czwartek, 22 stycznia 2009

Billotom

Przepraszam, że przez ostatni tydzień analizy brak. Curak mój ukochany się zbuntował, komputer się zbuntował, a tak poza tym... Nic mnie już na świecie nie dziwi.
Dlatego też ci z was, którzy czytali Twincest Batmana nadal żyją, mogą znowu się zachwycić. Tym razem nie jest to dzieUo Batmana, aczkolwiek równie - a może nawet bardziej - imponujące.

Aby zachować nastrój, sugeruje się czytać przy całkowitym mroku.
W naszym czwartkowym teatrze czas na absolutną premierę: "Billotom"


Było około godziny 18.
Zbliżał się czas osiemnastek.

Bill siedział w swoim pokoju. Był sam.
Wszystkie story z TH zawsze zawierają wątek samotnego Billa, który rozmyśla nad swoim życiem i uczuciem do drugiej osoby. Tym razem aŁtoreczka nie postanowiła wprowadzić innowacji.

Greg i Guciu poszli na imprezę do klubu... jak zwykle...
Bar "Ostryga" dla homoseksualistów stoi otworem!
*bezskojarzeń*

a Tom? Gdzie podziewał się Tom?
Siedzi w swoim mrocznym zamku i obmyśla kolejną zasadzkę na Pottera.

Mógł być gdzieś z jakąś panienką, mógł być tuż za ścianą... Ale nie.... Panienki odpadają, od jakiegoś czasu Tom coraz mniej się nimi interesował.
*ma dziwne przeczucie, że dzieje się coś niedobrego*

Billowi widocznie znudziło się siedzenie samotne w pokoju, złapał komórke i wyszedł.
Z komórką będzie mu mniej samotnie.

Szedł korytarzem hotelowym który był zupełnie pusty.
Pusty, niczym zawartość jego czaszki.

Obojętnie przeszedł obok pokoju Toma, bo niby co go obchodzi ten DrEdziAsH...
MoOkuby$ pOwToOżYdŹ?

coś go skuśiło
Ku***Śiła.

Jednak coś go skuśiło i zapukał
W czoło. Swoje, oczywiście.

-Cześć, Mogę?-zapytał niepewnie, dziwnie niepewnie, nieswojo niepewnie
I obco niepewnie.

- Co jest? coś się stało, masz dziwną minę... -odrazu zagadnął.
-Nie, chyba nic się nie stało, raczej... mogło... eee.. nie wiem, nudzę się.
Ale masz przecież swoją komórkę!

Tom powiedz mi właściwie co się dzieje z Tobą, czemu nie poszedłeś do klubu, dlaczego coraz mniej czasu poświęcasz laskom, zawsze lubiłeś opowiadać mi o tych... co je przeleciałeś...
- A wiesz... Loty za granicę ostatnio coraz droższe.

Myśli Toma były niepoukładane, sam nie znał odpowiedzi na pytanie brata, czuł się jakby...
Lost. Tom jednym z rozbitków?

-Ładnie dziś wyglądasz- przerwał niezręczną ciszę Bill
Rzeczywiście. Wybrnął z tej ciszy w sposób genialny.

-CO? co Ci strzeliło do głowy że mi takie komplementy prawisz?!- zasmiał sie
Dzisiaj jest Dzień Bez Komplementów?

rzucił w Billa poduszką, tak że upadła obok łóżka, Bill schylił się więc po nią... i oczom Toma ukazał się jędrny, gładki i delikatny tyłeczek brata.
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, aby spodnie mogły AŻ TAK spadać...

Po chwili Bill podniósł się z poduszką i zauważył dziwne spojrzenie Toma...
Znieruchomiał, niczym przy spojrzeniu Bazyliszka.

Po czym rozsuną swoją ciasną ciemną bluzę...
*wyobraża sobie Billa, niczym jakiegoś super bohatera rozdzierającego ubranie na pół*
Rejtan, Rejtan!

Pomyślał:''jakies gayowskie wcielenie sie we mnie odzywa''
Tom pracuje w zagajnikach? Jako kto?

-Ejj.... co tak wyszło... -"ej" to ukochane powiedzienie Billa dziś szczególnie spodobało się Tomowi. Słuchał... nic nie mówił...
Naród Niemiecki to jednak ma jakieś dziwne te przysłowia i powiedzenia...

-Nie czaruj mnie dupo,nie czaruj... - Tom zaczal sie smiac, ale tak do konca nei wiedzial dlaczego
Ja nawet nie zacząłem, naprawdę nie wiem dlaczego...

- Bill, czy Ty naprawde jesteś moim bratem?
-No, niestety.. -to mówiąc Bill poderwał sie na równe nogi i wybiegł z pokoju. Zostawił Toma samego, z jego idiotycznymi myślami,
Złe słowo boli przez całe życie.

Bosze
Niemiecka wersja Bora?

Tom nie wiedział o co chodziło Billowi z tym niestety... czy było to niestety, bo on jest jego bratem i jest zły jako brat, czy niestety bo wolałby być dla niego kimś więcej niż tylko bratem...
Niestety, tego niestety Tom nie wiedział.

Po 10 minutach wybiegł z pokoju prosto do Billa, który lezał na łozku, nawet sie nie odwrocil... co on sobie mysli... ehhh
O ile w ogóle to robi.

-Bill?
-Co, dlaczego zadajesz mi takie pytania? nie wiesz ze to boli?
Wyobrażam sobie ta kampanię reklamową... Widzimy leżącego na łóżku Billa, z którego boku wypływa krew. Toma, który stoi gdzieś przy drzwiach, wpatrzony w brata. Panuje wszechobecny mrok. A pod obrazem napis: "Pytania bolą. Nie pytaj bez potrzeby!"

-Mam Cię, ale nie tak jak chciałbym , znaczy chce Cie miec tak, ale gdybym mial Cie tez tak innaczej, wtedy nie czulbym sie samotny...
Dlaczego Tom chce go mieć inaczej? o_O

ale wiem ze to idiotycznie zabrzmiało.
Nie, skądże *krzyżuje palce*

-Tom, wiesz,że..że...że ja... -przerwał mu Bill, ale i tak nic znacznego nie powiedział...
Można by powiedzieć, że to nie nowość.

-Bill, jak wszedłem to płakałeś, prawda..?
- Jak śmiesz nazywać mnie beksą?! *cry*

przecież jesteśmy braćmi, tak chciał ten co nas tworzył więc, nie możemy zmieniać tego, to nieetyczne, niemoralne, nie możemy Tom!
No właśnie. I jeszcze kilka rzeczy na 'n'.

-Wiem jakie to jest, ale ja Cie kocham
-Tom, kochasz mnie, wiem, mówisz tak bo...
-Bo co? skad Ty mozesz wiedziec dlaczego ja tak mówię...- wrzasną Tom, Billowi odrazu popłyneły łzy...
*tears streaming down my face* Jeśli ktoś będzie mieć jakieś wieści o tym, że to wystawiają w teatrze, to niech mi da znać. Muszę to poczuć i zobaczyć!

Bał się... bał się, że nigdy nie dostanie tego co tak naprawde od dawna pragnie, on nigdy nie dostanie Toma...
Wystarczy ładnie zapakować...

nie bede somie mamrał życia.. dobranoc...
Somie mamrał - to po łacinie?

-CZy to Tom?- Nie.. to tylko deszcz uderza o sz ybę w oknie...
Mam już tytuł na to przedstawienie - "Billotom". Ładne? *__*

Bill wstał i poszedł do łazienki.. nie zmył nawet makijażu a więc teraz załatwił te sprawy.. prysznic, ząbki itd...
Zmył sobie ząbki? Musiało boleć...

Po powrocie znowu położył się do łózka i został tam.... tylko ze sobą... i swoim zapłakanym duchem, ze swoim sercem, któro tak bardzo pragnęło miłości.. do Toma.. od Toma... pragnęło Toma...
Cięcie! "Billotom", Akt I scena II
*kurtyna opada, w górę wzbijają się oklaski*

Rano Bill calkowicie odpicowany, ale wewnętrznie nieco załamany pobiegł na śniadanko..
Myślał, że się spóźni na darmową stołówkę dla potrzebujących.

był taki głodny..usiedli, byli wszyscy oprucz Toma..
Tom postanowił sam upolować jakieś jedzenie.

