czwartek, 7 sierpnia 2008

Ukrzyżowania Strażniczki Hogwartu part I

Chciałem tylko powiedzieć, że z przyczyn niezależnych ode mnie (pieprzenie!- Gilgotka) nie dokończymy opowieści o Harrym i jego metrowej pałce. Szkoda, prawda? Ale obietnice czasem się łamie.
Zabieramy się za coś innego. I tym razem zanalizujemy w całości! Tak, nie przesłyszeliście się. Dwie części tego opka są tak beznadziejnie i krytycznie głupie, że pobija już chyba wszystko co do tej pory robiliśmy. Zresztą... oceńcie sami...

Wraz ze mną ocenia dzisiaj Rilla. Powitajmy ją serdecznie, bowiem to jest jej pierwsza analiza.

Z pierwszej części dowiemy się między innymi, że lateks jest dobry na wszystko, drób też ma uczucia i od cieknącej z nosa krwi można umrzeć.

We lov Hogwart. Yeeap! part I/2

Imię: Angelina
Jolie? *patrzy z nadzieją*
A to nie chodzi o Angelinę Jones...?

Nazwisko: Lee
Łeee...
Która wyszła za Lee Jordana i wzięła Jego imię,a nie nazwisko...?

Szkoła: Hogwart
Don: Gryffindor
Don Gryffindor też grał w „Ojcu Chrzestnym”!

Rok: V
Naszej ery?

Przyjaciele: Hermiona, Alexandra, Lavender, Parvati
A gdzie Ashley? Bez Ashley nie ma dobrego opka! *buczy*
I co ona ma tyle przyjaciół...? Emo nie mają przyjaciół!

Dziś miałam zacząć piąty rok w Hogwarcie. Bardzo się cieszyłam, że znów zobaczę moich przyjaciół.
Niestety oni cieszyli się mniej...
A skąd, nie widzisz jak radośnie witają ją widłami?

Dokładnie się umyłam, ubrałam, zrobiłam delikatny makijaż i pozbyłam się tych okropnych worów pod oczami. Cały ten zabieg trwał około dwóch godzin.
Higiena osobista na pierwszym miejscu!
W dwie godziny worów pod oczami sie pozbywała...? U,to musiały sięgać kolan

- Angelina, śniadanie na stole!!! - usłyszałam znajomy głos mojej mamy.
Ufff *odetchnął z uglą* A już się bałem, że nie zejdzie...

Dotarliśmy na miejsce o 10:40. Gdy wyszłam z samochodu zobaczyłam znane twarze moich przyjaciół, a obok zobaczyłam...
...Harry'ego Pottera?

...Draco Malfoy'a.
Whatever...

Przyglądał mi się tymi zimnymi, stalowymi oczyma oczyma.
A potem powiedział coś swoimi ustami ustami.
I zastrzygł uszami uszami....

- Witam, witam, Lee! Widzę, że niestety przez wakacje nie wypiękniałaś... Dalej wyglądasz jak świ... - zaczął blondyn.
Jak świr?
Może jak Świt Żywych Trupów...?

Ślizgon tylko uśmiechnął się kpiąco i zaczął szeptać coś do dziewczyny o mocno zarysowanej szczące, zwanej Pansy Parkinson.
Mhmm... Wikipedia nie mówi nic o tym, że mocno porysowana szczęka ma nazwę Pansy...
Bo wpisałeś szczęka nie szcząka,tak jak twierdzi aŁtorka!

Jak zwykle ubrana w obcisłe ciuszki, zaczęła się śmiać na całe gardło.
Lateks is ok!
I jak się tak śmiała to obcisłe ciuszki pękły pod naporem gardła.

Zapominając o blondynie, cała uradowana rzuciłam się na moją najlepszą przyjaciółkę, Hermionę, ściskając (dusząc ;)) jak tylko potrafiłam najmocniej.
Uduś, uduś! *skanduje*

nagle do przedziału weszła siostra Rona, Ginny, która jest na 4 roku. Jest bardzo miła i szczera, lubię ją.
W ogóle to lubię wszystkich i kocham wszystkich!... Okay, to gdzie moja korona Miss?
Ale nie marzysz o pokoju na świecie! Nie ma korony

- O!!! Cześć Parvati! - powitał Ron.
- Cześć.
- Jak spędziłaś wakacje?
- Nic ciekawego, poza tym, że poleciałam z rodzicami na Kretę i poznałam chłopaka!
O! Toż to przecież wspaniale. Chłopaki są tak rzadko spotykani...
Takie rzeczy to tylko na Krecie.

