czwartek, 9 października 2008

Ochrona z OB

'We have a problem!'
Dzisiaj lądujemy gdzieś na platformie wiertniczej na Bałtyku, z powodu załsabnięcia pilota Kluski. Przy pomocnych wiatrach do naszgo celu dolecimy już za tydzień.
Teraz jednak możemy zwiedzić kilka miejsc i dowiedzieć się kilku ważnych rzeczy: jak powstają kręgi w zbożu? Gdzie tak naprawdę żyje się lepiej? Ile pokemonów może zmieścić się w innym pokemonie i co tak naprawdę myśli gwałciciel...

Chcecie wiedzieć kim tak naprawdę był/jest Harry Potter? Tylko u nas historia prawdziwa.

Regulamin:
2. W tym opowiadaniu niema niczego z innych blogów.
Oczywiście, że nie.

6. Ja z żadnego z bohaterów NIE ROBIE Mary Sue a o ich wadach dowiemy się dopiero później.
Będzie taka mała wzmianka w epilogu.

7.Nieszukajcie tu kanonu bo go niema i nie będzie.
Tak jak poprawności stylistycznej, ortograficznej i innych takich...


-Znaleźliście ją?- zapytał mężczyzna w czarnej szacie siedzący na tronie w ogromnym ponurym zamku.
Och, jak tu szaro - stwierdził po chwili, nie zważając na to, że zmienił temat - Pomalujcie ściany na różowo, ale już!

Był bardzo blady przystojny i wysoki.
Blady? Wydaje ci się. To przez ten ponury zamek.

-Nie Panie- Powiedziała jedna z postaci.
-Niema jej w Anglii- dodała druga
-To szukajcie jej w innych państwach w których mogła by być- powiedział Lord Voldemort bo to on siedział na tronie
Zacznijcie od Polski - dokończył.

-Bierzemy pod uwagę tylko jeden kraj. Polskę- powiedział jeden z zebranych śmierciożerców.
o__O'' *czuje się jak prorok* *mwhahahaha*
Pojechała tam, aby znaleźć dobrą pracę, bo tu - w Anglii - żyje się beznadziejnie.

Voldemort został sam. Poszedł do swojej komnaty. Kiedy się w niej znalazł podszedł do jednej za ścian na której wisiała rzecz podobna do lustra w której zobaczył ładną około czternastoletnią dziewczynę.
Rzecz podobna do lustra okazała się lustrem.
Voldzio widział siebie, jako czternastoletnią dziewczynę? o.O

siedziała na drzewie i myślała.
Czy naprawdę pochodzę od małpy?

Jej oczy miały kolor niebieski ale żaden człowiek na ziemi niemiał chyba takich oczy jak ona.
Takich oczy nie ma nikt.

Włosy miała brązowe ale nie dało się określić czy jasne czy ciemne.
Ciągle się farbowała i miała odrosty.

Po chwili dziewczyna wyciągnęła z kieszeni spodni okulary przeciw słoneczne i założyła je..
Horejszjo Kejn. CSI - powiedziała, zeskakując z drzewa.

Tom Riddle patrzył na swoją córkę chociaż dziewczyna o tym nie wiedziała.
Bo miała za ciemne okulary.

Dzisiaj rano wydarzyło się coś dziwnego. Jak się obudziłam to widziałam bardzo dobrze więc pomyślałam że w nocy znów zasnęłam nie ściągając okularów co zdarzało się często bo czytałam dużo książek. Ale w tedy popatrzyłam się na szafkę nocną a na niej leżały moje okulary. Przez chwile siedziałam jak nie wiedząc co robić. Zastanawiałam się jak to możliwe ze widzę bez okularów.
Bo masz oczy idiotko! -.-'''

Długo się nie zastanawiałam bo po chwili do szłam do wniosku ze musiał mi się wzrok poprawić.
Dedukcja po tatusiu.

Ostatnio odkryłam że potrawie się mścić ale nie w taki sam sposób jak inni.
Mści się na potrawach? x_x
A teraz cie pokroję! mwahahaha! *bierze nóż i zaczyna kroić pomidora*

Kiedy ktoś mi coś zrobił albo obraził to z nim działo się to co chciałam żeby się działo Np. jeden chłopak mnie bardzo dotkliwie obraził i ja chciałam żeby on spadł ze schodów ale w taki sposób żeby wszyscy zaczęli się z niego śmiać i tak tez się stało.
To się nazywa zbieg okoliczności.