-Hej wam..-mruknęło coś co wygladalo jak Tom Kaulitz...
'Coś' to bardzo precyzyjny określnik Toma.

-Dzieki, to co dzis mamy dzien wolny czy jakies plany?
-Jehoo, wreszcnie nic, zupełne nic... - wrzasną Greg tak że cała jadalnia to usłyszała i zaczeli sie smiac... Tylko Tom i Bill stali obojetnie
*podniośle* Bo to dramat jest, nie komedia...

nie mial zamiaru odrazu rzucac sie Billowi w ramiona, nie miał ochoty z nim gadać, przecież Bill był obleśny!
Jak można tak sądzić o własnej rodzinie! *grzmi*

-AAAAłaaaaa...!!!!!!!!!- rozległo się na korytarzu...
To będzie dość trudne do zagrania, zważywszy na tekst, jaki został tutaj wykorzystany.

To Bill potkną się o dywan na korytarzu...
"I ty, Dywanie, przeciwko mnie?!"

-Co Cie boli?-pytał zatroskany
-Ajść,... nie ruszaj, to w kostce mi cos strzeliło.. ejj... ałaaa....
Pokonany przez dywan, część I.

-JUż Kochany,-Tom wzial go i podniósł, zaniósł do pokoju i połozyl na lozku.. Bill byl wdzieczny.. no i Tom miał juz wyjsc,.. tak przynajmniej myślał Bill, ale.. ale.. zamknął drzwi na klucz i podszedł do brata macającego się po kostce...
Po chwili macał się nie tylko po kostce.

-Jasne, nic wielkeigo sie nie stało.. -oprucz tych kilku łez.. moze kilkudziesieciu.. moze kilkuset..
*pochlipuje cicho*

Bill podniosl ramie co oznaczalo ze zaprasza Toma w ramiona...
A gdyby tak podniósł nogę?

-Tom, myslisz o tym co ja?
O sałatce z prażonym słonecznikiem? *__*

-TAK!- tom lekko przysunął swoja twarz do twarzy Billa, ale to ten pierwszy musnął jego usta... delkiatnie i tak niewinnie..
"On zawsze zostanie święty i czysty jak pierwsze kochanie..."

Tom jednak pogłębił pocałunek.. odrazu do gry wszedł ten jego zwinny jezyczek ktory...
W lewym narożniku Bill Kaulitz, a w prawym czeka już na niego jezyczeeeeeeeeeeeek!

-Ja Ciebie tez kocham... Ciebie i tylko Ciebie... -Bill miał nadzieje ze będa RAZEM juz NA ZAWSZE...
"Billotom" Akt I, scena III

-Ciii,-przerwał mu Tom- czułeś to ciepło, to jest miłość, ona się będzie wzmacniać i pogłębiać, musimy się z nią oswoić.
*wyrzuca do kosza dzieła Mickiewicza, stawiając na półce wydrukowany egzemplarz ''Billotoma''*

Tom, a łączy nas tylko więź psychiczna tzn że się kochamy czy fizycznie też, no wiesz o czym mówię...
-Tak, przecież sex też ma jakieś znaczenie...
Masz rację, płeć ma znaczenie.

-Nasze ciała... Tom, od dawna wydawało mi się że..
...są stare i pomarszczone.

Położyli się na łóżko i spletli się ramionami, już nigdy nie chcieli się rozdzielić,
- A potem zabijemy naszą matkę za to, że nie jesteśmy bliźniakami syjamskimi!

chcieli żeby ta chwila trwała, ale nie mogła... oto w tak cudownym momencie do pokoju wtargną Greg...
*słyszy trzask drzwi i widzi Grega ubranego w strój arystokraty*

-Jełopy, nie przeszkadzam?
*myśl o Gregu arystokracie pryska*

-Czekaj.. - rozległ się głos Toma
-Eeeeejjjjjj!! - Bill dał mu szturchańca i powiedział na ucho;-Już prawie sobie poszedł... po co?
-Ciii..., co chcesz Idioto?
-EE...uuu..chłopoki, no co wy, janic,,, ja popatrze.. i wyjde
Właśnie w sobie odkryłem, że sztuka nowoczesna zawsze mnie fascynowała...

-Ejjj Greg, nie przesadzasz? Co to już nie mogę mojego brata pogwałcić?
No właśnie! *szuka swojej siostry*

-JeSSuuu!!, Bill, powal sobie, a my z Gregiem lecimy na kręgle.. - Tom podniósł sie i puścił oczko do Billa.
- Porzucaj moim oczkiem - polecił.

BIll, sorry porwe Ci na chwilę swoją ofiarę gwałtu, mówię Ci ja się nim lepiej zajmę niż TY.. mam większee...
Przywileje.

-Przestań.. Tobie bym się nie dał.., a większe to Ty masz chyba kozy w nocie..- obaj wybuchli śmiechem,
Jak mówiłem - sztuka nowoczesna. Nie musisz rozumieć, nie możesz przejść obojętnie.

-BIll, a nie chcesz może iść z nami?-zapytał Tom wyjątkowo łagodnie jak na Toma
Tom agresor?!

Bill uśmiechną się po bardzo długim czasie bez uśmiechu...:)
A może zmienić tytuł tej sztuki na "Czas bez uśmiechu"? *myśli intensywnie*

Doszli wreszcie do kręgielni. Było pełno ludzi, skąd oni się biorą w hotelowej kręgielni?!
Mhmm... może z hotelu?

jakieś 4 fanki podbiegły do chłopaków, jedna rzuciła się billa, ale ochrona odrazu zadziałałą i zabrała.
W ruch poszły pałki i paralizatory...

"hmm dlaczego oni są w takim dobrym humorze...czyżby..."-myślał bill i rozklejał się patrząc na Toma trzymającego wielką ciężko ulę w rękach...
Ciężka Ula to jedna z tych fanek, tak?

-To pogadamy, ale u Ciebie bo u mnie śmierdzi jakoś dziwnie
Ochroniarze za chwilę powinni wkroczyć do akcji.

-Nie, robimy źle, ale wszystko jest do dupy
Oj, będzie...

to nie jest pierwsza rzecz która robimy wbrew światu
Rysuje mi się obraz bohatera romantycznego...

Bill położył się na łóżku i zdjął bluzę, został tylko w przyciasnym podkoszulku.
Bill oszczędzał na ubraniach.

Tom nachylił się nad nim, jego nos dotylkał nosa Billa.
Bliźniacy syjamskonosy.

Bill wyglądał na napalonego, ale Tom nie był pewnien... przecież on nigidy tego nie robił...
Jednakże 99% blogasków wskazuje na cos innego...

Bill wstał i podszedł do lodówki, wyciągnął butelkę jakiegoś napoju alkoholowego i zaczął się śmiać..
Wiedziałem, że alkohol źle działa na ludzi, ale żeby aż tak!

Tom nie krył zadowolenia, miał na to właśnie ochotę... i na ten napój z % i na Billa.
I na Billa z %...
W czasach obecnego kryzysu?


-Lejesz mi prosto w usta?-zapytał Tom
*mabardzobrudneskojarzenia*

-taaakk... -oboje zaczeli sie smiać. Bill otworzył butelkę i lekko ją oblizał. Najpierw lekko jeździł językiem po gwincie, później wsadził język do środka, jego kolczyk w połączeniu z butelką wydawał podniecający dźwięk.
W pewnym momencie Bill nie mógł wyciągnąć kolczyka z butelki
- Zasielo siem! - próbował powiedzieć.
- Co?

Później Bill wsadził do butelki palec który dał oblizać bratu.
Mój pies lubi zlizywać różne rzeczy (np. sosy) z palców, ale takiego połączenia nie widziałem...

Tom spijał wszystko co Bill wlał mu do ust...
Trochę detergentu, woda z mydłem...

jednak jedna struga wylała się poza jego usta.. Bill odrazu zaczął działać.. zlizał wszystko co poleciało po szyji, jechal językiem w górę.. mm... tak.. po słodkim ciele Toma.
Mam wrażenie, że Tom niezbyt często się myje...

Dojechał do ust.
A mówiąc dokładniej, do Ustki.

Tom zauważył że napój alkoholowy zalał mu koszulkę, którą musiał w związku z tym zdjąć.
Będzie więcej miejsca w szafie - pomyślał, rzucając koszulkę w kąt.