- Hej! To jest mój nowy chłopak - powiedziała Lavender.
Oczywiście był to Dean Thomas. Nie nie był tym zaskoczony, bo już nas o tym poinformowała Ginny, ale i tak wszyscy składali jej
...kondolencje.

Usłyszałam trzykrotne stuknięcie w kieliszek, co oznaczało, że dyrektor ma coś ważnego do powiedzenia.
Albo, że wali w kieliszek w rytm jakiejś piosenki. Mugolskiej zapewne.
Albo że to na zdrowie martwej pary.

Wybuchły oklaski.
Po chwili zawaliła się cała szkoła.
I tak powstał Chocapic!

czasami dało się słyszeć " Brawo!!! " itp.
Joy!!! Cosmo!!!

Do Gryffindoeru doszło jeszcze 5 osób:
Kelly Johnson, Ashley Merrfought, Hayden Beard, Kate Makarn i Ted Mirrow
hA! Wiedziałem, że będzie Ashley! xD
Ja chce Mary-Kate...

W tym roku Hogwart obrzodzi 1000 urodziny!!!
Owrzodzi?

Z tej okazji zaprosiliśmy dwie ine szkoły, które w tamtym roku rywalizowały z nami: Dursmang i Bauxbatos!
Oraz Pierwsze Liceum Ogólnokształcące!

- Ale to jeszcze nie wszystko - ciągnoł dyrek
Wolę, żeby jednak nie 'ciągnoł'...
A co miał ciągnołć?

- z tej oto okazji odbędzie się bal, które będzie organizowany w Śięto Duchów!!!
Znaczy się Halloween?

I jeszcze jedno, w tym roku pierwszoroczni i w zwyrz również uczestniczą w Balu i oczywiście obecność jest obowiązkowa, każdy musi mieć parę.
Każdy! Każdy, powiadam. Bowiem pary homoseksualne tolerujemy!

Droga Parvati!
Widziałem cię w WS, nie wiedziałem, że chodzimy do tej samej szkoły. Ja jestem w domu Slytherin.
Knew it...
A może widział ją w WSI i się pomylił...?

Może mnie nie zauwarzyłaś, ale ja ciebie od razu zauwarzyłem. Chciałem się ciebie spytać, czy pójdziesz ze mną na Bal? Odpowiedz jak najszybciej. Kocham cię.
Marko
Niestety drogi Marko, nie pójdę z Tobą na Bal, bo Cię nie zauwarzyłam...

- Nie wieże własnym uszom! - powiedziała Parvati - Myślałam, że chodzisz z Draco.
Ja też nie wieżę... Nigdy!
Noł łej.

- Chodżmy już spać. Już jest prawie półnos - powiedziała Hermi.
Tak - odpowiedziała Angelina, spoglądając na zegarek - Przegapiliśmy półusz!
Półnos, półusz a potem będzie pół udnie...

Chwilę później już byliśmy na błoniach.
- Wiesz, mi jest zimno, pójdę do dormitorium - powiedziała Herma.
- Ja jeszcze trochę zostanę, pobiegam sobie trochę.
Poczekam sobie grzecznie na jakiegoś zboczeńca, może nawet będzie chciał mnie zgwałcić? Ale tak, idź już sobie...

Po chwili zauważyłam, że coś się rusza w zakazanym lesie. Podeszłam bliżej.
To on! To on! - krzyczałam podekscytowana - Ekshibicjonista!

Nie wyrywaj się Lee - powiedział Draco - musisz mi zapłacić za to, co mi zrobiłaś na dworcu.
Dwadzieściatrzy pięćdziesiąt! - krzyknął.

Nagle mnie przytrzymał i ... pocałował mnie!!! Wyrwałam mu się, spojrzałam na niego i mu jeszcze raz przywaliłam z liścia.
Niestety na biologii nie poruszaliśmy jeszcze tematu liści u dziewczyn, więc nie mogę odnieść się do tej sprawy...

Droga Angelino!
Od pierwszej klasy w Hogwarcie podobasz mi się, ale bałem się do tego przyznać i nawet robiłem ci przykrości. Chciałbym zaprosić cię na Bal z okazji tysiąclecia Hogwartu. Jeszcze ci będę przesyłał różne listy na temat tego Balu. Serdecznie cię pozdrawiam.
Tajemniczy Wielbiciel
Będę do Ciebie pisał na jego temat, tj. kiedy się odbędzie, kto będzie tam grał i co będziemy jeść...

Drobi Tajemniczy Wielbicielu!
Czy ona nie wyzywa go od kur?

Nie jestem pewna, czy nie robisz sobie żartu, ale na razie zgadzam się. Pzdrawiam
Angelina
W razie gdybyś robił sobie żart, zerwę znajomość... Tymczasem jednak się zgadzam.