Oczywiście cały się połamał ale niebyło mi go żal.
Nie mam wyrzutów sumienia. W ogóle nie mam sumienia. U nas to rodzinne. Jestem córką Voldemorta.

Nie potrzebowałam przyjaciół bo bardzo dobrze czułam się bez nich.
Lubiłam rozmawiać z moimi zmyślonymi przyjaciółmi.

Co prawda lubiłam parę osób ale żadna z nich nie mogła przekraczać muru który oddzielał mnie od innych ludzi do czasu kiedy znalazłam pewny blog który bardzo mi się spodobał więc podałam mój numer Gadu-Gadu bo chciałam być informowana o następnych rozdziałach*.
Bo doskonale rozumiem po polsku. W ogóle Polska to mój ukochany kraj i nie wiem co ja robiłam w Anglii.

Basia(bo tak nazywała się właścicielka bloga) pisała mi kiedy pokazywały się na jej blogu następne notki. Po pewnym czasie zaczęłyśmy pisać do siebie częściej i coraz bardziej lubiłam Basię*.
"Jak zostałam aŁtorką" - historia prawdziwa.

Zeszłam z drzewa i poszłam do domu na obiad.
Nie, nie nie! - krzyknął wykładowca - Powinnaś zejść z POKOJU i iść na ŚNIADANIE! ŚNIADANIE, rozumiesz?

Neta niestety nie było ale załączyłam komp i zaczęłam pisać rozdziały na moje 3 blogi.
Wróg publiczny numer jeden.

Następnego dnia jak zwykle poszłam do szkoły czego nie lubiłam bo wolałam ten czas poświęcić na siedzeniu na drzewie.
Lubię drzewa. Są takie... piękne.
Wyiskać cię?

Ok. 19 miałam włączony net i Basia była dostępna wiec sobie z nią pisałam na GG. Dowiedziałam się że chce odejść z KPP(klub popadłych pisarek) a wraz z nią Ruby.
To coś jak KuPA? Klub Podupadłych aŁtorek.

Ja jej napisałam że jeżeli odejdzie ona i Ruby to ja przestane to czytać i tak zrobiłam. Już nigdy nie wejdę na tą stronę.
A jeśli nie znajdem pod nociom 15 komętaży, to się powieszę i nie bende pisać!

Był 12 maja. Do Komunii mojego brata Krystiana zostało 13 dni a ja byłam chora więc nie szłam do szkoły.
Zeszłam na śniadanie.

Zastanawiałam się gdzie jest mój wąż. Iso- bo tak nazwałam swojego węża- była czarną jedyna w swoim rodzaju Kobrą królewską która bardzo szybko rosła.
Obecnie jest rozmiarów słonia.

Weszłam na strych a tam Iso siedziała sobie w najlepsze na jakimś pudle i wpatrywała się w napis.
Napis głosił: Jesteś wężem. Nie potrafisz czytać!

To było trochę dziwne że umiem rozmawiać z wężem ale nikomu tego nie powiedziałam.
Naszym pacjentom zapewniamy gumowe ściany i brak tępych, a tym bardziej ostrych narzędzi w cela... ekhm, pokojach.

Droga Katarzyno
Mam nadzieję że pamiętasz jeszcze nasza obietnicę i jej dotrzymasz. Pamiętaj pod żadnym pozorem Kimberli której ty zmieniłaś imię na Ewelina nie może się dowiedzieć prawdy o tym że jest czarownicą i to nie byle jaka tylko córka Toma Marvola Riedla czyli Lorda Voldemorta oraz o tym że ma siostrę bliźniaczkę Ischę którą zaopiekowała się rodzina Grangerów dając na imię Hermiona. W tej paczce znajdziesz rzeczy należące do jej matki oraz inne które mogą się jej przydać. Prawdy ma się dowiedzieć dopiero w wieku osiemnastu lat albo wcale.
Z wyrazami szacunku
Albus Dumbledore.
Nie może się dowiedzieć pod groźbą śmierci. No chyba, że będzie pełnoletnia.