Siedzieli już w samych jeansach.. awww... słodko wyglądali.
Komentarz by deviantArt's fan.

Tom wziął butelkę i oblał trochę brzuch Billa, po czym wszystko dokładnie zlizał.
Jednym z wcieleń Billa jest kot.

W ten sposób wypili tę, i kolejną butelkę napoju.
Trzeba przyznać, ze to musiało być dość pracochłonne.

Po drugiej byli już lekko wstawieni... (...) -Eejj, Tom, gdzie masz rękę?
"Gdzie masz rękę?" Lekko wstawieni!?

Wstał i wyszedł na środek pokoju. Stał na środku... i zaczął poruzać biodrami w rytm muzyki.
DJ stojący przy konsolecie zdążył już kilka razy się zdrzemnąć, oglądając liżących się braci.

"czy on mnie prowokuje?"-pomyślał...
Jak ja bym chciał, aby to była prowokacja. *wzdycha*

wyglądał jak jakiś tancerz erotyczny... tranwestyta... ihhha...
*kwiczy pod krzesłem, próbując nie zwracać na siebie uwagi reszty publiczności*

zsunął spodnie na uda... jego obcisłe bokserki opinały idealnie pośladki i jego dużego.... pena...
Jak sprytnie wpleciona reklama piór!

Tom był widocznie podniecony tym widokiem.
Widocznie tak.

Patrzył na Billa jak na człowieka który miał go właśnie zbawić...
Bill tańczył na krzyżu?

Stał przed Tomem w samych bokserkach, jego spojrzenie mówiło samo za siebie "weź mnie Tom! Bierz mnie!"
- Rex! Bierz go!

Tom nie mógł dłużej siedzieć bezczynnie. Wstał złapał Billa za pośladki i uniósł do góry, położył na łóżku.
Połączenie teatru z baletem wyszło cudownie *klaszcze ochoczo* Teraz czekać tylko na operę...

Bill oparł się z tyłu na łokciach i przyglądał się bratu unosząc brew do góry i bawiąc się kolczykiem w języku. -"ale ze mnie napaleniec..."-pomyślał Bill.
A potem filmiki wyciekają na Youtube...

Tom rozpiął pasek od spodni ... same zsunęły mu się dość nisko..
Nagła anoreksja Billa.

Bill mógł oglądać jego zabawne bokserki w koniki... -"konie...chcę zobaczyć jego Konia..."-myślał Bill...
Myśli Billa powinny zostać oznaczone cenzurą. Każda z nich.

Tom usiadł na nim okrakiem i zaczął bawic się sutkami brata..
*z niepokojem w głosie* Tylko nie moje lukrowane sutki!

jego bokserki były szerokie a mimo to widać było dobrze zarysy jego przyrodzenia... Człon xD
*brak jakiegokolwiek komentarza*

Toma stał... Billa również...
Kolejna zmiana płci, czy może jednak *skojarzenia*?

-Co mi zrobisz jeśli.. .Cię zgwałcie?-zapytał Tom
-Będę wdzięczny,
Pełna kultura. W końcu jesteśmy w teatrze.

Jego oczom ukazał się 'koń' Toma..
Koń zaczął prychać i gniewnie rżeć.

-ahh...mm...Bill.. kochaam...aaaa....-itd...
Nawet najsławniejsi poeci nie są w stanie - żadnym swoim dziełem - dorównać temu opisowi.

Postanowił się nim pobawić... ssał jego Pena, a gdy na chwilę przestał Tom błagał by robił to jeszcze i jeszcze...
Przydałby się Czasopodwajacz z pewnego opka o piratach...

Bill ukląkł na łóżku i oparł się na rękach.. wypiął tyłek.. Tom najpierw zaczął dotykać jego pośladków, następnie zbliżył tam swoje usta.. i język... i zaczął lizać Billowi 'kakaowe oczko' (bleh;/)
Orzechowe oczy idą w odstawkę.

Pen Toma stał na baczność..
*układa się w pozycji klasycznego rotfl'a*

Billa z resztą też..
Bill i jego reszta. Gdzie ten DJ?

-Mogę?-zapytał Tom
-Wchodź.. ale ostrożnie...
Po chwili rozległo się głośne pukanie.

- Na polecenie brata Tom delikatnie rozchylił mu tyłek i zaczął wchodzić Swoim dużym 'koniem' ...
Tuż za nim kręciła się nieswojo krowa i kilka kóz.

jego jęki przerodziły się w jęki rozkoszy
*zaczyna tworzyć książkę pt. "Podział Jęków"*

'dziórka' Billa była już wyślizgana..
Dzieci mogły spokojnie ustawiać się w kolejce, aby się poślizgać.

po tych tez słowach wielka fala spermy zalała Billa od wewnątrz...
I tak powstał Chocapic?

-Ja.. ja też...- oboje doszli... ze zmęczenia opadli na łózko.. przytulili się do siebie i dochodzili do siebie..
Bill właśnie prał swoje organy.

Bill wstał z łuszka...
*szykuje swój tasak*

Był jakiś taki... zszokowany.
Nie dziwię się. Jakbym ja, osobiście, wstał z "łuszka", to chyba bym kogoś pieprznął.

-CZeeeee.Tom?Tom?TOM??!!! Matko Święta, dlaczego masz szlafrok Billa?!!??!!-panikował Gucio
Bill jest chory na coś zaraźliwego?

Gustav rozejrzał się po pokoju, w oczy rzuciły mu się bokserki Toma..
Chwyciły go za nos swoimi ostrymi, niczym tasak Mrohnego, guzikami.

-Hej Bill, gdzie idziesz?-zawołał Tom w kierunku brata
Przypomina mi się odcinek "Kuby..." z tekstem
"- Gdzie idziecie dupy?
- Na rodzenie!"

-No do pokoju?!-powiedział Bill i podniósł tak słodko brew...
-Hmmm... nie zechciał byś mi towarzyszyć? -powiedział Tom i zbliżył się do Billa
-Ahhh, nie to Ty towarzysz mi...
Cóż za wytworność i wychowanie. Jestem zachwycony. AŁtorki jednak nie są tak złe, jak piszą.

Tom rozsiadł się na białym fotelu który stał w rogu. Bill pobiegł do łazienki i zwymiotował.
*parsk* Bill jest w ciąży!

-Kocham Cię Tom! Tak bardzo Cię kocham... mimo iż jesteś moim bratem kocham Cię
Bo braci zazwyczaj pragnie się zabić.

mam wspaniałego brata, który jest jednocześnie moim najlepszym przyjacielem, chłopakiem a nawet kochankiem...
Mam jeszcze kilka określeń, ale może zachowam je dla siebie...

''jesu, ale to mój brat.. nie.niewazne.. kocham go.. tak bardzo kocham tą gnidę.. mój malutki billy...ahh... ale ja go pragnę... kocham.. chce z nim byc... dlaczego? ja nie mogę... moze wyjde.. zanim znów dojdzie do czegos glupiego... "-Tom bił się z myślami...
Kolejny cecha bohatera romantycznego.
Jak widać myśli były silniejsze.

mam Billa, miłość mojego życia.. żadna dziewczyna do tej pory nie dała mi tyle szczęścia co on..
Powiem tylko jedno: Żeby życie miało smaczek, raz dziewczyna, raz Bill.

W klubie z Gregiem i Guciem... tzn załogą G&G (na wielu blogach tak jest.. wybaczcie kopiarstwo... ale nie mam jak ich określać:)
Załoga G&G. Ciekawe...

-Bill, nie macaj mnie tak przy wszystkich bo sobie coś pomyślą...-powiedział Tom z wyrzutem. Bill popatrzył na niego żałośnie i odsunął się.. podszedł do załogi G&G która już wychaczała jakieś ciekawe towarzystwo do imprezowania.
Bill się 'fochnął' i odszedł! Czyżby pierwsze zgrzyt w ich miłości?!

-Yeaah, couse im very important person... - powiedział Bill i puścił oczko.. niewiadomo do kkogo
-Ohh Dear... we re very important persons... -wtrącił się Tom...
Widzę tu ''we re important errors''.

Tom cmoknął Go w USTA...
Bill oddał mu w ONZ.