Ja usiadłam na przeciwko stołu Slytherinu i Draco cały czas się na mnie patrzył. Cały czas miał czerwony ślad na policzku.
- Czemu Draco ma czerwony ślad na policzku? - spytał się Harry.
Czy wy wiecie, dlaczego Draco ma taki ślad na policzku?
Zazdrościł Harry`emu i też chciał mieć bliznę...

- A o której jest trening? - zapytałam
- O 18:30. Nie dokładnie trning, bo wybierają nowy skład drużyny, i ci, któży już byliw dróżynie w tamtym roku możejuż w tym nie być, wybierają zupełnie nowy skład, musisz się postarać, bo w tym roku możeż nie wstąpić do drużyny.
A jak 'dróżyna' nie wybierze nowego składu drużyny, to co wtedy będzie z drużyną?
Wtedy założą drużynę.

Cała reszta lekcji przebiegła spokojnie. Nastempne było zielarstwo,
*ómarł na zgon po stokroć*

Nastempne było zielarstwo, na którym uczyliśmy się i roślinach... pelargoniach, które mają ukryte właściwości, wykorzestuje się je do eliksiry niewidzialności, ale to nie są te pelargonie, które mugole trzymają w ogrodach, choć tak samo się nazywają.
Oczywiście, że nie... Moja pelargonia nie znika.
Moja znika,jak nie podlewam. Może jest magiczna...?

- Dzisiaj rozpocznie się przyjmowanie do drużyny - powiedziała pani Hooch. - Najpierw Angelina Lee! Jest na boisku?
Nie ma!

- Jestem!
Damn it!

Wziełam moją nową błyskawicę i podeszłam do profesorki.
- Co mam zrobić?
- Pan Oliver Wood zosanie w tym roku, tak jak w poprzednim obrońcą, będziesz mu musiała szczelić 10 goli.
- Zrobiłam to co kazała i szczeliłam 10 goli na 10.
Uświadomcie mnie - co ona zrobiła?

- Bardzo ładnie. Teraz musisz spróbować złapać znicza w ciągu 30 minut.
Zrobiłam to co kazała, ale zlapałam go po 10 minutach.
- Ślicznie! Terazteraz będziesz musiał bronićszczałów.
Pytanie tylko: Kto będzie szczał i jak ma go bronić?

- zrobiłam to co kazałai obroniłam 8, na 10 goli
Cót jakiś, albo co!
Cienka jest,tylko osiem...Żaden cót, o!

- Dobrze, nastempny!!!
Niestety Pani Profesor, Nastempny jest chory...

- Szukającym będzie Angelina Lee! - powiedziała Hooch, byłam w szoku, myślałam, że nie dostanę się do drużyny.
Taaa, jasne -.-''
Tak naprawdę to miała nadzieję,że zostanie czirliderką, zią...

Hermi wstawaj!!!- krzyknęłam - za 15 min jest transmutacja!!! Tym razem nie kłamię. - i pobiegłam szybko do łazienki i Herma ze mną
Nie, wcale mi się nie przypomniały Papparazzi Girl i ich orgia w łazience ^^''

Konstruktywny komentarz czytającej:
Dlaczego twoje notki są super? :
1.Są długie
2.Często się pojawiają nowę
3. Notki są super fajne
4.wszystko na twoim blogu jest fajne!!!!!!
Teraz odpowiedzcie na pytanie, dlaczego moje notki są takie fajne? :D
Bo są super fajne...?

Ale po lekcjach McGonagall miała wybrać dwie osoby, które miały witać gości.
- Gości bądą witać: Angelina Lee - byłam zdumiona - i Harry Potter! - powiedziała - Ci ucznoiwie mają się za pięć minut zgłosić u mnie w gabinecie.
(...)
- Nie bujcie się, to nic trudnego... a więc...jest ws cztery panienki i czterech pamów... Najpierw kobiety...- I zwruciła się do nas.
Zaraz ja coś zwrócę...
Ekhm, miało być ich dwoje...ale może McGonagall dwóch „zwruciła” i po sprawie.

- Jak wejdą panienki z Beauxbatos wy się ukłonicie i powiecie "Witamy". Będzie ich tam około osiem. Później zaraz wam powiem co macie robić.
- Teraz chłpcy...
- Wy zrobicie to samo co dziewczyny, tylko że wy powiecie "witamy" chłopcom z Dursmangu... - powiedziała McGonagall.
A to nie czasem odwrotnie? Znaczy, żeby chłopcy dziewczynom i eeee... Ok, może się nie znam...