Chciało mi się śmiać i płakać równocześnie.
Mi też.

Ja czarownicą? To niemożliwe! A może jednak możliwe? Przecież mściłam się na tych którzy coś zrobili mi lub mojej niby rodzinie. Potrafiłam również stać się niewidzialna kiedy tylko chciałam…
A potem podglądasz ojca w toalecie. Wiem o tym!

WSPOMNIENIE
„Miałam 10 lat. Byłam w szpitalu ale nie wiedziałam z jakiego powodu. Przed chwilą obudziłam się z jakiegoś snu który ja mi się wydawało trwał 2 miesiące. Spojrzałam na kalendarz który był w pokoju w którym ja byłam. Dzisiaj był 23 czerwca a ostatnią datę jaką pamiętam był 22 kwiecień. Czyli to prawda. Spałam 2 miesiące.
Nie pamiętała co się stało, ale pamiętała dokładną datę, którą ostatnią pamiętała!

-To ja jestem zmuszony zabrać Kimberli do…-usłyszałam inny nieznany mi głos. Ale do kąt ktoś chciał kogoś zabrać to się nie dowiedziałam bo w moim pokoju rozległ się krzyk…
KONIEC WSPOMNIENIA
Retrospekcje a'la Lost. Brakuje mi jeszcze tego podkładu muzycznego.

W tym samym czasie w innej części Polski około 14-nastoletnia dziewczyna stała przy biblioteczce w pokoju swoich rodziców
Rozejrzała się dookoła i sięgnęła do jednej z półek, wyciągając poradnik Kamasutry. Schowała go pod koszulę i uciekła do pokoju.

Basia(bo tak miła na imię ta dziewczyna) szukała jakieś ksiązki której jeszcze nie przeczytała gdy nagle z jednej wyleciał list. Basia podniosła go i przeczytała
Z poradnika wyleciał list, po czym wyfrunął przez okno. Potem spotkał inny list i założyli rodzinę. Pół roku później wokół jej domu fruwały beztrosko małe liściki...

Droga Anno.
Mam nadzieję że pamiętasz jeszcze nasza obietnicę i jej dotrzymasz. Pamiętaj pod żadnym pozorem Basia nie może się dowiedzieć prawdy o tym że jest czarownicą a jej rodzicami są Rudolf i Bellatrix Lenstrange. W tej paczce znajdziesz rzeczy należące do niej oraz inne które mogą się jej przydać. Prawdy ma się dowiedzieć w wieku 18 lat albo wcale.
Z wyrazami szacunku
Albus Dumbledore
A gdzie zdjęcia, adres, telefony?

Basia przez ten list całkowicie zapomniała o książkach i poszła do swojego pokoju położyła się na łóżku i zasnęła.
Musiała przespać się z tą myślą, czy chciała chwilę intensywnie pomyśleć?


Pokemony nie mogą być tak popularne jak fan ficki HP i opka o TH? I tu się mylicie...

Nazywam się Ondajka i mam 15 lat.Tutaj będę pisać opko.
Ondajka opowiada. Bardzo podoba mi się ten tytuł xD Ciekawe co jeszcze daje oprócz opowiastek...?

Niestety,ale coś czuję,że nie będę miała czasu na pisanie notek =(.
0_0''

To jest moje pierwsze opko,więc dawajcie w komciach rady i porady,no ale nie musicie ich koniecznie dawać XD
*zaczyna pisać komentarz pod jedną z notek, pisząc kolejne porady, po czym odrzuca tą myśl i kasuje wszystko*


Jest rok 5015.Od wieków trwa wojna między pokemonami i Dark pokemonami.
Ciemna Strona Pokemona

Mikus wstał,i po cichu wyszedł z domu.
Mrohny wstał, i wyszedł z siebie...

Ostatni raz spojżał na swoją mamę i wyszedł z domu.
Wyszedł, po czym wrócił się, aby spojŻeć na mamę i znowu wyszedł.
Ten sposób na wychodzenie z domu jest dla mnie za trudny...