Tom rozglądnął się po lokalu. w oczy nie rzuciła mu sie zadna interesująca dziewczyna.. popatrzył wiec raz drugi, trzeci i wreszcie jednej udało sie skupić na sobie wzrok Kaulitza. To ta dziewczyna z kijkiem...
Interesują go tylko dziewczyny z kijem? *chybamamskojarzenia*

Puściła Tomowi oczko i pokazała że idzie w okolice WC...
To znaczy co zrobiła? Zakryła sobie okolice intymne i skrzyżowała nogi?

wyglądał tak naiwnie, tak żałośnie i beznadziejnie.. ale tak słodko.... ta słomka.. taka różowa.. i Bill..
Nasłuchał się za dużo twórczości Feel'a.

Tom wstał i poszedl w kierunku wc. Jego oczom ukazała się ta sama dziewczyna co wcześniej.
Objawienie w WC. Tego jeszcze nie grali!

Tom jest moją osobą którą kocham... ale on teraz pewnie posówa tą blondynę...
Posówa - Zmutowana sowa z partii PO.

-Gdybym spotkał ją wcześniej przeleciałbym ją... albo wrzeszczałbym że ją kocham, Sarah jest niesamowita... zawsze marzyłem o takiej dziewczynie.. wygląda jak Ashley...
Ashley? *rozgląda się wokół, próbując ją znaleźć* Imię te/to to miód na moje serce... :D

Tom otworzył drzwi do ubikacji.. zamknął je.. i rzucił się w kierunku rozporka Billa. Klękną przed nim i rozpiął mu go...
Po tym, co już przeczytałem, chyba mnie już niczym nie zaskoczą. Ale zobaczmy.

Tom zabrał się do obiągania...
Póki co nie jestem zaskoczony...

-Bill, ja nigdy tego nie robiłem!
-Nie bój się... dawaj... przecież jak Ci nie wyjdzie nic sie nei stanie, kocham Cię;**
Pogubiłem się. Co ma nie wyjść Billowi? o_O

najlpeirw zaczął go całować i draznic kolczykiem później lizał go... tylko lizał... następnie wsówał do ust i wysówał...
Co tam robiły sowy PO?

Dopiero potem zaczął go ssać... ssał tak jakby była to butelka z mlekiem małoego dziecka.. któro jest bardzo głodne... ahh...
*zaczyna po kolei wyrzucać w kąt tomiki poezji*

Bill był bliski orgazmu.
No fuckin way!

Tom walił i ssał... dopuki mięśnie Billa puściły i tajemniczy płyn nie zalał jego twarzy...
Come eat some chemicals with me?

-Tom wejdź we mnie...
-Już się robi...
Nie ma to jak udana współpraca w grupie.

Tom posówał Billa najlepiej jak potrafił.. robił to z sercem.. dokładnością...
Wsadził mu serce w odbyt!?

Obaj poszli pod prysznic... tyle że każdy w swojej łazience...Położyli się spać... i bez problemów zasnęłi.. każdy u siebie... byli wykończeni...
"Billotom" Akt I, scena IV

Rano... śniadanie... wszyscy schodzą na dół...
*unosi ręce w geście chwały* Dokonało się!

-No thx, TOmmyy
joł zią!

-Musisz zjeść. Co Ci dać?
Po wczorajszych ekscesach nie brzmi to raczej dość dobrze...

Bill oparł się na łokciach i patrzył na jedzenie z wielkim obrzydzeniem.
-Bill, my wiemy że Cię boli brzuch, ale nie rób scen-powiedział Gerg.
- Wcinaj szpinak!

-Zostaw go, jeżeli Ci coś przeszkadza to sie przesiądź- odpyskował Tom
Jak każdy rycerz broni swojej ukocha... ukochanego?

Gerg wstał od stołu i wyszedl trzaskając drzwiami obrotowymi (xD Qrde 2-gi ChucK NoRRis xD)
No dobra. Ta sztuka ma jeszcze kilka niedopracowań, ale i tak się na nią wybiorę.

Bill wychodzi z gabinetu lekarskiego.
-No i co jest? Co Ci lekarz powiedział?- wyptywał zaciekawiony i przejęty Jack
- Chłopiec czy dziewczynka? - dopytywał Tom.

-EE... powiedział że musi mi zrobić lewatywę... xD
Na samą myśl Bill uśmiechnął się szaleńczo.

-Boję się... Jack zawołaj Toma..!
-Toma? Pójdziecie razem na lewatywę?
A doktorek pewnie już przygotowuje kamery...

Nie chciał lewatywy.. to takie obleśne.. to takie obrzydliwe!!
No cóż... Nie chcę nic mówić, ale występujesz w twinceście...

Wsiedli do Vana.. OHH...
Van OHH to chyba jakiś nowy model, co nie?

Wreszcie dojechali! Fani powitali chłopaków bardzo gorąco! Każdy krzyczał wrzeszczał, jedni płakali, inni śmiali się...
Jeszcze inni sprawdzali swoje karabiny...

Fanki to w szczególności dziewczyny.. EmO... GoThiC... JoŁ... PrzewaGa czerni..
*wyobraża sobie połączenie emo-gothic-joł* Omatkoborska!

Wreszcie przyszła pora żeby zaprosić jakąś fankę.. na scenę! (...) wtedy w jego oczy rzuciły się 2 fanki. Obie ubrana całkiem na biało. Jedna -blondynka miała w ręce transparent z napisem TOM a druga, brunetka BILL! Były ubrane tak samo...
Zaciekawiło mnie, dlaczego napisała, że Bill to brunetka?

-A więc weźmiemy dziś na scenę 2 fanki! Które wyróżniają się z tłumu! Ja uwielbiam się wyróżniać, stądże też ten pomysł!!
Istny happening.

w tym to też czasie ochroniarze rzucili się w kierunku 2 fanek..
Najpierw je usypiając a następnie zaciągając na scenę.

Jedna zaśpiewa u mojego Boku , Oto Carola- i wskazał na uśmiechniętą brunetkę, a drga, blondynka Sarah obok Toma!! ...
Drgająca blondynka. Czyżby Bill zamierzał opowiedzieć jakiś dowcip o kolorze blond?

Godz. 00;50, w pokoju
-Bill, Ty już się całkiem odzwyczaisz od jedzenia jak tak dalej pójdzie... -mówił Tom
- To niedługo możesz zagłodzić swoje nienarodzone dziecko!

-Tak.. zadzwoń, ja skorzystam z wc. -Bill wszedł do łazienki, nie zamknął drzwi... rozpiął rozporek, zaczął oddawać xD 'siusie' xD .
To jest twincest! Przestań się tak rumienić i mów po ludzku! Co robił Bill?!

Robił to wyjątkowo głośno, a u Billa to dziwne...
Jesteśmy w teatrze. Przecież musimy słyszeć wszystko.

Bill wyszedł z łazienki, nie zapiął paska ani nie zasunał rozporka.. szedł taki "rozneglożowany xD"
Nogi Billa należą do jakiejś loży? Chyba, że aŁtoreczce chodziło o 'roznożowany'

-Eyy.. wpadl tu Jack i sie pytał czy ćpaliśmy
-Olej To Billy, jutro z nim pogadamy..
- Zostaw na jutro trochę towaru maaaan!

-Mmm.. no to od czego zaczynamy?
-Siadaj mi na kolanka.. -powiedział Tom..
Zabawimy się w 'Mikołaja'.

Bill usiadł okrakiem na DredziQ..
*wali głową w biurko* proszę, zabijcie...

Poczekaj Bill, rozbierz się, zaraz przyjdę... wezmę naszą pizze.-Bill rozebrał się.. zostaiwił jednak bokserki.. wstydził się rozebrać tak całkiem..
Seks w ubraniach! Tak!

Tom wziął kawałek pizzy i dawal ją billowi... ser ciągnął się.. i Bill tak słodko wciągał go do ust..
Jeszcze chwila, a naprawdę już nigdy w życiu nie tknę sera! *zastanawia się, czy to możliwe*

Tomowi to się podobało..
Też chciał robić takie sztuczki.

potem wział sos..
*ściąga swój biały shirt i wymachuje nim nad sobą* S.O.S!

posmarował nim klatę billa i lizał.. ssał jego sutki.. i zjeżdzzał coraz niżej.. doszedł do bokserek.. osunął je.. jego oczom ukazał się czubek dużego 'człona' Billa..
Ciekawe czy teraz posmaruje go sosem?

