawołała i podbiegła do niego, aby go przytulic – gdzie ty byłeś? Nawet nie wiesz jak się martwiłam! Nic ci się nie stało?
- Czarny Pan był wściekły. Zatrzymał nas i wygłosił długą mowę na twój temat.
Kazanie Voldemorta. Ciekawe, czy odprawił też mszę?


Przyciągnął mnie tytuł: "potrawisz zabierać miłość"... Narcyza Black potrawi nas postraszyć. Wszystkim, co ma w swoim mózgu. A raczej, czego nie ma...

Pod koniec VI roku nauki w Hogwarcie w śodku trójcy przenajświętszej coś pękło.
Duch obraził się na Ojca?

Coś znikło.
Jedność?

Hermiona Jene Granger postanowiła przystąpić do szeregów Czarnego Pana.
Unbelievable! o_O

Chciała tego.
Chciała poczuć mrok w swojej duszy.

Chciała zabić rozszarpać dać upust swojim emocjom.
Wystarczy sobie kupić jakiś numer Bravo...

Ojej plaqnie niewiedział nikt.
To dopiero wstęp, a ja zaczynam się bać, co będzie dalej.

od ałtoreczki: pierwsza notka gotowa.Przysiengam ze następne będą dłuższe [głupie emotki mode on] haha haha haha haha haha haha haha haha haha haha całus
'Przysiengam', że kończę z tą robotą...

Był środek lata.Panna Granger leżała na balkonie czytając koleją czarnomagiczną księge którą zakosiła z Hogwarckiej biblioteki pod koniec czerwca.
Granger kleptomanka. W swoim pokoju miała jeszcze kilka innych książek z biblioteki. Szkice postaci Rowling i kilka wcześniejszych wersji "Zmierzchu", w których były dzikie wampirze orgie.

Słońce grzalo jak cholera w jej czarną bluske z logiem Metallicki.
Metallicka to jakaś chińska Metallica, tak?

Nagle na książce usiadł durzy czarny ptak z listem przywiązanym do nóżki.
List też był duży. Ogólnie wszystko co było związane z ptakiem było DUŻE.

Hermiono!
Dziś o pojawie sie u ciebie.Zabiore cię do Czarnego Pana.Masz augjencje
Hermiona będzie teraz musiała ułożyć jakiś wierszyk na powitanie.

z wyrazami szacunku SS
No masz ci los! SSmani!

Hermina była w szoku.
Hermorda od razu!

Znała tylko jedną osobe o tych inicjałach.Severusa Snapa.Postanowiła czekać.
Aż pozna inna osobę o takich inicjałach.

-Niewiem w jaki sposób Czarny Pan dowiedział sie że chcesz do nas dołączyć.Naprawde nie wiem.
Nie wiem, ze nie wiem, no. Ale nie wiem.

-Jak pan myśli przyjmie mnie w szeregi śmierciożercówe????-spytała z nadzieją w głosie
- Tak, wyrzucimy tą drętwą Bellę.

-To zależy.Jeśli będziesz miła dla nieg i chętna do zabijania to cią przyjmie.
Hermiona to taki czarodziejski Dexter. Herxter?

Jeśli nie to asta lavista.
Nie. Nie chcę mieć nic wspólnego z Vistą.

-Więc dobrze.Jeśli chcesz zrobić wrażenie na Czarnym Panu musisz przemalować włosy na czarno,wyprostować i przedłużyć.Jak chcesz mage ci to za pomocą zaklęć zrobić.
"Szybko, szybko! Musimy zdążyć na >>Porady Kosmetyczne Snape'a<

-Ok-po paru minutach przed Snapem stała Hermiona z czarnymi włosami do pasa.
- Czas na depilację - oznajmił Snape.

-Jaki kolor ma twoja szata wyjściwa?
-czarna na plecach ma czerwony chiński znak oznaczający magjie
-Super.Leć się przebrać
Supcio szata.

Po kolejnych minutach do dół zeszla przyszła śmierciozerczyni.
Zeszła, przyszła. Kto ją tam wie.

-Złap mnie za ramie-rskazał profesor.Po sekudzie stali przed bramą pięknego gotyckiego dworu.
Jego wewnętrzny mrok kazał mu odrzucić oferty dworów renesansowych.

Hermiona czóła że nogi ma z ołowiu.
Każdy sługa Czarnego Pana ma bowiem chociaż jedną ołowianą część swojego ciała.
"Spokojnie. Przyszłe mamy często mają taki problem."

-Hermiono prosze podejdzi do mnie.Musimy porozmawiać.
Voldemort w wolnych chwilach uczy się dworskiej etykiety.