Miał mętlik w głowie,bo nie spał z wrażenia całą noc.
Myślał o kolejnym skomplikowanym wyjściu z domu.

Na dworzu czekał już na niego Tori.Razem uciekali z miasta DarkMoon.
Uciekali do LightMoon, bo znudził im się mhrokh.

Wyszli przez bramę domu i szli w kierunku lasu.
Na szczęście las nie był zakazany.

Obaj byli zmieszani.
Tori miał lewą nogę i prawe oko Mikusa, natomiast ten drugi miał górne kończyny Toriego.

Niezręczną ciszę przerwał Tori.
- Nie czujesz, że się zmieszaliśmy?

Przerwał mu nagły huk.Huk brzmiał jak z armaty,albo jak huk...
Albo jak coś jeszcze innego co wydaje huk podobny do huku...

Wreszcie,cali poranieni,dotarli do środka lasu.
Środek lasu przywitał ich wielkim znakiem X na ziemi.

Obaj aż otworzyli pyszczki ze zdziwienia.W promieniu km. nic nie stało,Nie został kamień na kamieniu.
Bo to las był, nie kamieniołom.

Nagle usłyszeli czyjś jęk.Odwrócili się,i zobaczyli straszny widok:dwa spalone ciała chicorit i nie przytomny chicorita,cały w bandażach.
Nie_przytomny chicorita zdążył się zabandażować zanim onieprzytomniał...

Ockną się i wstał.
"A trzeciego dnia zmartwychwstał..."

Tymczasem Tori zobaczył ślady łap w miejscu,gdzie leżał Hidorii.Czuł ciekawość,i jednocześnie strach.Ślady prowadziły do niewielkiej rzeki.Zobaczył nad nią coś podobnego do lisa,tyle że z sześcioma ogonami.
Inne pięć lisków wcisnęło się w tyłek tego największego...

Lisica dotchnęła łapą wody w rzece,która zaczęła parować.Poziom wody w rzece spadł,a na dnie płynęła wrząca lawa.
Przypomina mi się scena z filmu 'Wulkan'...

-Dla tego!Nie umiem panować nad swoimi mocami!Kiedy jestem zła,płonę żywym ogniem!
W innych wypadkach płonę martwym ogniem.

-Jak się nazywasz?
-Tori.Pochodzę z miasta DarkMoon...
-Coo!?-Krzyknęła,jakby rozjuszona,lecz coś jej przerwało.
Był to ryk.Ryk smoka.Ryk Dark Lugii.
Ryk, który nie był podobny do żadnego huku.

Po m.in. godzinie znalazł rzekę lawy
Po m.in. krótkim śmiechu próbował znaleźć jakieś wytłumaczenie dla tego co tu przeczytał.

Dorosły lugia zaczą krążyć nad rzeką.Mikus poleciał za nim. (...) Zaczęli walczyć.Po pół godzinie obaj byli już cali poranieni.
Krew lała się strumieniami, właściwie powinni już umrzeć od ran, ale co tam...

Dark lugia ugryzł Mikusa w szyję i przegryzł mu ją na wylot.Smok wypluł trochę krwii.
Po czym stwierdził, że chyba odpadła mu głowa.

Dark lugia wypluł MIkusa,
Czyli wcześniej go 'wziął do buzi'?
który wpadł prosto do lawy
...z hukiem zapewne.

Za sobą usłyszał szyderczy śmiech.
Szyderczy śmiech lawy.

Z życia aŁtorki:
Wiem,obrazek jest ochydny i obleśny,[ http://republika.pl/blog_ya_4099001/5858462/tr/cci00012.jpg ] bo sama go rysowałam,ale cóż zrobić...Beznadzieja!
Gdybyś jeszcze była tak krytyczna co do swojej twórczości literackiej...

Wczoraj miałam trzy matmy!Myślałam że oszaleję!i do tego z taką chamską babą...No dobra!To Pa!
Chyba naprawdę współczuję aŁtorce...

OBudził się w jakimś dziwnym miejscu.
Przed lawą ochroniło go OB.

Nagle ktoś złapałgo od tyłu za ramię.Odwrócił się i zobaczył...Swojego ojca!
-Witaj,Mikus.-Powiedział ojciec.
-Tato,gdzie ja jestem?
Witaj w krainie OB Comfort!