-Kocham Cię... -wyksztusił Bill, jedli pizze.. Tom jednak nie obciagał billowi..
Trudno jeść i obciągać w tym samym czasie... *ja nic nie mówiłem!*

-Dobrze...-Tom stał pod parapetem. Bill za nim. Ocierał swoją stojącą męskością o pośladki Toma.
Przepraszam, ale czy dobrze zrozumiałem? Męskość Billa stała obok niego? Projekcja astralna narządów płciowych?!

-Wejdź Bill... - Bill odchylił się lekko do tyłu, rozchylił pośladki Toma i wszedl w niego, poszło mu to wyjątkowo gładko.. bez jakiegoś większego oporu..
Napis na pośladkach Toma brzmiał "Wstęp za free".

Bill posuwał brata.. w przód i w tył.. coraz szybciej.. ich serca mocniej biły a Bill mocniej go jebał...
Czekajcie, czy na fizyce nie było jakiegoś prawa mówiącego o tej zależności?

-Hmm..Bill... ahhh... Billy...aaajj!!
Lubię takie lektury. Właściwie nie trzeba się wysilać, aby dostrzec ich prawdziwą wartość...

TOm zamknął Billowi usta posałunkiem.
Google znalazł tylko to: Rekomandacja Samoobrony może okazać się posałunkiem śmierci dla PO, ale ten kawałek o ksenofobicznych umysłach jest ze wszech miar słuszna.

Bill chwile myślał jeszcze o wydarzeniach z zeszłęgo tygodnia...
Podsumujmy: seks z Tomem, seks z bratem, koncert, seks z Tomem, seks z Tomem i... o czym jeszcze zapomniałem? A tak, mam już: Seks z Tomem.

wczorajszy koncert był ostatni, hmmm, może rano nam powiedzą... chyba coś nam się należy... A fani z Polski? Hmm ... podpisy zbierają żebyśmy do nich przyjechali! Chciałbym! Bardzo, tam na koncercie dobrze się bawiłem, mam nadzieję że uda sie przekoncać tych wszystkich.. u.. ' -Bill rozmyślał..
Od tego seksu chyba mu się w głowie poprzewracało!

-Co takiego powiesz nam dziś nasz MaDDi- śmiał się Tom
-Madi?a co to jest Madi?-zapytał Gucio
-Nie madi tylko maddi, a co to jest nie wiem -wszyscy wybuchli śmiechem.
-No chłopaki. Nie czas teraz na żarty... -wtracił Jack.
Muszę powtarzać, że to sztuka nowoczesna?

-JeSSo!! nie mów!! Jack!!aaa!!-Bill zaczą skakać na tyłku i klaskać... zupełnie jak DoWn...
jw.

-Mam dla was kilka wiadomości. Zacznę od tej dotyczącej waszej trasy koncertowej w 08 roku. A mianowicie. Wiecie o tym że wasi fani z Polski bardzo się o was domagają, chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat.
Niech ktoś mnie obudzi! *krzyczy, szukając pomocy*

-A więc, myślę że fani z Polski zasługuja na nasz koncert, ten z 5 kwietnia był wspaniały! Myślę że władze xD zgodzą się na choć jeden, chociaz moim zdaniem mogłyby być tam nawet 2 albo i 3 koncerty. Np. Wrocław, Warszawa i Rzeszów albo Kraków.
Tak, Bill zna doskonale rozkład miast w Polsce. W końcu musi znajdować te szalejące fanki, które piszą fanficki...

Georg, jedziesz do domu, tak jak chciałeś i z rodziną robisz co Ci się podoba, Gustav także.
Myślicie, że w ekipie TH jest jeszcze jeden romans? ;>

Możecie się juz pakować xD. Bill i Tom, tak jak było zaplanowane lecą na ich ulubione, gorące słoneczne plaże... Malediwy
Na miejscu Jacka nie puszczałbym ich samych. Razem...

-Hej, jakie kąpielówki sobie kupimy?-zapytał Bill siedząc i wpatrując się w chodnik przez szybę.
-Najfajniejsze, najdroższe i najbardziej sexy.
Myślicie, że gdybym miał brata, to też poruszalibyśmy takie tematy?

Wysiedli z vana. Weszli do pierwszego sklepu. Z bielizną...
Muszą kupić zapas na najbliższe kilka tygodni. Jak już się wcześniej dowiedzieliśmy, bracia nie piorą swoich rzeczy.

-Tak jak Ci wczoraj obiecałem kupię sobie bokserki z napisem Tommy. ^^ -powiedział bill i rzucił się w kierunku obcisłych bokserek.
-No a ja te.. 'billy'
*zapisuje sobie, aby zajrzeć do najbliższego sklepu z bielizną i kupić bokserki z napisem MROHNY*

Godzina 20;30 (...) Bill zdjął bluzę.. i zabrał się do całowania Toma... Ich języki tanczyly ze soba... bill dotykał swoim kolczykiem podniebienia toma, co go bardzo podniecało..
*słychać trzask upadającej szczęki* Agaaaaain?!

-Jak dzisiaj to zrobimy?-zapytał Tom
-Hmm.. Ty dziś dominuj... -Bill odpiął pasek od spodni.
Nie ma to jak urozmaicenia w... życiu.

Bill zdjął Tomowi opaskę, którą nosił od rana.Często nosił opaski...
Opaskę uciskową, oczywiście. Na głowę...

-Kochasz mnie?-zapytał Bill i zrobił żałosną minę... po czym uśmiechnął się.
-Takk..bardzo Cię kocham, najbardziej na świecie... a Ty mnie?
-Ja Ciebie też... także tak bardzo bardzo bardzo... ehhh Kocham!!
I wy się dziwicie, że nie mam dziewczyny/chłopaka.

-Jutro lecimy... dziś zrobimy nasz ostatni raz w Berlinie... co Ty nato?
Co na to NATO? A NATO na to nic!

-Wow... Tom.. brałeś prysznic-zapytał Bill i uśmiechał się
-Jeszcze nie.. ale zamierzam to zrobić... tylko coś Ci powiem.. nie sam.. :D
-A z kim???-bill znów wystawił język.
Wy też się jeszcze nie domyślacie, prawda?

Tom klęknął przed siedzącym na brzegu łóżka Billem. Wziął do ręki dłoń brata i zaczaał ją całować.
o___O" *trauma*

-Bill... masz takie delikatne dłonie-zauważył Tom
- Czego używasz do nawilżania ich? - zapytał.

zaczął calować jego dłoń... jechał w górę.. pomagał sobie językiem. Piął się w górę.. po odcinku łokciowym.. po ramieniu.. doszedł do karku i do ucha..
Dzięki aŁtoreczkom możemy sobie powtórzyć anatomię człowieka...

ssał mu ucho!
A nie tego zwierza?!

-Zaczekaj- powiedział Tom.. wzial troche żelu pod prysznic na palec i wsadził go Billowi do ... tyłka... następnie posmarował nim sobie pena.. - Teraz pójdzie głądko.
Teraz czekać tylko, aż do akcji wkroczy sól do kąpieli...

powoli zaczął się nabijać na pena brata
Nabijanie na pal nie starczyło.

Czuł że musi jakoś zająć sie swoim ptakiem...
Karmienie, wspólne wypady na spacery i taki tam stuff.

Wziął do ręki jego vacka i zaczął jedna reka piescic jajka..
Czy vacek to jakieś zwierzę?
A może: KLIK
Animace vaček bardzo mi sie podoba.

Kiedy Tom poczół że zaraz dojdzie.. zaczął jeszcze mocniej trzepać vacka brata.
Google służy pomocą: KLIK

nie no nie ma co.. orgazm miesiąca...
Rozumiem, że raz na miesiąc zbiera sie jakaś komisja i ocenia, tak?
"Nie, ten wykrzywił za bardzo uda. A temu oczy wyszły z orbit..."

W samolocie było bardzo głośno.. przy starcie..
O ile zakład, że zrobią to w samolocie?

Wysiedli. Ich oczom ukazal się wyjątkowo okazały hotel. 5-gwiazdkowy...
Ech, chyba przegrałem zakład... *wymyka się cicho w z kwatery*

-Extra.. wielkie łóżko.. jedno?
Ciesz się, że masz chociaż jedno.