Była dopiero 7:00. Cały czas isę bałam, że zapomne co mam mówić,
A jak powiem "Dzień dobry" zamiast "Witam"?! To straszne!

albo że zrobię z siebie idiotke.
Na pewno...

Po śniadaniu zeszłyśmy do WS, na śniadanie.
Inteligencja sama w sobie...
Może lubią dużo jeść...

Szybko się przebrałam i poszłam przed zamek .
A oto ja: LINK
omfg...
Jaki wystrój, nie no,rispekt...

...nad nami pojawiła się latająca kareta. Zaczęły się wrzaski i brawa. Gdy kareta się otwarła było widać, że w małej karecie kryje się wielki salon i pokoje (tak jak w namiotach czarodziejskich). Chwilę póżniej przypłyneła mała łudeczka. Później zaczoł się wynużać piękny i ogromny statek. Najpierw z karety pokolei zaczęły wychodzić dziewczęta z Beauxbatons , które przypominały wile i ich durektorka (KASIĄŻKA harry potter i czara ognia), a później ze statku zaczeli wychodzić chłopcy z Dursmangu wraz z ich dyrektorem. Później powiedziałyśmy "witamy" dziewczętom z Beauxbatons, a chłopcy powiedzieli to samo chłopcom z Dursmangu. Nastempnie dobraliśmy się w pary i przeszliśmy do zamku.
*ópadł, zabity liczbą ortów*
<ómarła>

...zrobiło się bardzo ciemno. Widziałam tylko Hermionę.
Hermiona była fluorescencyjna.

- Śmierciożerca!!! - usłyszałam krzyk przyjaciółki.
Obejżałam się i zobaczyłam jakiegoś mężczyzne w masce. Wyjoł miecz. Podszedł do mnie. Usłyszałam krzyk Hermiony, a za chwilę leżała nieruchomo na ziemi.
- Co jej zrobiłeś!!!
Logika poszła się jebać...

- Nic nie przejmuj się nią, martw się o siebie.
Wyciągnoł różdżkę i usłyszłam:
- Avada Kadavra!
Zobaczyłam zielone światło i poleciałam do tyłu. Nie mogłam się ruszyć. Wszystko mnie bolało. Podszedł do mnie i skaleczył mnie mieczem w prawe ramie. Strasznie to bolało.
Skaleczenie nie równało się jednak z Avadą, od której powinnam już zginąć...
Skąd, Avada to nic w porównaniu z mieczem.

- Czego chcesz? - zapytał z ironią Ron.
- Lee, moglibyśmy zostać sami? - powiedziała dziwnie uprzejmym głosem blondyn.
Który/a zmienił/a płeć...

- Po co? - zapytał Harry.
- Nie warzne... - odpowiedział Malfoy.
No wlasinie.

- Zostawcie nas samych - powiedziałam.
- Napewno tego chcesz? - powiedziała Herma.
- Tak - powiedziałam
Ta perwersja w głosie...
Ona tego skrycie pragnie...

Gdy już wyszli zapytałam:
- Czego chcesz?
- Chciałem cię przeprosić, za to co ci robiłem przez te wszystkie lata.
Przypomniały mi się te wszystkie przezwiska i przykrości, które mi robił. Nie mogłam wytrzymać i rozkleiłam się.
Jest na sali klej?!
Może ma Ośmiorniczkę w du...tubce.

- Nie płacz, już tyle łez przeze mnie wylałaś - powiedział
Otarłam łzy i spojżałam mu głęboko w oczy.
- Będziemy przyjaciółmi?
- Jeszcze się zastanowie - powiedziałam, bo nie byłam pewna, czy mi zrobi kolejnego kawału.
- Nie chciałem cię pocałować w ten dzień... wybaczysz mi?
- Dobrze, ale przyżeknij, że nie będziesz mnie przezywał i robił mi przykrości.
- Okey.
Chyba się za chwilę wzruszę... albo nie, zaczekajcie. Jeszcze się nad tym zastanowię...