-Jesteś we własnej,wymażonej krainie.
Wysmażyłeś ją sobie...

Muszę ci coś powiedzieć.Wiesz,że dark lugie nie są prawdziwymi pokemonami.Każda nowonarodzona lugia dostaje zastrzyk zamieniający w dark lugię.
Ćpają od narodzenia.

Ojciec znikną.Nagle z pnia drzewa wyłoniły się dwie postaci.
-Uwież w siebie...-Szepnęła czarna postać.
-Znajdż siłę...-Szepnęła biała postać.
Piepż to!

-Twoje leśne imię...
-To Agito...
-Masz w sobie siłę...
-Masz w sobie wiarę...-Szeptały nawzajem.
-Agito...-Powiedziały jednocześnie.
Od teraz jestem leśnym elfem *puffff*

W miejscu,gdzie wpadł Mikus,zaczęły robić się kręgi.
Pokemony są odpowiedzialne za kręgi w zbożu.

Ale nie kręgi lawy,tylko kręgi wody.Właśnie wtedy,kiedy przeciwnik Mikusa rzucił się na przyjaciół,Z wody wyszedł wir.I wszyscy usłyszeli w głowie szepty.
No panowie, czas do białego pokoju, no już...

-Jak woda i ogień.
-Jak cień i światło.
Jak twoja stara i twój stary...

Lugia uderzył w dark lugię potężnym skrzydłem wyrzucając go w górę.Potem Mikus był już na górze i uderzeniem w brzuch zesłał go spowrotem na ziemię.Przeciwnik stracił przytomność.
Brzuch to naprawdę niezawodna broń.

Podobno 3000 lat temu dwie największe siły-smok życia i smok śmierci-walczyły ze sobą.
Po której mocy stronie Ty odnajdujesz się?

Gdy smoki umierały , rozdzieliły swoją siłę na osiem żywiołów-każdy po cztery.Smok śmierci rozdzielił swoją siłę na cztery żywioły-cień,wojna ,krew i kamień.Życie zaś rozdzielił swą siłę na pięć części rośliny, noc,księżyc,wodę i ogień.Ale jeszcze coś.Podobno dwie części życia powędrowały do jednej osoby.Do Lugii.
Coś jak horkrokusy.

-Ja jestem Yin...-POwiedziała czarna postać.
-A ja Yang...-Powiedziała jasna postać.
A ja Ping Pong - przedstawił się ktoś inny.

A Soma pomyślała,przewracając oczami.
-Faceci...
Nie, pokemony!

Potem wszyscy poszli na wspólne polowanie na króliki,jagody i wszystko co nadaje się do jedzenia w lesie.
Wiecie co, może ja znawcą nie jestem, ale czy pokemony zżerały zwierzęta? Eeeee...

zobaczyła Mikusa,całego poranionego,trzymającego w pysku wielkiego gayardosa.
Homofob!

Miała ona czerwone skrzydła,była cała w metalowym pancerzu,i wyglądała jak ptak.Dodatkowo na głowie miała hełm.
Nowe wcielenie Lorda Vadera.

-A to kto?-Warknęła Lisica.
-Jestem Moon.Tutejsza.
-Aha...
Czy aŁtorka zna inne słowo niż MOON?

Obaj usłyszeli turkot helikopterów.Nagle okrążyło ich kilka dark pikachu,scyterów i chalizardów.
Wyskoczyli z helikopterów, niczym nowe służby CBA. CBA pokemony!

Oczy zrobiły się puste i białe,a płytki wokół oczu zrobiły się żółte.
Żółtaczka.

Jego oczy stały się takie jakby krwiożercze.
Po chwili wyskoczyły z oczodołów i zaczęły kąsać przybyłych.

-A co myślałeś, święty mikołaj?
-he,he, wróciła dawna Soma
-A co, gdzieś wyjeżdżałam ? - I wszyscy się roześmiali.
Ach, stara dobra ironia...

Miłość


Karolina i Maciek są przyjaciółmi. Oboje są w sobie zakochani ale nie mają tyle odwagi aby się do tego przyznać.
Cóż za ironia losu.