Przebrali się w typowo egzotyczne wdzianka...
Bambusowe sukienki i dzidy?

postanowili udać się do recepci w celu uzyskania dalszych informacji. ^^-
- A na obiad upolujecie dzisiaj tego gościa z domku numer 45...

A więc. O 9 naszego czasu, podajemy sniadanie.
Niestety, schodzenie nie jest wliczone w posiłek.

Później macie naturalnie czas wolny, aż do godziny 16.
Phi. Co to za plan?

Myślę że program jest wam dostosowany do wieku i zainteresowań.
- A przed dwudziestą do łóżeczka!

W godzinach 10-15 czynne są warsztaty na których poznajecie się z innymi młodymi ludźmi spędzającymi tu wolny czas, robicie różne ciekawe rzeczy,
Bill i Tom są samowystarczalni, jeśli chodzi o 'różne ciekawe rzeczy'.

uczycie się nowych języków,
Czyżby był i polski?

Niedaleko od hotelu rozciąga się plaża publiczna. Na nie j jednak obowiązują pewne normy i zasady. Zabronione jest np opalanie się TopLEs xD
Kto? My? Skądże...

Pan w tamtym okienku powie wam co chcielibyscie wiedziec o miescie.
Pan Władek tylko pomachał serdecznie i wrócił do dalszego grabienia piasku

Chyba wolelibyście juz zająć sie sobą, więc nie będę wam zanudzała...
Wyczuliście aluzję?

-Skoro to nasza prywatna plaża, nasze prywatne palmy to i banany są nasze prywatne.
*mamskojarzenia*

Mieli totalny lOOz...
Wykłady z ałtoreczkoznastwa potrzebne.

byli tak blisko równika...
Niemal czuli, że mogą go dotknąć.

Po chwili Tom przyszedł z dwoma pysznymi drinami. Wypili je dość szybko.. bardzo dużo.. chyba z 10-11?!
10-11=? Trudna matematyka. Ale kolejny punkt z aŁtoreczkowego poradnika odhaczony.

Po czym napalili * się jeszcze papieroskami
Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić...

po jednym skręcie od cioCi maryśi ... Poszli do swojego domQ.
no cio ty!?

Bill śmiał się i szedł nieco skrzywionym krokiem
Skolioza penisa?

-Wyjebie Cie skarbie
-Wiem Kotku.. sex.. z sexem!!
-Kocham Cie i twoją dupee.. i Twojego pena.. -powiedział Bill i rzucił się w ramiona brata
Co ten alkohol robi z ludźmi! Nigdy się nie upiję... n_n

-Balsam do ciaała.. posłuży nam jako nawilżacz... mam też kilka bananów, leżą na tarasie..
*maprzedsobąokropnąwizję*

Obaj nie mieli na sobie nic oprócz tych kolorowych spodenek... Tom szybko złapał za spodenki Billa i obciągnał mu je na dół... To samo zrobił ze swoimi...
Obciągał spodenki?! A fe!

Było już ciemno, tylko resztki promieni słońca oświetlały chmury nad horyzontem... Tom nie widział nic, prócz zarysu męskośi brata...
500% erekcji.
Mewy lecące w tylko sobie znanym kierunku zderzyły się z męskością Billa i w dla nich zrozumiałym języku wyraziły swoje niezadowolenie.

ich VAcłavy sterczały i niebezpiecznie się powiększaly.
Czyżby miało dojść do niekontrolowanego wybuchu? A może to jakaś mutacja?

Woda dobrze nawilżała ich narzędzia
W niedługim czasie pokryły się rdzą.

Bill bez problemu wszedł w zanurzonego Toma, opartego na rękach...
I faktach.

Bill wchodził w niego i wychodził.. niewiele mówili.. słyszeć dąły się tylko jęki rozkoszy i podniecenia... po kilku minutach Bill poczół że jest juz blisko .
Podniecone kraby zaczęły radośnie unosić w górę swoje szczypce.

Złapał w rękę vacka Toma i zaczął trzepać, w rytm jaki dyktował Tom nabijając się na jego wielką pałę.
Wielka Pała to dobre imię dla przywódcy.

Piepszyli sie jeszcze chwile, aż doszli..
- Piepsz mnie, piepsz!
- łot, łot de fag?

sperma obu chłopaków zmieszała sie z morskimi falami... z pianą wytwarzająca sie tuż przy brzegu.
Ojeżu! I nie mówcie mi, że teraz powstanie jakaś druga Afrodyta!
Taki remake.

Siedzieli tak jeszcze przez kilkanaście minut
Godzin, miesięcy, lat...

Zaczęłi się całować. Jak zwykle ich pocałunek był długi i sprawiał wrażenie nienasyconego.. nie, to nie pocałunek był nienasycony! To Tom i Bill byli jeszcze nienasyceni.
*rzuca się na kolana* Proszę, nie. Borze, daj mi siły!

TOm wział banana i odwrócił Billa tyłem do siebie. Zalał banana balsamem do ciała, który wiezli z domku, żeby "gładko" wchodził xD i wszedł... bardzo gładko.
A potem będą musieli to zjeść?

Najpierw oblizał sam czubeczek, późńiej wkładał go coraz głębiej i szybciej, następnie lekko go przygryzł... Ocierał językiem i jeździł lekko zębami.
Nie ma to jak poranna toaleta. Bo mycie zębów to najważniejsza część dnia.

Zaczą go 'jebać' w usta.
Co się będziemy: Piepszył go!

Chmur nad oceanem zbierało się coraz wiecej. Dały się słyszeć dalekie grzmoty, wiatr wzmagał się, z czasem bliźniacy byli w stanie dostrzec błyskawice.
Cżyżby Bóg stracił wreszcie cierpliwość?

Sztorm zbliżał się, ale nie przeszkadzało im to.
Osatnio widziałem w księgarni "Sztorm Stulecia" Kinga. To chyba nie o tym, co?

Burza była jak efekty specjalne, jeszcze bardziej mobilizowała ich do działania.
Chciałbym zobaczyć minę reporterów, którzy znajdą ich porażonych błyskawicą.

Rozległ się głoścny hałas, to pioruny... burza była już nad nimi.
*tzztrtttzttz* Huragan Mrohny zaobserwowany nad Malediwami pochłonął już dwie nagie osoby...

Bill zajął miejsce przy stoliku. Kilka dziewczyn cały czas uśmiechało się do Billa i Toma. Chyba ich rozpoznały.
- To ci dwaj, co się wczoraj ruchali na plaży, pamiętasz? O tam, tak..

Nagle podeszło do nich 2 chłopaków.
Mam złe przeczucia.

-Mam na imię Marcus -powiedział jeden. Był wysoki, wysportowany, miał ciemne oczy, ciemne włosy, a na nich jasne pasemka. Diament w uchu , włosy na żelu ^^
wyglądał na typowego lansera.
*uff* To na szczęście nie ja.

-Ja Nikos-powiedział drugi. Ten był jakoś tak trochę pod emo. Blond włosy i słodka fryzurka. Przekuta warga, wysoki i ogólnie sprawiał bardzo dobre wrażenie.
Jak to emo.

-My mamy domek, 39 -powiedział Tom (...)
-My mamy domek 40, ostatni, to blisko was...
Zbliżają się kłopoty. Ten huragan to była taka... cisza przed kataklizmem!

-Rozumię- Tom uśmiechnął się
A ja nięzbyt.

-Ej ja muszę skoczyć do sklapu jeszcze-powiedział Tom
-Pójdę z Tobą, mogę?-zaproponował Marcus
-Dobra to ja z Nikosem pójdziemy do nas, chyba nie masz nic przeciwko-powiedział Bill i popatrzył na Nikosa
*zaczyna myśleć o najgorszym*

-Moge o cos zapytać?-zaczął nagle Bill
-Jasne, wal
*z płaczem* NIEEEE!

-Wiesz Nikos,ciężko mi to określić... albo bi albo gay, laski raczej nie pociągają mnie...
- Wolę wózki inwalidzkie - dodał.

Tom i Marcus odwiedzili jakiś sklep. Kupili różne napoje. Alkoholowe i inne...
A jakże *przewraca oczami*

przywitał ich głośno Nikos i dał Marcusowi całusa w usta, a Tomowi w policzek. Bill , pocałował w usta Toma, a Marcusa w policzek. Zaczęli się śmiać.
Mnie nie jest do śmiechu. Dramat na scenie przeradza się w... coś gorszego! Gdzie moje pomidory!?