'Komęcik'
Z przykrością informuje Cię, że Twój blog został dodany u mnie do ''Czarnej Magii'' czyli tzw. Czarnej Listy. Ponieważ został uznany an plagiat. Nie chodzi o to, że Twoje notki są identyczne jak moje. Ale na Boga! Nie możesz wymyśleć własnych sytuacji?! Tylko brać z mojego bloga?! Oto pare rzeczy, które sobie wzięłaś: Świeto Duchów, U mnie Sarah nie lubiła Dracona, później on ją przeprosił i są razem, a u Ciebie Angelina tez go nie lubiła ten ją przeprosił i sa razem! Sarah też polubiła Cho jak były zmainy domów ! Lub Wiktor...! Albo wzięłaś sobie tło, i napis z moich linek jeden: ,,Wszystkie kartki z mojego pamiętnika'' Tytul bloga prawie identyczny!! I jeszcze nie pomine faktu, ze u mnie główna bohaterka jest ta sama osoba co u Ciebie! No i jesczez to, że wzięłaś sobie parę zdjeć z mojego bloga (widze jakie wzięłaś po formacie i małej przeróbce przezemnie!). Nie pomine także opisów... Tylko rzeczy jest na Twoim blogu co u mnie... Myślisz, że jak np. zastąpisz słowo ''ogłoszenia'' słowem ''informacje'' to, to nie bedzie się rzucać w oczy?! Wiesz... poprostu jesteś dziwna. Zamiast sama coś zrobić, pomyśleć to ściągasz, szkoda mi Cię. Mam nadzieję, że wszsytko pozmieniasz bo inaczej będę zmuszona napisać list do Onetu.
Z przykrością muszę cię powiadomić, że łonet ma was i wasze plagiaty gdzieś...

Po takim długim rozmyślaniu...zasnełam.
To rzeczywiście myślałaś nad czymś strasznie ciężko...

W drzwiach stał nie kto inny jak Draco.
- Czego tym razem chcesz? - powiedałam
Podszedł do mnie, usiadł obok mnie i powiedziała:
- To ja jestem... tajemniczym wielbicielem.
*spada z krzesła* Jacie! Nareszcie się wyjaśniło. Ależ ta aŁtorka namieszała. I co teraz będzie z Kate i Jackiem? A miłość Sary i Michaela? Czy Nathan przeżyje?
Czy Esmeralda naprawdę kocha Hulia i czy Brzydula naprawdę jest piękna?!

Dni mijały szybko. W końcu zostały tylko trzy dni do balu. Draco cały czas się pytał, czy w końcu z nim pujdę na ten bal, czy nie. W końcu się zgodziłam.
Zgodziła się na 'pujście'. Pójścia odmówiła.

Rano przed zamkiem zgromadziła się 3/4(trzy czwarte) szkoły
Dla mało inteligentnych 3/4 to więcej niż 1/2, ale nie 1/1.

Usłyszeliśmy krzyk
...leżącą na ziemi Padme, której wyraźnie leciała krew z nosa, płaczącą Parvati i rozwaloną miotłe obok niej.
- Co się stało? - zapytałam
- Grałyśmy w quiddicha...i...Padme uderzył tłuczek...i...nie wiem co jej się stało! - i wybuchła płaczem.
- Więc z kim ja teraz pujdę na bal??? - zapytał Ron.
- RON!!! Jak możeż w takiej chwili przejmować się balem?! Ona może UMRZEĆ!!! - wrzasneła Hermi. Całkowicie się z nią zgadzałam.
Widzisz tą wyraźnie płynącą krew z nosa? Ona może umrzeć! Przez tą wyraźną krew!

W skrzydle szpitalnym:
- Ojojoj... nie jest z nią dobrze...złamało sobie rękę i skręciła nadgarstek...będzie musiała tu przebywać conajmniej dwa tygodnie, a jak nie, to bedzie odeslana do świętego munga...
A ta wyraźna krew z nosa? - dopytywał Ron.
To gorsze niż niewyraźna krew!

- Jesteś strażniczką - odpowiedział spokojnym tonem.
- Jestem strażniczką - powtużyłam - Strażniczką...ale czego?!
- Wszystko w swoim czasie. Chciałem cię narazie ostrzec. Złe żeczy dzieją się w Hogwarcie, ale na razie w dzień balu jesteś bezpieczna. Wszystko opowiem ci niedługo.
Jesteś strażniczką, wojowniczką o wolność, miłość, prawo i sprawiedliwość!
I o Jajko Na Twardo!

- Czy ja mogę to powiedzieć miom przyjaciołom?
- Oczywiście. Możesz już iść.
Jestem strażniczką! BUHAHAHHA!

Gdy wchodziliśmy wszyscy sie na nas patrzyli. A wyglądałiśmy tak: LINK
Ekhm...
Jakie miny o_O Czy Draco czegoś nie planuje...?

- Zatańczysz ze mną? - zapytał Draco.
Uśmiechnełam się lekko i odrzekłam krutkie "tak".
Czyli jakie?...

Choć nie za bardzo lubiłam Draco, chciałam, aby ta chcwila trwała zawsze. On tańczył tak lekko i płynnie. Każdy krok sprawiał nam przyjemność. Zapomniałam o całym świecie.
Upił ją! Upił!
Chyba absyntem...
...ale nie widzi Kylie Minogue na zielono...
Racja, mój skarbie.