-Jak się dowiedziłem chcesz do nas dołączyć.To dobrze.Severus mówił że jesteś najlepszą uczennicą teraz uczącą sie w Hogwarcie.Jakie uroki znasz?-spytał
- No więc, jak nakładam sobie masę pudru i błyszczyk, to mój urok jest duży...

-Wszystkie niewybaczalne,szatańską pożoge.....-i tak jeszcze przez 25 minut
Wiki-Miona.

-Chce zabijać.Chce niszczyć.Chce rozpierdolić Harrego Pottera na strzępy.Chce by zrozumiał co oznacza cierpienie.Prosze Cię Czarny Panie o mroczny znak-zakończyła uśniechając się niepewnie.
Powinna rozpocząć zdanie od "Chce".

-Ciekawe żeczy opowiadasz.Rozpierdolić Chlopca Który Przeżył.Widze że amy wspólny cel.
Nie pamiętam, aby Voldi coś o tym wspominał. Pamiętam "zabijanie", ale "rozpierdalania" nie było.

-Dobranoc panie profesorze-Hermiona uśmiechnięta poszła do domu.Miała szczęście bo rodzice jusz spali.
Opiekuńczość i troska rodzicielska uleciała z nich wraz z rozpoczęciem opka.

Poszła do kuchni po 5 litrowe pódełko lodów i udała sie do swojego pokoju. Przebrała się z szat które odwiesiła na ich stałe miejsce czyli do szafy.Wzieła książke i położyła sie na balkonie gdzie zasneła.
Zapytajcie mnie teraz, w jakim celu zabrała ze sobą lody?

W nocy Hermionie śniła sie ceremonia naznaczena.
Wszystkie psy z okolicy zebrały się przy niej, aby się na nią odlać?

Kolo godziny 18 do domu państwa Granger zapukał Snape.Oworzyla mu wysoka chuda kobieta ubrana w ciemną sukience
-Czy zastałem Hermione Granger?-spytał patrząc na matke Hermiony
- Hermiona, jakiś pedofil do ciebie!

Idż sie przebrać bo czasu mamy mało.Zawsze przed spotkaniami należy być 20 minut wcześniej.
Voldemort odczytuje wtedy swoje wiersze.

-Na dzisiejszym spotkaniu naznacymy nową śmierciożerczynie.Hermiono najpierw musisz torturować i na koniec zabić Harryego Pottera.-Machnął czarodziejskim kijkiem i pojawił sie przed nią Harry.
Dlaczego przypominają mi się Krwawe Manekiny?

Najpierw rzuciła sectumsepre potem cruciatusa chyba ze sto razy i na koniec zabila.Voldemort nie krył zdziwienia.
Ja też nie. Aż dziw bierze, że wcześniejsze zaklęcia go nie zabiły.

Mężczyzna wyjął różczke machnął krótko i na ramieniu dziewczyny pojawił sie mroczny znak.
- Mam tatuaż. Mam tatuaż! MAM! - krzyczała podekscytowana Hermiona.

Hermiono,prosze zostań jeszcze na chwile.-Wszyscy zaczeli wychodzić z pokoju.-Hermiono jest kilka spraw do wyjaśnienia.
Czy wy też zaczynacie się domyślać?

NIE jesteś córka państwa Granger.
*Próbuje udać zaskoczonego*

Jesteś córką moją i Bellatriks Lastrange.
Myślicie, że należy wydać jakąś biografię, np. "Kobiety Voldemorta"

Jutro tesz czara śmierci spośrót śmierciożerców-kawalerolw wybierze ci męża.
Zaśrutowani Śmierciożercy!

Hermiona niewytrzymała natłoku myśli.Zemdlała.
Hermiona nie jest córką Volda. Stworzył ją ktoś od Windowsa.

Kiedy sie obudziła,okazało sie że leży na olbrzymimłożu.
Z olbrzymem?

-Po pierwsze coreczko nie Czarny Pan tylko tata a po drugie tak.
Tata Voldziu? Nie brzmi zbyt mrocznie.

-A musze?-spytała.Wychodzenie za mąż tak wcześnie nie było jaj na ręke.
-Taka procedura kochanie.
Z cyklu "Polskie Prawo".

-Duży wybur?-spytała zniechęcona
-Nie...młody Avery,Macair młody i stary,przez nikogo nie lubiany Seveus Snape.-zakończyła a Hermiona zadławiła się kawą któeą właśnie piła
-Co.....SNAPE?!?!?!?!?!?!-krzykneła
Snape kawalerolw?