Od początku do Karoliny dostawiał się Kacper-35-letni koleś.
Jeśli Karolina nie skończyła 15 roku życia, to opko podchodzi pod wyznania pedofila.

Nagle Kacper przytulił Karolinę.Ona odepchnęła go ale on był coraz bardziej nachalny. Maciek stanął w jej obronie i Maciek dostał po twarzy.
I Maciek upadł i Maćkowi leciała krew.

Karolina zaprosiła go do siebie. Maciek wszedł do domu złapał dziewczynę z rękę i powiedział, że bardzo ją kocha. Chciał wyjść, ale Karolina złapała go i pocałowała. *serce czyli głupia łonetowa emotka*
Już? Koniec historii?

Punkt dwunasta Maciek stał pod domem Karoliny. Ona wyszła z niego cała zapłakana.
Z Maćka, czy z domu?

-Co się stało??
-Nie zrozumiesz- powiedziała i wróciła do domu zamykając za sobą drzwi.
Odkryła w sobie imoł.

Chciał iść do domu lecz zobaczył, że do Karoliny przyszedł jakiś chłopak. Podglądał przez okno co się dzieje i zauważył, że Patryk- ów chłopak bije Karolinę i przystawia się do niej. Bez chwili namysłu wbiegł do domu i zaczął odciągać chłopaka od Karoliny.
Tylko ja móc bić moja dziewczyna!

-Kto to??-pyta zdziwiony
-Mój były chłopak. Zerwałam z nim bo... on kiedyś chciał mnie zgwałcić i znowu probuje to zrobić.
Znowu próbuje doprowadzić do tego, abym z nim zerwała. Tak się boję, chlip...

Następnego dnia Karolina wysyła do Maćka sms-a: "Patryk dzwonił i powiedział, że nie daruje mi tego co zrobiłam".
Nie chciała z nim znowu zerwać?

Maciek od razu pojechał do Karoliny. Przeżył szok.Leżała na podłodze nieprzytomna w kałuży krwi.
Morze krwi wylewało się z domu.

Maciek był przerażony. Nie wiedział co ma robić. Wtem zobaczył, że Karolina zaczyna powoli otwierać oczy. Złapał telefon i zadzwonił na pogotowie.
Sądzę, że jeśli nie otworzyłaby oczu, chłopak stałby tak, myśląc, że umarła.

Przyjechała karetka. Lekarze podbiegli do Karoliny odpychając Maćka.
Z drogi, gnoju!

Chciał, żeby byli delikatni i nie zrobili jej krzywdy. Pięć minut później karetka na sygnale pojechała do szpitala. Maciek siedział na podłodze i płakał.
A to trochę musiał się krwią pobrudzić...

Tymczasem zobaczył, że po ulicy idzie Patryk. Pobiegł do niego. Patryk, gdy zobaczył Maćka zaczął uciekać, jednak ten dogonił go. Zaczął go bić. Patryk nie wiedział o co chodzi. W końcu odepchnął go.
Najpierw bije, a potem chodzi sobie jak gdyby nigdy nic...

-Ej!!! co jest gościu
-Co zrobiłeś Karolinie świnio??
-Jeszcze nic i nie mów tak to mnie ty patałachu!!! *wrr czyli kolejna głupia emota*
W tej chwili Anka-dziewczyna Patryka podeszła do chłopaków.
-Co wy robicie???-zapytała zdziwiona.
Seksimy się na trawie.

-On się dowalał do mojej dziewczyny. Wczoraj był u niej, przytulał ją i na siłę całował.
-Niemożliwe - powiedziała przez łzy - Patryk to prawda?? *buuu czyli nie muszę już tłumaczyć, nie?*
-Nie kochanie on buja! Nie zrobiłbym ci tego!
-Patryk! Karolina jest w szpitalu. Co jej zrobiłeś??
Nie widziałeś? - spytał spokojnie. - Położyłem w kałuży krwi.

Lekarze mówią, że dziewczyna jest właśnie operowana. Maciek jest w szoku.
Rzeczywiście. Operacja po pobiciu i utracie hektolitrów krwi jest dość nietypowym zjawiskiem.