- Pujdziemy do stolika?
- Okey
(...)
- Pujdziemy na dwór?
- Chętnie.
- Pujdziemy do łuszka?
- Jasne.

Wyszliśmy. Od razu spostrzegliśmy herrego i Hermi: http://republika.pl/blog_zv_1294451/2670730/tr/fg1me.jpg
Fajnie razem wyglądali. Ale jako para, by do siebiee nie pasowali. Za to najlepszymi przejaciółmi - jak najbardziej.
Masz rację. Ten nowobogacki styl Hermy gryzie się z plebejską zielenią Harry'ego.
Poza tym ta czerwona blizna gryzie się z odcieniem jej włosów, phi.

Gdy weszliśmy wszyscy bawili sie w najlepsze. Nawet Dumbledore i Snape: LINK
*KWIIIK* mwhahahahaha!
To może jakiś rytuał jest... <ómarła>

jutro o godzinie 10:30 dojdą do na jeszcze dwie osoby, a mianowicie: Vilette Riddle i Kate Lee!!!
Myślałam, że sie przesłyszałam, ja przeciesz nie mam siostry, a może... wiele moze by osób o tym samym nazwisku.
Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami.

- Chodźmy, zaraz zaczną się pokazy smoków - powiedział Draco.
- W ramach bezpieczeńcta będziecie chronieni specjalną kopułą ochronną - powiedział Dumbledore.
Gdy już wszyscy wyszli na błonia i zjednoczyli się w grupe, Dumbledore uniusł różdz kę w góre i krzykoł:
- Ertelianto!
I nad nami zaczeła się pojawiac sie bariera ochronna.
Chwilę później zza kamieni zaczęły się wyłaniac smoki:
*Zobacz smoki*
Let's go! Zobaczmy je!

Gdzieniegdzie dało się słyszec takie odgłosy jaki:
- Ojej
- Niezłe
- Suuuuuper!
itp.
- Ale chujoza...

największy smok, trzymany na tysiącu łańcuchach, wyrwał się!!! Wyglądał tak jak Rogogon, z którym walczył Harry, w taktym roku, tylko, żebył trzy razy większy. Poszedł pare kroków, rozwalił tarczę ochronną Dumbledoere'a i przeleciał nad nami.
Wtedy zaczęliśmy używać naszych mocy. Zordonie *mówi do zegarka* przyślij Autoboty!

Wszyscy krzyczeli i uciekali gdzie się da. Ja tylko stałam w miwjscu. Nie mogłam się ry=uszy. W głowie miałam pustkę.
To już wiemy, ale co to ma wspólnego z ucieczką?

Nagle coś mnie tkneło i poszłam w stronę smoka, potwór wylądował i wbił we mnie ogromnie, szafirowe ślepia. Położył ogon tak, żebym mogła po nim wejśc na jego grzbiet. I tak też zrobiłam. W oddali słyszałam stłumione krzyki Dracona, który biegł za mną. Usiadł obok mnie i prubował mnie namówic, żebym zeszła. W końcu odlecieliśmy
do krainy Gumisiów.
Na Tabaludze.

Nagle smok przemówił:
- Lecimy do Wyroczni.
A Ty jesteś Neo?

- Co to jest i t-ty potrafisz mówic?
- Tak, potrafię. Wyrocznia to potężna pradawna istota, a ja jestem jej sługą. Nie przypadkowa ty i Draco lecicie teraz ze mną. Tak miało by i jest - powiedział spokojnie
To przeznaczenie. Och!

- Ale dlaczego akurat JA?!
- Bo jesteś strażniczką główną.
Ekhym... - zawahał się smok - Strażniczką gówna - poprawił.

- Jesteś strażniczką hogwartu - powiedział spokojnie.
Chyba omdlałam, ale nie jestem pewna.
W końcu nie miałam mózgu, więc trudno mi było cokolwiek powiedzieć.

- A wiec: co tysiąc lat z grobu powstają założyciele Hogwartu i razem z nimi ich...zwierzęka...te, które są w godłach domów, czyli borsuk - Hufflepuff, lew - Gryffindor, orzeł - Ravenclaw i wąż - Slytherin. Z każdego domu jest po jednym strazniku, i w tym jest jeden główny, który jest tak jakby przywódcą.
Tak jakby...

On wszystkim nadzoruje, żeby nikomu nic się nie stało i żeby załozyciele Hogwartu wrócili tam, z kąd przyszli. Ty jesteś strażniczką główną, a zarazem strażniczką Gryffindoru.
Skomplikowane.
To nie fair,że ona ma dwie role na raz! A co z Murzynami?!