Kiedy młoda Ridlle wyszła z łazienki kopara pań z domu Black opadła.
Kopara Pań. Po ojcu, Black.

Jej czarne włosy byłe spięte w kok na sobie miała czarną sukienke,ładny,durzy gotycki krzyż spoczywał na jej dekolcie.
Odurzyli krzyż i skazali na męki przy piersiach Hermiony.

Światło dawała jusz tylko czara.
Dobrze, że dawała tylko światło...

-Teraz po raz pierwszy i ostatni mam zaszczyt ogłaszania kto zostanie mężem mojej jedynej córki-rzekł Lord stając przy czarze-Zaraz czara wyrzuci ka...-chciał dokończyć lecz z czara wyżuciła kartke
- Ha... Harry Potter?! - powiedział załamującym się głosem, Voldemort.

-Mężem mojej jedynej córki będzie.....Severus Snape-rzekł a Hermiona poczuła jak rzołądek opada jej na podłoge.
Przez ołowiane nogi?

-Hermiono Jene Ridlle wyjdziesz za mnie?-spytał beznamiętnie.
Miała ochote powiedzieć ''NIE!!!''lecz nie mogla.Gdyby sie sprzeciwiła czarze,została by zabita.Narcyza jej mówiła że jedna dziewczyna jusz umarła.
Jusz umieram...

-Prosze-powiedziała cicho.Niewiedziała czego ma sie spodziewać.Snape wszedł cichym krokiem do komnat.
Nie wiem dlaczego ''cichy krok'' ubawił mnie, jak nigdy dotąd.

-Pro...-chciała dokonczyć lecz on jej przerwał.
Hermiona odnajduje się całkiem dobrze w nowomowie.

Kiedy 3 dni przed ślubem schodziła na śniadanie zobaczyła Dracona cicho mruczącego coś pod dzwiami do kuchni.
"Trzy schodzenia na śniadanie do ślubu"

-Draco co ty wyprawiasz?-spytała cicho brata
Oni... oni... WHAT?

-I niemożna urzywać czarodziejskich zabezpieczeń.Tu akurat problemu nie ma bo ja biore tabletki.Ty tesz najwidoczniej będziesz musiał przeżucić sie na mulgolskie prezesy.-zakończyła z mściwym uśmiechem.
Hermiona jest zawsze taka obeznana we wszystkim. Tylko pozazdrościć.

-Smacznego-powiedział i postawił Hermione na podłodze.
Hermiona je z podłogi? Dlaczego mnie to nie dziwi?

-Co to za zmiana.Wczoraj Hermiona chciała zabić Severusa,a dziś jusz sie z nim tłucze-poprawnie zauważył poprawnie Lucjusz
Znaczy: "Piepszy"?

Obiad minął w miłej atmoswerze jak na śmierciożerców.
Obiad zapewne w ogrodzie. Ptaki wesoło ćwierkały, ale małe dzieciaczki Smierciożerców bawiły się w piaskownicy, próbując na sobie nowe zaklęcia.

Hermiona i Severus oprócz obrączek nosili pierścienie czystości-te rodu matki Severusa były jednymi z pierwszych na świecie.
Snape prawiczkiem?! YAY!
Elficka said: pierścienie czystości raczej skojarzyły mi sie z jakimiś wybielającymi i pieniącymi się bąbelkami kąpielowymi. Pierścień czystości z olejkiem pielegnacyjnym o zapachu bambusa.

Kiedy pare dni po ślubie w proroku ukazała sie informacja o tym że Severus Snape i Hermiona Granger sie pobrali
Co? Prorok ma takie opóźnienie? Myślałem, że ta informacja wyszła na miesiąc przed ślubem?!

cały czas do ich domu wpadały sowy z listami od Hogwarckich przyjaciół Hermiony.Nawet sam duch miłośierdzia,Dumbledore wysłsł im sowe z gratulacjami.
Duch Miłosierdzia? Chyba Duch Becikowego.

-Harry co ty tu taj robisz?-spytała zdziwiona dziewczyna.
-Chce sie dowiedzieć prawdy.Hermiono dlaczego?-spytał
- For Money!

-Kocham Severusa a on kocha mnie.Czy to dziwne że sie pobraliśmy?-spytała kiedy mijali piękny krzew czerwonych róży.
- Spadaj - powiedziała, kiedy przechodzili nad urwiskiem.

-A wiesz co Ron chciał zrobić.Próbował żucić na siebie Avade-powiedział spokojnie.
Niestety nie zdołała. AVADA FAIL!

-Czemu tylko próbował?-spytała.
Hermiona jest żądna krwi i samobójstw.