Z sali operacyjnej wychodzi pielęgniarka i mówi, że Karolina żyje, ale jest bardzo słaba.
Z wiadomych powodów.

Ma siada przy łóżku Karoliny trzyma ją za rękę i wpatruje się w nią jak w obrazek. Karolina ma zamknięte oczy i nie rusza się.
Powinna zacząć tańczyć.


"Najwyższa kara"

Po zapoznaniu się z dowodami w sprawie, oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo dokonane z premedytacją na Annie G., Mariannie O., Joannie Z. oraz Katarzynie K., Marek J., obciążony zeznaniami powołanych świadków, w świetle prawa zostaje uznany za winnego zarzuconych mu czynów i tym samym sąd skazuje go na dożywocie – głos sędziego drżał.
Zgwałcił wszystkie naraz?

Huk uderzającego młotka nikogo nie zdziwił. Na twarzy mordercy nie pojawiła się żadna zmiana.
A miał poczuć wgniecenie, gdy usłyszał huk młotka?

Poczuł nagłe szarpnięcie
W okolicy pępka?

Uśmiechał się, drwiąc z tych wszystkich osób, którzy nic nie wiedzieli o jego życiu, którzy udawali odważnych, bo stanęli po stronie większości, nie zadając sobie najmniejszego trudy, aby cokolwiek zrozumieć. Tak było najprościej.
Bo trzeba zdać sobie sprawę, że jednoczesny gwałt na czterech kobietach jest trudny i bolesny.

Szesnastoletni chłopak maszerował opuszczoną uliczką wraz z dwójką kolegów. Każdy z nich był pogrążony we własnych myślach. Każdy z nich uśmiechał się pod nosem w chytry sposób, nie mogąc doczekać się chwili, gdy znajdą się w odpowiednim miejscu, aby obejrzeć to, co starannie ukrywali w swoich plecakach, co zdobyli z niebywałą łatwością.
Coś z sex-shopu?

- Marek, jesteś pewien, że twoi starzy nie wrócą przed dwudziestą do chałupy?
- Pewnie. Mają coś bardzo ważnego do załatwiania w Warszawie. Na pewno nie wrócą szybko, mamy czas – błysk w niebieskich tęczówkach zdradzał jego podniecenie.
Przepraszam, ze pytałem...

Chcieli jak najszybciej uruchomić wideo, włożyć kasetę i obejrzeć to. Zakazany owoc smakuje najlepiej, a przecież pornografia jest dla nich takim zakazanym owocem.
Kupili kasetę na bazarze.

Z każdą następną minutą ich podniecenie stawało się coraz większe, chcieli zobaczyć więcej. Z nieukrywanym rozczarowaniem jęknęli, gdy film się urwał
Osiemdziesięcioletni operator dostał zawału.

Teraz szedł wąskim korytarzem popychany co chwila przez strażników, którzy nie troszczyli się o jego zdrowie fizyczne w najmniejszym stopniu.
Podobno więźniowie lubią brutalny seks.... znaczy, ten... popychanie.

W pewnym momencie został brutalnie zatrzymany i równie brutalnie wepchnięty do łazienki.
Następnie brutalnie odkręcił kran i brutalnie przemył twarz.

- Rozbieraj się! – wrzasnął jeden z pilnujących go mężczyzn. – Rozbieraj się i pod prysznic! – nie protestował, bo i po co.
I tak mnie rozbiorą - pomyślał.

Poczuł na swoim ciele lodowatą wodę. Wzdrygnął się, ale nie cofnął.
Jak Kmicic w 'Potopie'

Nagle z wytrysku poleciał wrzątek
*niemamskojarzeń* mwahahahahahha

gdy wyszli z łazienki, poprowadzono go znowu korytarzem w stronę celi. Jednoosobowej celi.
Brutalnej celi.

Odurzony alkoholem myślał już tylko o jednym. Nie potrafił się w jakikolwiek sposób powstrzymać. Nawet nie chciał. Pożądanie było silniejsze. Złapał mocno dziewczynę za nadgarstek i pociągnął za sobą. Nie oponowała. Cicho zachichotała tylko, nie spodziewając się niczego złego z jego strony. Przecież tak dobrze go znała. Nie wiedziała, że się myli.
A potem namydlali.