Draco, ty jesteś strażnikiem Slytherinu.
- Co?!
Chciałem być strażniczką! - protestował Draco.

- Cho Chang jest strażnikiem Ravenclawu, a strażnikiem Hufflepuff jest... Kate Lavery.
*oklaski*

Dopiero teraz spostrzeglam, że jesteśmy jakby w KOSMOSIE!
Dopiero teraz spostrzegłem, że czytam jakby SCIENCE FICTION!

- A co z resztą? Co im powiemy, jak wrócimy?
- Nic.
- Jak to NIC?!
- Po prostu NIC.
Aha.
Będziemy milczeć jak grób i udawać, że nic nie pamiętamy. U Ciebie to będzie normalne Angelino - powiedział smok.

W końcu odezwał sie Draco:
- Jak długo lecimy?
- Z jednej strony calą wieczność, a z drugiej strony niecałą sekunde.
- To znaczy, że tu nie ma przestrzeni czasowej?
- Nie.
aŁtorka z jednej strony zaskakuje mnie swoją głupotą, z drugiej inteli... głupotą.

W dodatku kręciło mi się w głowie i myślałam, że zwymiotuje. Otarłam oczy i spojżałam przed siebie.Stałam na szarej skale, w wieloma "wulkanami", tylko, że z nich nie wylewała sie lawa, tylko płonoł SZAFIROWY ogień, jak z pochodni, w dodatku przedemną stał jeszcze jeden, rłównie duży smok, jak ten, którym lecieliśmy i dwie osoby w tym samym wieku, co ja.
I byli tak samo głupi jak ja.

Pomyślałam, że to strażnicy
Pomyślałam = Error #404

Ja intuicyjnie stanełam obok Cho, a Draco obok Kate.
Intuicja podpowiadała mi, że Cho ładniej pachnie.

Patrzyliśmy wszyscy w to samo miejsce: Na mały świecący punkt. Nie wiem skąd, ale wiedziałam, że z tamtąd ma się wyłonić Wyrocznia. Staliśmy tam dosyć długo. Blogały mnie niogi, ale stałam jak kołek. Zauważyłam, że reszte też już rozbolały nogi, ale też stali. Aż wreszcie...
Padliśmy niczym muchy.
Ej,to brzmi jak Niekończąca się Historia...

ze światełka wyłoniła się kobieta, w przewiewnej czarnej sukience.
Była 'bez pleców' czy też miała dekolt do kolan?
Nie przesadzajmy, była tylko tak krótka, że był widoczny dekolt...

Ukłoniliśmy się. Potem zaczeła mówić bardzo delikatnym głosem, że musimy chronić Hogwart i że los Hogwartu leży w naszych rękach. później jeszcze dała nam wisiorki w kształcie smoka i powiedziała, że jak ich oczy staną się zielone to musimy pojść do jaknini w zakazanym lesie i ona będzie się odtwierać tylko wtedy jak bedziemy mieli wisiorek na szyji.
"Bo jak założymy na szyję, albo schowamy do kieszeni to nam nie otworzy. Buuu ;("

Po jakimś czasie byliśmy w zakazanym lesie. Smok pokazal nam jaskinie, a potem nam pokazal jak dojść na błonia. Po chwili byliśmy już w zamku. Wszyscy zdiwili się na nasz widok, ale nie musieliśmy miczego wyjaśniać
To oni... ćśćśćśżćzszćśćzszć.. i ją zgwałcili.. ćśćżzszczsśćczxśśźż...

Nagle Draco zapytał:
- Angelina, zostaniesz moją dziewczyną?
Spojzalam mu w oczy, nie były to już te zimne, puste oczy, ale oczy pełne miłości i pożądania.
Miał za to pusto w głowie.

Nastemnego dnia obudziłam się o 6:00. Podrzemałam sobie pół godziny i postanowiłam obudzić Herme.
- Herma!
Cisza.
- Herma!!
Cisza.
- Herma!!!
Znowu cisza.
- HERMA!!!!!
No i w tedy Hermi się obudziła :)
lol!
cisza
lol!
cisza
lol!
cisza
LOL!!!!!
i wtedy wszyscy zaczęli pokładać się ze śmiechu.