Ja i mój mąż musieliśmy zacząć w koncu współżyć.
No tak. Po tych kilku miesiącach wypada zacząć.

-JA RODZE!!!LEĆ POMFRE
*kwik* Pomfre, wybieram cię!

Rozdział ostatni: Hermiona po 5 latach wyszła za Syrjusza Blacka który po walce przystał do Voldemorta.Jak sie okazało była w ciąży z Severusem i urodziła mu syna Severusa Toma.Lili nigdy nie pytała o Severusa do którego była bardzo podobna. Z Syrjuszem Hermiona miała syna,Glorjana Igora Blacka.Kochała Syrjusza ,ale nie tak jak Severusa.
Pozycji dyrektor nigdy aż do śmmierci w wieku lat 109 nie pozstawiła.Kierowała Hogwartm godnie i sprawiedliwie.
Przepraszam, ale końcówkę musiałem dodać. Resztę tej niewątpliwej prowokacji (?) możecie sobie poczytać sami...

To co, mówię wam do widzenia i... dead for everyone!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Widzisz Hermiono, tak jak w przypadku Harry'ego to ja zaniosłem cię do Granger'ów.
Dumbledore dorabiał jako roznosiciel dzieci.
>> *parsk*

Niestety twoi prawdziwi rodzice zostali zamordowani przez Voldemorta.
Hobby Voldzia to zabijanie wszystkich rodziców
>> *wyobraża sobie Voldzia śpiewającego z Majką Jeżowską: "Bo wszystkie dzieci nasze są"*

Od kilkunastu tysięcy lat Nirvadorem władam ogromny i potężny w swej sile królewski ród Blackbond...
Czy do tego świata wchodzi się szafą? A może innym sprzętem?
>> Odkurzaczem.

- JAK MOGŁIŚCIE TAK PO PROSTU STRACIĆ KOLEJNY ŚLAD! ZA KILKA DNI SĄ JEJ 16 URODZINY, A JA DALEJ NIE WIEM KIM JEST TA KSIĘŻNICZKA!
>> *przeciera oczy z niedowierzaniem* Kiedy przenieśliśmy się do świata Śpiącej Królewny?

Na widok Legolasa von Lowe zeszłam. Nie na śniadanie.
Analiza przecudowna XD Popłakałam się...

Anonimowy pisze...

"Jeśli nie to asta lavista."
Nasza kochana aŁtorka to poliglotka. Prawie. Bo to zdanie w cudownym języku hiszpańskim powinno brzmieć: hasta la vista. Ale kto by się tym przejmował...
Analiza cudowna i kwikaśna ;)

Anonimowy pisze...

Poszła do kuchni po 5 litrowe pódełko lodów i udała sie do swojego pokoju. Przebrała się z szat które odwiesiła na ich stałe miejsce czyli do szafy.Wzieła książke i położyła sie na balkonie gdzie zasneła.
Zapytajcie mnie teraz, w jakim celu zabrała ze sobą lody?
> Zasnęła na lodach?

W nocy Hermionie śniła sie ceremonia naznaczena.
Wszystkie psy z okolicy zebrały się przy niej, aby się na nią odlać?
>Mroohny, moje Cappucino! Starzy znowu myśleli, że próbuję popełnić samobójstwo! xD

>Blackbond? Jakaś magiczna wersja Agenta 007?

I protestuję przeciw tak krótkim notkom! Zwykle schodziło mi przez dwa dni!
Znalazłam parę wersów, które nie pokolorowałeś. Sprawdź jeszcze raz tego anala.
Było borsko!

Anonimowy pisze...

-Kocham Severusa a on kocha mnie.Czy to dziwne że sie pobraliśmy?-spytała kiedy mijali piękny krzew czerwonych róży.
- Spadaj - powiedziała, kiedy przechodzili nad urwiskiem.

*ómarła*


Potrafiły także panować nad żywiołami, ale to tylko nieliczni z nich.
Dlaczego przed oczyma stanęła mi postać Edwarda Cullena?

ej, właśnie, czemu nie ma jeszcze nic o boskim Edziu? analiza fanfiku stworzonego na podstawie fanfiku... to by było coś *iks de*

Anonimowy pisze...

-Pokój jak pokój..... tam jest łazienka, a tam basen
-Mamy basen?
-Tak, jest bardzo duży.

Jak to zaśpiewał Dumbledore w A Very Potter Musical: "Welcome all of you to Hogwarts, I welcome all of you to school. Did you know that here at Hogwarts, we've got a hidden swimming pool?"

Wy wiecie, że ja zawsze ómieram tu na zgon wielokrotny, prawda?