Weszli do starego, opuszczonego domu. Powyrywane okiennice, zniszczone drzwi, odpadający tynk, psute puszki po piwach, opakowania po batonach, stłuczone szkło i nikogo poza nimi. (...) On bywał tu często wraz z kolegami, gdy nie mieli ochoty siedzieć w szkole. Przychodzili tutaj z plecakami wyładowanymi piwami i gazetami pornograficznymi.
Dzika orgia. No wiedziałem!

Zdecydowanym ruchem przyciągnął ją do siebie i nachalnie wręcz pocałował, nie reagując na jej protesty.
Brutalnie ją, brutalnie!

Wtedy pierwszy raz zgwałcił kobietę. Doskonale pamiętał, że każdy jej gwałtowny ruch, cichy pisk oraz strach wprawiał go w większą euforię.
Nie ma to jak przypomnieć sobie pierwszy gwałt, co nie?

Znienawidzony przez świat, widziany w oczach innych jako bezwzględny gwałciciel i morderca, skazany na samotność i cierpienie.
I brutalność!

Nie miał pretensji. Zasłużył na to. Życie z ciągłym poczuciem winy jest najwyższą karą.
Dodałbym: najbrutalniejszą...

A na koniec: Piosenka.

Choć nie masz stylu
Choć trochę lepszego
Niż tamta miała,
Tamta, co kiedyś
Dla wielu komci
Opko pisała
Choć nie masz weny
Tak wciąż potrzebnej
O każdej porze
Bez żadnej weny
I wielkiej mocy ty pisać możesz

Pytam się fanki
Co z zapałem
Opko czytała
Czemu ze wszystkich
Twórców na świecie
To ciebie wybrała...
Psiółka, co blogi
Twe wciąż przegląda
Też tego nie wie
Czemu ze wszystkich
Twórców na świecie
Wybrała ciebie...

Czytaj mnie wciąż w zachwyceniu
Czytaj mnie w
Poczuj sens mego tworzenia
Zrozum to, proszę, poczuj. (x2)

Choć nie masz nawet pomysłu
Który z nóg mnie zwali
Świetnego stylu, tak genialnego
Jak każdy chciałby
Choć brak pomysłu
By klawiszami notkę wystukać
Kolejne groźby nie do spełnienia
Niech ktoś wysłucha

Pytam się fanki
Co z zapałem
Opko czytała
Czemu ze wszystkich
Twórców na świecie
To ciebie wybrała...
Psiapsiółka, co blogi
Twe wciąż przegląda
Też tego nie wie
Czemu ze wszystkich
Twórców na świecie
Wybrała ciebie...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mrohny, ja Cie kocham, znaczy się Twoje analizy.. Nie Ciebie i Twoje analizy.

Poczuł na swoim ciele lodowatą wodę. Wzdrygnął się, ale nie cofnął.
Jak Kmicic w 'Potopie'

Nagle z wytrysku poleciał wrzątek
*niemamskojarzeń* mwahahahahahha
*ajamamitowielkie* *choleraznowu* :x
To mnie zabiło.

Gdzie ty znajdujesz takie kFiatki?

Anonimowy pisze...

Nagle z wytrysku poleciał wrzątek
*niemamskojarzeń* mwahahahahahha

to mnie Ómarło na zgon... z wielkim hukiem, który wcale nie przypominał tego innego huku

moje hołdy, Mrohny!

Anonimowy pisze...

siedziała na drzewie i myślała.
Czy naprawdę pochodzę od małpy?

Oooo! Tak bez ostrzeżenia? Aż wątek w CSI: Miami straciłam.

Po chwili dziewczyna wyciągnęła z kieszeni spodni okulary przeciw słoneczne i założyła je..
Horejszjo Kejn. CSI - powiedziała, zeskakując z drzewa.

Ja chyba tez jestem prorokiem! A przynajmniej małą proroczką.

O fuck! Popłakałam się. Autentycznie się popłakałam!

merh pisze...

kFiatki znajduję... mhm... zastanówmy się. To po prostu moja wewnętrzna intuicja :P

!Gracias!