-Cieszę sie, mógłbys posmarować mi plecy olejkiem? -zapytał Bill i puścił oczko Marcusowi.
-Jasne, z wielka przyjemnosćia przystojniaku.
Ten cały Marcus też jest Niemcem? Ooo! Już teraz wiem dlaczego podoba mu się BiIl.

-Jasne... masz bardzo łądną opaleniznę, mysle ze wystarczy Ci 10uv ..-powiedział BIll (...) Ty masz wrazliwą skórę wiec trzeba Ci wiekszej ochrony, zwlaszcze tutaj na Malediwach.
Bill ekspertem w sprawach opalenizny. No kto by pomyślał?!

Tom śmiał się , Bill też. Byli zadowoleni z nowych znajomych.
Koledzy po fachu, że tak powiem.

Napił się coli stojacej na lodówce.
Czy w tym opku wszystko musi STAĆ?!

Na stole obok Toma leżała komórka Marcusa. w pewnym momenice dostał sms'a. Tom odruchowo rzucił okiem na telefon . Zdołał przeczytać jedynie...
'Fucking gays...''
*zaciera ręce* Zaczyna się.

-Kto tooo?-zapytał Nikos
-Ta.. ... s*ka ...
Taska?! Jak ona śmie!?

-Natasza?-zapytał Nikos i zrobił mine jakby to bylo najidiotyczniejsze słowo jakie znał
Nie, ale to jedno z najidiotyczniejszych imion, jakie mogli wymyślić. Moim skromnym zdaniem...

-Napisała że jesteśmy piepszonymi gejami i ze jak wrócimy to cale miasto dowie sie ze jestesmy razem.
Szantaż emocjonalny! aŁtoreczka na horyzoncie!

Tymczasem Bill siedział u siebie w pokoju i płakał.
mam deja vu, czy to tylko przywidzenie?

Oparty o ściane, z głową między kolanami...
*mamwizję*

-Cii.. - Nikos zamknał usta Billowi pocalunkiem. Bill nie protestowal. podniosl sie i polozyl na lozku.
Po chwili zaczął przygotowywać sałatkę owocową i zmywać naczynia. Wszystko cały czas całując się z Nikosem.

-Bill to dlatego ,że Marcus powiedziął mi, że mu sie podobasz... a bylem zazdrosny bo to mój chłopak, a pozatym.. Ty mi sie tez podobasz wiec nie mogłem.. tak .. no... zazdrość...
-Rozumię Cię nikos... -Bill podniósł się Nikos
- Sam się sobie podobam - odparł Bill i po raz kolejny spojrzał w lustro.

-Twoje kolczyki są super-powiedział Bill , kiedy skonczli się całować.
-Mam też przekute uszy. w obu tunele.. no i mam zamiar przekuć sobie sutek.
-Oooo.. tutaj?
-Tak , na wyspach
Przez chwilę myślałem, że Bill nie wie, gdzie ma sutek...

-A masz jakieś tatuaże?-zapytał Bill (...) Nikos opuścił bokserki i odwrócił sie tylem do Billa. JEgo oczom ukazałą się róża z cierniami.. miałajakieś krwisto czerwone wstawki.
Emo-ass-gay-rose!

Złapał rękę Billa i położył na swojej męskości, która pod wpływem dotyku Kaulitza zaczela sie niebezpiecznie powiększać i pęcznięć.
Bill cudotwórca. Ożywia martwe członki!

Bill ukradkiem popatrzył naswoje krocze , gdyż poczół że coś się tam unosi..
- Cio to? - spytał Bill sam siebie.

Bill-> dziwka! kazdego by tylko gwałcił i molestował
Muszę spytać mojej chemiczki, czy widziała kiedyś taką przemianę.

Bill podniósł się i zdjał bokserki. Po czym rzucił się na Toma..
Chciał go zadźgać zabójczym penem.

Przywarł go do sciany i zaczął całować. Tom nigdy jeszcze nei widział Billa w takiej akcji jak ta..
Kiedyś musi być ten pierwszy raz.

Nikos siedzial na łożku i patrzył z wielkim zaciekawieniem, tak ze wyszedl mu jezyk.
A temu co znowu? Język rośnie?

-Chciałbym poczuć jak to jest mieć jednoczesnie wsadzonego i wsadzać.. mogę? -powiedział Bill i stanął tyłem do Nikosa.
Powinni to opublikować w Bravo!

-To zróbmy tak , że każdy będzie wsadzał i dawał jednocześnie - śmiał się Marcus
Żart stulecia. Laski padają ze śmiechu na podłogę, kolesie wylewają swoje drinki, trzymając się za brzuchy.

-uwaga! zaczynamy... - zaczęli ten dziwny, hardcorowy, grupowy akt...
Dramat romantyczny. Bo starożytny na pewno nie.

Trwało to długo... (daruję sobie opisanie szczegółów, jestem przemęczona, a to ciężkie, ale kiedyś postaram sie dokładnie opisać grupowe przejscia tych chłopaków)
W pamiętniku. I najlepiej opowiedz dzieciom i wnukom.

Rano... Billa obudziło słońce, któro wtargnelo do pomieszczenia przez niezasłonięte okno.
Wtargnęło i zagroziło, że go zabije. Bill posłusznie dał się zgwałcić.

przy drzwiach zauważył plamę krwi... -'ciekawe skąd się wzięła' .
No tak, zapomnieliśmy o jego ciąży! Bill poronił!?

Nikos otworzył 5 loda któego kupił podczas pobytu na mieście
Trzy z nich zrobił własnoręcznie. Albo raczej własnoustnie...

chiał dać sobie to.. na co miał własnie ochotę.. Miał ochotę na Nikosa..
Ja właściwie bardziej na Snickersa.

Tom oddal mu sie jak bezsilna lalka..
Dochodzę do wniosku, że to nie była Laleczka Chucky.

-Wróciliśmy razem... zasnąłeś na plaży z Nikosem... No i musielismyCię tutaj przynieść. Było około północy. No i poszliśmy do swoich pokoi
-Ja nic nie piłem Tom.
-Ktoś Ci dosypał środków nasennych do drinka.
Upili Billa! To sprawa tego słońca!

Poszli, zdedli. Najedli się.
Brakuje mi tutaj jeszcze "zdechli"

Kazdy zjadl to na co miał ochote... nic nazwyczajnego.
Tak można podsumować całą aŁtoreczkową twórczość.

Tom wziął swojego... do ręki i zacza trzepać. Nie potrzebował dużo... wystarczyły 2 ruchy iTom był szczęśliwy ^^ =)))
Zobaczcie jak niewiele potrzeba ludziom do szczęścia. A wy narzekacie!

-Kurde.. Bill.. co Ty sie w burdelu wychowałeś?? że ak.. aaa.. tak profesjonalnie to robisz......
No to znamy już mroczną przeszłość Billa. Czas dowiedzieć sie czegoś więcej! *przeszukuje internet*

objął Billa siedzącego obok niego na pochmurnej, wietrznej plaży.
Siedzieli na chmurach? *__* jacieeeee...

-Bill... daj mi dzis troche siebie... nie mozemy sie rozstac tacy... nienapełnieni
- Tankuj do pełna - powiedział Bill.

Tom nie zastanawiał sie dlugo. zlapal dziewczyne za reke.. ale ona juz kręciłą glowa kolo jego krocza..
Poranna gimnastyka. Rozgrzewanie mięśni i tak dalej...

Bill poczul na ramieniu cos mokrego... czyżby Tom go opluł? .. Tom podniósł głowę. Jego twarz byla mokra od łęz.
W takich sytuacjach nawet Google staje się bezradne...

Sory, Kurva
*brak komentarza*

-Ale Bill.. my nie jesteśmy normalna Parą! My jesteśmy braćmi... My jesteśmy gejami!
No tak. To dość wielka anomalia.

Tom przytulił się do Marcusa. Jego serce przybierało coraz szybsze tępo,
Aż w końcu zgłupiało ostatecznie.

-Bill.. ja bez Ciebie umrę... -Nikos rozpłakał się juz na dobre,
Bill służy jako krew, czy powietrze.

wielkie łzy spływały mu po policzkach,
Były już łzy afroamerykanki, teraz łzy olbrzymki. Do czego to dochodzi?!