- Cześć! Jestem Angelina Lee, a to jest Hermiona Granger - powiedziałam prosto z mostu.
- Cześć..ja jestem Juliette Riddle.
- A ja jestem Mary Potter.
- Mary POTTER? - powiedziałam akcentując "potter".
- Tak.
- Więc jesteś siostrą Harry'ego POTTERA?
- Owszem.
- T-to czemu nam nie powiedział? - zapytałam Hermi.
- Nie wiem.
Eeee tam. To pewnie nic takiego, skoro Rowling nic nie wspominała.
No skąd, przecież każdy jest z nim spokrewniony.

No i poszłyśmy. Potem wszystkie poszłyśmy własna ścieżką. Dumblek zaczął mówić:
Wszystkie blogaski prowadzą do KIWKania...

CDN...


Pamiętacie mój hit, 'Jak aŁtorki guos'? Teraz przedstawiam wam drugi song z mojego albumu "Ałtorki 2008" - Ewelina Flinta a raczej Rozżalona aŁtorka w piosence "Żałuję, że pisałam"...

Zacieram ślady moich op
Kasuję ciągle blogi me
Udaję, że to już nie moja działka
I piszę znowu w każdy dzień
Daję 'komęty' byle gdzie
A wszystko po to by zapewnić wam
że umiem
Ciągle pisać, lepiej pisać z każdym dniem,
Spojrzeć w teksty me.

Żałuję, że pisałam
Żałuję, nie umiałam
Bo nie wart są już żadnej łzy
Nikt nie chciał czytać ich

Żałuję, że pisałam
Żałuję, nie umiałam
I mówię to, choć szkoda słów
Że tworzyć będę, tak...
Właśnie tak, opko z moich snów
Właśnie tak, love story i ja
Właśnie tak...

Znowu bez weny piszę notki me
Kursor snuje się, jak cień
Komentarze bolą jeszcze bardziej,
Linki znów zmieniają się, ślady op
Co dręczą mnie
Choć kasuję je, upewniam się,
że umiem
Ciągle pisać, lepiej pisać z każdym dniem,
Spojrzeć w teksty me.

Żałuję, że pisałam
Żałuję, nie umiałam
Bo nie wart są już żadnej łzy
Nikt nie chciał czytać ich

Mogłam to dla siebie mieć
Mogłam, ale przecież wiem
Mogłam wszystko, jeden koment twój na blogu
Mogłam być na zawsze, a
Skasowałam to raz dwa
A teraz piszę kolejny raz...
Kolejny raz i bez żadnych wad...
Właśnie tak, opko z moich snów
Właśnie tak, love story i ja
Właśnie tak...


REKLAMA
Moja własna parodia Harrego Pottera. Zapraszam do czytania, komentowania, polecania...
Charry Printer...
w poszukiwaniu beznadziejnego tytułu.


6 komentarzy:

Unknown pisze...

Nie no, ale chujo... tzn. zajebioza xD. Świetna analiza, były kawałki, przy których kficzałam jak głupia >3!

Anonimowy pisze...

Choć nie za bardzo lubiłam Draco, chciałam, aby ta chcwila trwała zawsze. On tańczył tak lekko i płynnie. Każdy krok sprawiał nam przyjemność. Zapomniałam o całym świecie.
Upił ją! Upił!
Chyba absyntem...
...ale nie widzi Kylie Minogue na zielono...
Racja, mój skarbie.

Jako, że mam od dłuższego czasu absolutną fazę na Moulin Rouge, ten tekst mnie powalił :D Analiza rewelacyjna, musiałam zatykać usta, żeby się nie śmiać na głos :D

Anonimowy pisze...

Jejku,jestem już na wizji?
Zacznijmy od faktu,że kilka miesięcy temu odnalazłam na onecie zuy w mniemaniu ałtoreczkowym blog...i od tego czasu wpadłam.masz talent!Analizujesz naprawdę zajebiście,są kawałki,przy których płakałam ze śmiechu.
Niech bór będzie z Tobą i analiz twych strzeże!
Avemaryja.

Anonimowy pisze...

"Blogały mnie niogi"
>> To musi być bolesne...

Cóż rzec... Piękne! Wymysły aŁtorek przekraczają wszelkie możliwe standardy...

Co do komĘcika... Uważam, że wszystkie aŁtorki powinny oskarżyć siebie nawzajem o plagiat.

merh pisze...

Droga amnestrio, mogłabys podać nazwę bloga, który tak chętnie mnie reklamuje? x3

Miss, to dopiero jest początek, zobaczysz co się będzie dziać w części drugiej ^^'
aŁtoreczkowa wojna? to coś jak Wojna Światów... tylko kto przeciw komu i po której stronie mamy stanąć?

Anonimowy pisze...

Piękne, aż z fotela spadłam, oczywiście ze śmiechu.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część.

P.S. Ja radzę poczekać, aż aŁtorki same się wytłuką.