Bill wqrzał się
Jeśliby wstawić "y" w to zdanie, można by pomyśleć, że to poprawnie napisany wyraz: wyqrzał.

poznalismy fajnych ludzi... wyluzowalismy.. 0 obowiązkuw... 0 fanów..
O tak, tych drugich z pewnością.

A jakie mieliscie pokojeeeeeE??
Sezon rozrodczy samogłosek trwaaaaaaaaaaA.

Złapał telefon i wystukał na ekranie dotykowym
Szpaner... *obraża się*

swoimi niepomalowanymi (tylko bezbarwny :o) paznokciami sms 'a " hej .. śpisz? mi sie nie chce spac.. ale chc mi się.. .. Kocham Cie.. ". wyszukał w numerach TOM i wysłał. Po chwili dostał odpowiedź od TOM ... Która brzmiała następująco. : " pod prysznicem, szykuj sie na odlot... Też Cię Kocham, całuję.."
Wolałem partie, gdy była załoga G&G. Wtedy przynajmniej nie mogli tego robić...

Guciek siedział na krześle obok i bawił się pilotem do wielkiego plazmowego telewizora..
*obraża się po raz kolejny*

Gustav przyglądał się przedmiotom zostawionym na kanapie przez Toma.
*puszcza jakąś wielce podniosłą muzykę*

W tym momencie zaświecił się ekran telefonu . Gucio nie miał zamiaru czytać cudzych SmSów. Ale... w oczy rzuciło mu się tylko : "MARCUS: pragnę Cię Tom... "
Dżizee, jakby mi się coś takiego rzuciło w oczy to tylko bym zdzielił i odrzucił na tę plazmę.

-'O Qrwa! Ja PieRd0le! C0 to ma byĆ? o_O ... '- myślał Gucio.
PoK3moOOon!Q !

Bill siedział w swoim pokoju i rozciągał się na macie go jogi...
Ukradł matę misiowi Yogi?! To powinno być karane. Surowo!

-Masz obcisłe getry przyszyte do obisłego podkoszulka? Bill!!!! BezguŚcie... Qrwa!
- Dlaczego nikt mi wcześniej nie powiedział? - zapiszczał Bill i rozpłakał się - Siedemnaście lat obciachu! - zawył.

Bill miał włosy. . . związane!!
aŁtoreczka podpowiada co w tej chwili powinniśmy zrobić.

Od rana Bill i Tom siedzieli w studiu i nagrywali wywiady, mieli sesje etc.
Ta. Sesje, orgie. what a difference?

-U.. - Bill położył się na kanapie, ugiął nogi w kolanach i rooozkroooczył się ^^ .
Przepraszam, ale do jakiego pisma jest ta sesja? Playgirl?!

Tom podszedł do niego i nachylił się nad nim, tak jak laska nachyla sie nad swoim chłopakiem ^^
Przepraszam, nie jestem doświadczony. Może jakiś obrazek?

-Bill... włóż w to więcej sexu...
Nie, niech on nic już więcej nie wkłada!

wiem że to Twój brat, ale popatrz na niego... tak jak na ... kochankę... kochanka?! ee.. jak chcesz... ale z sexem... zapomnij że to twój brat..
Tego możemy być pewni...

popatrzył na toma przymróżając oko i wystawiając język... tak to było odzwierciedlenie sexu...
-Świetnie Bill! Teraz wyglądasz jak Bóg sexu! - Fotograf dalej nawijał
*wystawia język i rozgląda się na boki* Jusss? Jus?!

"Billy, jesteśmy na lotnisku.. wsiadamy do samolotu.. macie dzisiaj czas?????? "
Saynosaynosayno!

-No Tom,. możecie nam przedstawić waszych nowych Qmpli nieprawdaz? ^^ - wtrącił Gerg :D
*ma wizję sześciokątu* NIE! Stanowczo zabraniam!

Bill poszedł do pokoju.. resztę dnia spędził przy lustreku. ...
Jak baba! A, przecież. Zapomniałem...

Bill wsiadł do taksówki. Tom za nim.. usiedli ztyłu, tak że dla G&G miejsca już nie było
-Ej a my?
*wizja powoli się oddala*

-A nie możecie zamóić innej taksówki? -wtrącił sie kierowca
-W sumie mozemy... To do zobaczenia w Galaxy.
Cóż za wytworna nazwa. To jednak nie Bar Ostryga?

żeby dojechac do Galaxy potrzebowali conajmniej pół godziny... jeszcze te zimowe korki.. nic przyjemnego.. (...) Drodzy panowie, zajmie nam to na oko 45 minut, wiec wygodnie sie rozluzcie i nie przeszkadzajcie sobie, gdy bedziemy sie zblizac poinformuje was.. pelny relax xD - powiedzial PAN kierowca :P
Głupim to i szczęście sprzyja. Cholera.

Tom odpiął pasek i rozsunął rozporek...
*wizja powraca z prędkością światła*

poczul ze zbliza sie cos... coś... toooo..
Atak chemiczny?

tak zblizal sie orgaSSm ^^.. ohh..
Komisja Orgazmowa będzie miała w tym miesiącu dużo pracy.

Bill nie wyplul tego co znalazlo sie w jego ustach... polkna to !! (omg;( )
aŁtorka to wytrawna masochistka.

Wzrok kierowcy utkwił na jakiejś tajemniczej jasnej plamie na siedzeniu...
- Soczek marchewkowy - powiedział szybko Bill, wyciągając ze swojej skórzanej torebki butelkę.

-Ahh ta dzisiejsza młodziez... - powiedzial to siebie i uśmiechnął sie..
Jaka wyrozumiałość! *otwiera usta ze zdziwienia*

-Dziwkujemy za wyrozumialosc... - wsunal mu do reki banknot...
Tak, to było widać...

.THE END.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ożeszkurdewmorde... trudno skonstruować konstruktywny komentarz - może podeprę się piosenką wspomnianą w analizie;

'Madness! Feeling scared, looking around and nobody there'... o Borze, Jeżu, Matko Borska i w ogóle
Będę miała koszmary!

Mrohny, gratuluję wytrwałości *wręcza Mrohnemu wielki puchar w kształcie banana*

kura z biura pisze...

Sztraszne. Potforne. Szczerze współczuję analizowania tego dzieUa.
A i tak najlepsze jest zakończenie:
-Dziwkujemy za wyrozumialosc...
Freudowskie pomyłki rządzą!

Anonimowy pisze...

Borze Szumiący! Zuy dotyk boli całe życie. I ten twincest będzie mnie tak bolał.
Pozdrawiam,
rotten stalk

Anonimowy pisze...

chyba jestem jednym z tych internautów, o których mówił jerry k.: pijących piwo i oglądających (a właściwie czytających) pornole w sieci. co gorsza słabe. te sceny erotyczne jakoś mnie osłabiają.
mrohny, czy Ty aby na pewno chcesz to POCZUĆ?
raz dziewczynka, raz bill. to przecież na to samo wychodzi.
ach, te męskie suty!
pen? pen? biedny, upośledzony bill. albo tom. wszystko jedno.
to bardzo ładnie ze strony chłopców, że zapraszają do swoich odbytów. pełna kultura, aj waj. w samolotach jest podobnie, nie?
"rozumię." ja nie bardzo. polska język, trudna język, co?
pytani za 100pkt: w ilu miejscach tom ma jeszcze tunele?
zaczynam zazdrościć tomowi - dwa ruchy i już pełnia szczęścia.
"-Ale Bill.. my nie jesteśmy normalna Parą! My jesteśmy braćmi... My jesteśmy gejami!" poległam. cóż za szczerość, cóż za romantyzm! cóż za... ja pierdolę. popłakałam się.
profanacja pszczółki mai!
bill w playgirl?! wypraszam sobie.
zawsze lubiłam taksówkarzy. to tacy tolerancyjni ludzie.
"*wali głową w biurko* proszę, zabijcie..." po tej lekturze - marzenie.

Anonimowy pisze...

o borze zielony... popłakałam się... ze śmiechu... gratuluję wytrwałości. to musiało być bolesne dla Twojej psychiki. XD

kura z biura pisze...

Mrohny, przypomniało mi się, że u mnie na blogu tkwi coś w sam raz na temat:
http://kura.pinger.pl/m/690612/i-kto-to-mowi%3F
Indżoj!

Anonimowy pisze...

żal.